Multimedialny kombajn dla biznesmena. Recenzja wydajnego Samsunga Galaxy S8+
25.08.2017 | aktual.: 25.08.2017 13:49
Ten wpis miał być suchą recenzją nowego smartfona marki Samsung, ale chyba nie obejdzie się bez wzmianek o innych modelach, porównaniach multimediów i mojego zrzędzenia o tym że czysty Android zżera mniej baterii. Przejdźmy może do konkretów. Jeszcze rok temu byłem wielkim fanem wspomnianej wcześniej marki, czego dowodem było coroczne zmienianie flagowców tej firmy na rzecz lepszej wydajności, bogatszego aparatu i unikalnego designu. Tuż po premierze Galaxy S6 Edge+, doszedłem do wniosku że płaciłem głównie za markę a nie za komponenty i zdecydowałem się porzucić ten model na rzecz smartfonów ze średniej półki, ale oferujących lepszy czas działania na jednym ładowaniu i wysokiej jakości multimedia.
Po wielu bojach udało mi się ponownie otrzymać na czas testów sprzęt od tej firmy. Wybór padł na Samsung Galaxy S8 Plus (+), różniący się od klasycznej S8 - pojemniejszą baterią oraz nieco większym ekranem. O S8 napisano już wiele, nakręcono masę recenzji oraz testów wideo. Ja postanowiłem, że podejdę do sprawy nieco z innej strony. Jestem osobą wymagającą jeśli chodzi o jakość aparatu i wydajność baterii. Te główne cechy sprawiły że bardzo zainteresowałem się tym flagowcem od Samsunga, na tyle że byłbym gotowy go nawet zakupić jeśli spełniłby moje oczekiwania. Tym bardziej że po zmianie sprzętu fotograficznego, wciąż nie mogę znaleźć dla siebie spełniającego wymagania zamiennika.
Atrakcyjny zestaw powitalny
Na czas testów otrzymałem iście wyjątkowy zestaw w skład którego wchodzi telefon, stacja dokująca DeX oraz gogle do wirtualnej rzeczywistości. W związku z tym że jest to głównie recenzja telefonu to skupię się stricte na nim, a o dodatkowych akcesoriach wspomnę pod koniec wpisu. Telefon zapakowany został w kartonowej obwolucie, którą należy wysunąć by dostać się do pudełka. Po jego otwarciu ujrzymy tytułowy model.
Pod tacką na której spoczywa, znajduje się kartonikowa kopertka z instrukcją obsługi, kartą gwarancyjną, broszurką informacyjną oraz krótką wzmianką o możliwości skopiowania danych. Przy ściance kartonika dodano kluczyk do tacki na kartę SIM. Pod nią znajdziemy ładowarkę sieciową wspierającą szybkie ładowanie oraz kabel USB typu C. Nie mogło zabraknąć w zestawie dedykowanych słuchawek dousznych (EO‑IG955). Miłym dodatkiem do zestawu jest obecność dwóch przejściówek - USB‑C na microUSB oraz USB‑C na USB.
Gdy pierwszy raz wziąłem telefon do rąk, miałem mieszane odczucia. Z jednej strony otrzymujemy urządzenie flagowe z najwyższej półki ze świetnymi parametrami ale z drugiej, czy normą w dzisiejszych czasach staje się fakt że każda obudowa musi się aż tak palcować? Nie jest to przyjemne odczucie gdy po wstępnym użytkowaniu, w nawyk przyjdzie nam częste przecieranie ekranu oraz tylnej obudowy. Przejdźmy może do samego ekranu. Ten zajmuje lwią część przedniego panelu i został odgrodzony cienką ramką na dole i górze. Zaokrąglona krawędź boczna spoczywa na tylnej obudowie, idealnie się w nią wpasowując. W tym wypadku nie czuć wyraźnego nachodzenia na siebie warstw.
Na prawym boku znajduje się klawisz zasilania / odblokowania ekranu, a na lewym odpowiadający za sterowanie głośnością oraz klawisz asystenta Bixby. Na górnej krawędzi znajduje się slot na kartę nanoSIM oraz dodatkową kartę pamięci microSD. Na spodzie zainstalowano wejście słuchawkowe 3,5 mm oraz wejście na kabel USB‑C. Obok znajduje się głośnik oraz mikrofon. Na górnym froncie ekranu znajduje się skaner tęczówki oka, czujnik zbliżeniowy, czujnik koloru RGB oraz aparat. Na dole brak fizycznych przycisków prócz wbudowanego w ekran klawisza HOME po wciśnięciu którego poczujemy lekką wibrację.
