Aktywne dążenie do wielozadaniowości. Logitech MX Creative Console [Recenzja]
24.09.2024 | aktual.: 24.09.2024 12:13
Marka Logitech zabłysnęła na rynku elektronicznych akcesoriów biurowych wysoką jakością wykonania swoich produktów, ciągle rozwijanym, spójnym oprogramowaniem oraz wprowadzaniem rozwiązań współgrających z dynamicznie zmieniającymi się oczekiwaniami społeczności. Do takich zadań powstała linia Logitech MX, charakteryzująca się wzmożoną precyzją, komfortem użytkowania i zwiększeniem efektywności pracy. Dotychczas urządzeniami takimi były myszki komputerowe, klawiatury oraz kamerki do wideo prezentacji. Jednak dziś do tego szanownego grona dołącza nowe urządzenie - Logitech MX Creative Console.
Konsolka kreatywna producenta, to nic innego jak dobrze nam znana konstrukcja typu Loupedeck, służąca do szerokiej obsługi makr i skrótów. Tutaj producent postanowił stworzyć wersję kompatybilną ze swoim oprogramowaniem, łącząc przyjemne z pożytecznym; oddając tym samym użytkownikom zaawansowane narzędzie do wielozadaniowości. Zestaw ten ma wypełniać lukę w portfolio producenta, prezentując nowy, bardzo zaawansowany system zarządzania skrótami i makrami, oraz wpływający na dokładność wykonywanej pracy biurowej, graficznej imultimedialnej. W dzisiejszej recenzji chciałbym się z wami podzielić wrażeniami z użytkowania modelu przedpremierowego, użyczonego mi na testy przez markę Logitech.
Małe jest piękne
Patrząc, jak wyglądają dostępne na rynku konsolki kreatywne innych producentów, zapewne wyobrażamy sobie to urządzenie jako dużą przestrzeń roboczą z wieloma przyciskami. W tym przypadku producent postanowił znacznie ją odchudzić i sprowadzić do ergonomicznych kształtów. Nowością jest również sparowanie konsolki z pokrętłem funkcyjnym, dzięki któremu nie tylko zarządzamy skrótami, ale i mamy realny wpływ na zmianę ustawień i parametrów w locie. Tak oto klaruje nam się wizja wielozadaniowości w nowym produkcie linii Logitech MX.
Zestaw ten ma w domyśle usprawnić pracę systemową nad programami wchodzącymi w skład Adobe Creative Cloud, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by sprawować kontrolę nad składnikami systemowymi oraz zarządzać programami firm trzecich. Zestaw MX Creative Console składa się z wielozadaniowej konsolki (Keypad) oraz części roboczej wyposażonej w pokrętło i kółko (Dialpad). Oba urządzenia zostały wykonane z tworzywa sztucznego wysokiej jakości. Elementami wchodzącymi w skład zestawu jest wcześniej już wspomniany Keypad oraz Dialpad, a także podstawka pionizująca, kabel zasilająco-przesyłowy USB‑C, dokumentacja oraz voucher, uprawniający do skorzystania z 3‑miesięcznej wersji próbnej pakietu Adobe Creative Cloud Apps.
Na początku przyjrzyjmy się konstrukcji Keypada. Posiada ona prostokątny kształt, niewiele większy od małego powerbanka. Producent zastosował tutaj lekko ściętą konstrukcję względem podłoża, umożliwiając wygodne zarządzanie z poziomu blatu. Proste wykonanie z tworzywa sztucznego oraz przeźroczyste przyciski, pełniące funkcję ochronną dla wbudowanych wewnątrz paneli LED, stwarzają trudną do oceny jakości produktu zagwozdkę. Model ten nie posiada żadnego przycisku zasilania, ani wbudowanego ogniwa zasilającego, a jedynym źródłem jest tutaj port USB‑C, znajdujący się na spodzie urządzenia. Posłuży nam on do komunikacji z komputerem przy jednoczesnym zasilaniu Keypada.
W przypadku drugiego urządzenia, jakim jest Dialpad, otrzymujemy całkiem rozbudowany dostęp do przycisków funkcyjnych oraz pokręteł. Konstrukcyjnie model ten bazuje na Keypadzie, ale wprowadza więcej fizycznych rozwiązań. Przede wszystkim w oczy rzuca się duże, srebrne pokrętło, wykonane z aluminium. Pozwoli nam ono na precyzyjny obrót w prawo lub w lewo, dowolnej przypisanej do niego funkcji. W prawym górnym rogu znajduje się pozioma rolka z podłużnymi wytłoczeniami, służąca - podobnie jak pokrętło - do precyzyjnej pracy. Dialpad został wyposażony w cztery, w pełni konfigurowalne przyciski funkcyjne. Trzy z nich posiadają wypukłą konstrukcję, a jeden wklęsłą, przez co szybko je od siebie odróżnimy, gdy pracujemy "na wyczucie". Na tylnej ściance obudowy producent zastosował przełącznik zasilania, gdyż jak zauważymy na spodzie urządzenia, to zasilane zostało obsadzone dwoma bateriami AAA. Co ciekawe, producent zastosował tutaj również przycisk do przełączania się między trzema sparowanymi urządzeniami w technologii Easy-Switch.
Oba urządzenia możemy stosować w pozycji płaskiej, choć najkorzystniejsze jest ustawienie Keypada w pozycji pionowej, by uzyskać również lepszy kąt widzenia na podświetlane przyciski funkcyjne. Taką samą możliwość uzyskać możemy z Dialpadem, ale może to spowodować trudności i niewygodę z pracą na tym urządzeniu. Niemniej jednak takowa możliwość instalacji istnieje, za pomocą dołączonej do zestawu podstawki z antypoślizgowym spodem i prowizorycznym uchwytem na kabel.
Parametry techniczne
Keypad | Dialpad | |
System łączności | USB-C 2.0 | Bluetooth Low Energy |
Sterowanie | 9 przycisków multimedialnych 2 przyciski funkcyjne | Pokrętło Rolka 4 przyciski funkcyjne przycisk Easy-Switch suwak