Na pleckach urządzenia znajdziemy aparat główny wspomagany lampą błyskową. Pod nią swoje miejsce znalazł pulsometr a po prawej stronie od aparatu czynny czytnik linii papilarnych. Samo urządzenie bardzo dobrze leży w dłoni, choć dla lepszego komfortu nieodłączne będzie używanie dodatkowego etui które zniweluje ślizganie się smartfona w ręce. Nie jest tak że ekran pozbawiony jest bocznych ramek - te są bardzo dobrze widoczne w przypadku patrzenia na białe tło lub oglądania filmów.
Specyfikacja techniczna
Procesor - 2.3GHz, 1.7GHz RAM - 4 GB ROM - 64 GB (dostępne 52.3 GB) System - Android 7.0 / nakładka Samsung Experience 8.1 Wyświetlacz - 6,2 cale 158.1 mm (Super Amoled) Rozdzielczość - 2960 x 1440 (Quad HD+) Aparat tylni - Dual Pixel 12.0 Mpix f1.7 Aparat przedni - CMOS 8.0 Mpix f1.7 Wideo - UHD 4K (3840 x 2160), 30 klatek/sekundę Bateria - 3500 mAh Wymiary - 159.5 x 73.4 x 8.1 mm Waga - 173 g
Bogactwo oprogramowania a wydajność
Smartfon Galaxy S8+ działa pod kontrolą androida 7.0 oraz nakładką systemową Touchwiz, której zmieniono nazwę na Samsung Experience w wersji 8.1. Ta działa bardzo sprawnie i szybko, a to w głównej mierze zasługa potężnych komponentów. Panel główny przypomina nieco ten z Google Pixel oferując wysuwane od dołu menu aplikacji. Muszę przyznać że nieco pogubiłem się w ustawieniach telefonu. Te zostały podzielone na 16 sekcji, a po wybraniu jednej z nich, otrzymujemy dostęp do szerokiego wachlarza opcji personalizacji, ustawień osobistych oraz bogatej gamy możliwości urządzenia.
Do nowości zalicza się choćby możliwość włączenia czynnego zegarka przy wygaszonym ekranie. Nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, powołując się choćby na zmniejszenie czasu pracy baterii. Po około 13 godzinach korzystania z tego trybu, bateria straciła ponad 9%. Do tego dochodzi czas czuwania i programy działające w tle. Dobrze że jest możliwość wyłączenia tego trybu. To już lepsze rozwiązanie zastosowała Motorola w której wystarczy przejechać ręką przed czujnikiem by wyświetliła się godzina i nieodebrane powiadomienia. By nieco utemperować baterię twórcy oddali w nasze ręce ciekawą funkcję opartą o zmniejszenie rozdzielczości ekranu. Możemy w nim wybrać interesujący nas tryb, rozdzielczość oraz ustawić jasność. Podczas trwania testów, początkowo korzystałem z rozdzielczości WQHD+ (2960 x 1440) a po zmianie na HD+ (1480 x 720) otrzymałem aż o 30% dłuższy czas działania.
Osoby lubiące mieć kontrolę nad stanem urządzenia a w szczególności opcji zabezpieczeń, ucieszy fakt iż w S8+ oddano w ręce użytkownika ogrom ustawień zabezpieczających telefon przed odblokowaniem przez inne osoby. Mam na myśli możliwość ustawienia symbolu, hasła, kodu PIN lub skorzystania ze specjalistycznych narzędzi. Należy do nich skaner tęczówki oraz rozpoznawanie twarzy. Praktyka przy S8 pokazała nam że złamanie zabezpieczeń przy tej drugiej metodzie nie będzie aż takie trudne, gdyż wystarczy samo zdjęcie posiadacza telefonu. Jeśli chodzi o skanowanie tęczówek oka, to system ten działa bezbłędnie, pod warunkiem że każdorazowo zdejmiemy okulary co dla mnie jest dość problematyczne. Od czasu gdy w obecnym telefonie zacząłem korzystać z czytnika linii papilarnych, nie potrafię się bez niego obejść. W S8+ zainstalowano ten czytnik w najbardziej nieodpowiednim miejscu - przy kamerze. Wielu recenzentów też wytykało Samsungowi ten krok tłumacząc że częściej zabrudzimy paluchem szkiełko aparatu niż trafimy w sam czytnik. Pikanterii dodaje fakt iż ramkę wokół czytnika trudno rozróżnić od ramki obiektywu. A nie widzi mi się za każdym razem odwracanie urządzenia by sprawdzić czy w dobrym miejscu przykładam palec.
Jeżeli skupimy się na wydajności urządzenia to trzeba przyznać że stoi ona na najwyższym możliwym poziomie. Telefon jest szybki, nie zalicza lagów ani ścinek i oferuje bezproblemową pracę na urządzeniu. Oznacza to że nie będziemy mieli problemów z wielozadaniowością lub z odpaleniem wymagających gier. Nie ma również problemów z zasięgiem, nie gubi sygnału GPS a LTE działa nad wyraz szybko.
Ah te multimedia
Pora zabrać się na nieco przyjemniejszą gałąź testów, czyli multimedia. Zanim jednak weźmiemy się za testy aparatu, warto poświęcić chwilę i wspomnieć o odtwarzanym materiale audio. Mimo zastosowania głośnika na dolnej krawędzi, urządzenie bardzo dobrze radzi sobie z odtwarzaniem nagrań. Początkowo zdaje się że dźwięk jest odtwarzany nieco za płasko ale za to bardzo donośnie. Podczas nagrywania materiałów wideo lub konwersacji za pomocą dyktafonu należy mieć na uwadze by przez przypadek nie zasłonić głównego mikrofonu, gdyż w tym wypadku dźwięk będzie bardzo zniekształcony.
Zapewne zastanawiacie się nad klawiszem włączającym funkcję Bixby. Omawiana funkcja to asystent głosowy. Mimo usilnego grzebania w sofcie nie udało mi się zmienić funkcji przeznaczenia tego klawisza na coś innego, choćby włączenie latarki. Bixby to interaktywny asystent głosowy który do działania potrzebuje stałego podłączenia z siecią - tryb offline odpada. Prócz podawania mu prostych komend głosowych, możemy wypytać się o szczegóły danego zagadnienia by po chwili otrzymać odpowiedź znalezioną w internecie, pogaduszki z asystentem na temat zagadnień związanych z sensem życia również są akceptowane. Aha no i norma - nie ma w języku polskim.
Kombajn do zdjęć
O aparacie można się rozwodzić w nieskończoność. Wiele testów udowodniło że Samsung Galaxy S8 słusznie zawalczyło o miano najlepszego aparatu na rynku 2017 roku. Zdjęcia wykonywane tym telefonem są bardzo wysokiej jakości jak na zastosowanie, nie 16 Mpix matrycy a 12 Mpix. Obsługa aparatu nigdy nie należała do trudnej, choć mam pewne zastrzeżenia związane z umiejscowieniem i rozwleczeniem niektórych opcji. W menu mamy możliwość zmiany rozmiaru zdjęcia z 4:3 do 16:9 a nawet do 18,5:9, co oczywiście kończy się zmniejszeniem jakości. Filmy możemy kręcić w jakości UHD, QHD, FullHD w 60 klatkach oraz mniejsze rozdzielczości których raczej nikt używać nie będzie. Ekran aparatu podzielono na dwa ważne segmenty. Po lewej stronie znajdziemy skrót do opcji, diody doświetlającej, inicjacji trybu HDR oraz możliwości włączenia przedniej kamerki. Z prawej natomiast mamy dostęp do opcji upiększania (wygładzania pigmentu) oraz do iście Snapchatowych filtrów. Błeee. Nie da się wyłączyć.
Poniżej znajdziemy klawisz skrótu Bixby do rozpoznawania obrazów. Wystarczy wcisnąć klawisz i zaznaczyć interesujący nas obiekt, by asystent znalazł nam jego dane w internecie. Działa on bardzo dobrze, ale nie bezbłędnie. Zrobiłem zdjęcie grubego ołówka, a znalazło mi jogurt :) Obok tego klawisza, znajduje się klawisz inicjujący wykonanie fotografii z możliwością jego przesunięcia w dół lub górę - oddalanie lub przybliżanie ekranu. Może wystarczy już suchych faktów o samej fotografii, pora przyjrzeć się jak to wygląda w praktyce:
Jak można zaobserwować na powyższych zdjęciach, zrobione w ten sposób obrazy są rewelacyjnej jakości z dobrym natężeniem barw, kontrastu oraz światła. Chociaż miałem też wrażenie że kontrast wychodzi nieco za mocny w stosunku do realnych kolorów. Zdjęcia S8+ wykonuje bardzo szybko, wręcz natychmiastowo. W nocy potrzebuje ułamka sekundy by pomyśleć, ale zdjęcia wychodzą bardzo ostre. Wszystko zależne jest też od światła, jak jest go za mało to zdjęcie wyjdzie po prostu biednie. Jeśli skupimy się nie na robieniu zdjęć a filmowaniu, to będzie już nieco biedniej, ale wciąż dobrze. Materiał filmowy rejestruje masę detali i odwzorowania kolorów. Jednak przy ostrym świetle dziennym lub sztucznym nocnym mogą dojść przekłamania kolorów i gubienie ostrości. Na poniższym filmie można zaobserwować jak wygląda to w praktyce:
Zapewne zapytacie czemu porównanie ze średniakiem od Motoroli. A to dlatego że jestem jego użytkownikiem i wg. mnie to dobre porównanie na tle fotograficznym i użytkowym. Można gołym okiem zaobserwować różnicę w f1.7 a f2.0, również w standardzie audio. Trzeba też zauważyć że mimo zastosowania w Moto 16 Mpix matrycy, to na więcej szczegółów możemy liczyć w testowanym Samsungu S8+. Jedyne do czego można by się doczepić to na‑kontrastowanie kolorów.
Bateria zwana tragedią
Wydajna bateria to podstawa w dzisiejszych czasach, gdy producenci ładują dużo bajerów i skupiają się na wzmożonej wydajności swoich urządzeń. Samsung w modelu Galaxy S8+ zdecydował się umieścić baterię o ogniwie aż 3500 mAh. Zdawałoby się że to ilość wystarczająca by urządzenie wytrwało do dwóch dni na jednym ładowaniu. Niestety nie jest tak kolorowo.
W Moto Z Play który używam na co dzień jest podobna ilościowo bateria (3510 mAh). Nie mam problemów by spokojnie wykrzesać z niej 2 dni pracy na jednym ładowaniu. Mimo że Samsung posiada podobną, nie jest w stanie wyjść z wynikiem powyżej jednego dnia. Uważam ten fakt za zmarnowany potencjał, co oczywiście na starcie skreśla to urządzenie na tle innych, z wydajniejszymi bateriami. Gdy zdecydujemy się przycisnąć urządzenie do ciągłego działania w stresie, bateria powinna rozładować się po 6‑7 godzinach. Czas pracy na nieco okrojonym z funkcji systemie da nam kilka dodatkowych godzin ale użytkowanie okrojonej wersji jest bezcelowe. W końcu nie po to kupujemy flagowca by w testach baterii przegrywał ze słabszymi średniakami. Zawsze w takich przypadkach zostaje nam użycie trybu Super Stamina, który uśmierca smartfona zamieniając go w cegłę. Ale tak wytrzyma z 5‑6 dni ... na czuwaniu, oczywiście. Ładowanie akumulatora oryginalną ładowarką trwa ok 1h 40 minut. Nie polecam używania innych szybkich ładowarek, gdyż S8+ traktuje je jako zwykłe :) Zawsze można się poradzić fachowców, jak odchudzić nieco S8 na rzecz baterii.
Kup Pan gogle ...
Wraz z zestawem otrzymałem gogle do wirtualnej rzeczywistości oraz stację dokującą DeX. Myślę że warto napisać też co nieco o tych akcesoriach. Na początek gogle Gear VR. Jest to druga wersja urządzenia, znanego nam podczas premiery Samsunga Galaxy S6. Gogle te posłużyć nam mogą do wyświetlania zdjęć oraz filmów 360, a także do grania w interaktywne gry na system Android. Wraz z goglami liczyć możemy na dołączony do zestawu kontroler, łudząco podobny do tego wykorzystywanego przy HTC Vive. Parowanie urządzenia nie powinno sprawić trudności - należy uruchomić kontroler, a w smartfonie włączyć WiFi oraz Bluetooth. Po wykryciu gogli, system poinformuje nas o konieczności instalacji oprogramowania bazowego w postaci aplikacji Oculus oraz Samsung VR. Po udanej aktualizacji, wystarczy wpiąć S8+ do portu urządzenia i można przystąpić do zabawy.
Podczas trwania testów, ograniczyłem się do korzystania z wirtualnych map od Google oraz sprawdzenia kilku bezpłatnych aplikacji w programie Oculus. Każda z nich robiła na mnie piorunujące wrażenie, choć jest ich stosunkowo mało. Kontroler działał dobrze, przynajmniej do czasu gdy znika nam z pola widzenia. W takim wypadku należy ponownie go zainicjować by wskaźnik zaczął działać bez problemów. Gdy kontroler zacznie nas już denerwować, możemy przerzucić się na sterowanie ręczne przy pomocy guzików umiejscowionych na kasku. Komu mogę polecić to urządzenie? Na pewno osobom robiącym zdjęcia sferyczne, maniakom oglądania światowych ulic w 3D, oraz osobom z pokaźnym portfelem.
... i komputer
Bardzo ciężko się do tego urządzenia przyczepić, gdyż jako stacja ładująca nasz telefon, posiada jeszcze jedną niedocenioną funkcję - zmienia S8 w komputer stacjonarny. Urządzenie to przypomina małą, zamkniętą doniczkę. Po jej otworzeniu możemy umieścić na wtyku USB‑C nasz telefon by go nieco podładować. DeX podłączamy za pomocą dedykowanej ładowarki do prądu. Możemy też podłączyć kabel ethernetowy oraz dwa kable / pamięci USB. Ostatnie wejście jest przeznaczone na kabel HDMI. W jakim celu? Otóż gdy włożymy nasz telefon do DeX'a, automatycznie przesyła on obraz na monitor, zmieniając nasz telefon w komputer stacjonarny.
Przy takim podłączeniu, ekran wchodzi w stan wygaszenia a my możemy na ekranie monitora korzystać z jego zasobów. Możliwe są dwa tryby lustrzany lub wyglądem przypominającym nieco środowisko ChromeOS. Sterowanie odbywa się za pomocą podłączonej oddzielnie myszy i klawiatury pod porty USB. Podczas korzystania z DeX'a, podpiętą miałem klawiaturę z gładzikiem firmy Natec, której recenzję przeczytacie za jakiś czas :) Muszę przyznać że taka funkcjonalność bardzo przypadła mi do gustu i zapewne byłbym rad taką sobie sprawić, gdyby nie to że w domu posiadam laptopa, chromebooka i całkiem wydajny komputer stacjonarny. Taki zestaw na pewno będzie pomocny osobom w podróży lub nie posiadających komputera w domu.
Podsumowanie
W tytule nakreśliłem że urządzenie jest stricte skierowane do biznesmenów i już się z tego tłumaczę. Uważam że ludzie biznesu bardziej docenią świetną wydajność płynącą z rozwiązań S8+ i możliwości jakie oferuje DeX. Dla szarego wyjadacza chleba telefon ten nie będzie służył do niczego innego jak do gier i fotografii, a cena jaką przyjdzie za niego zapłacić, będzie osiągalna tylko dla bardziej zamożnych. Nie ma co się rozwodzić nad czasem pracy na jednym ładowaniu, gdyż jest on po prostu bardzo zły. Samsung co prawda pomyślał o dużym ogniwie, ale nie zrobił zdecydowanych kroków by nieco odchudzić oprogramowanie, które wręcz pożera tę energię w stopniu drastycznym. Byłem gotów przesiąść się z Moto Z Play na S8+, ale testy baterii ewidentnie mnie do tego zniechęciły. Oczywiście mógłbym przymknąć i na to oko, ale nie widzę celu by w ciągu roku 350 razy ładować telefon, skoro obecnie mogę to robić ponad 2x rzadziej. No i kogo stać na telefon warty ponad 3900 zł? Tylko dla aparatu? Drogo.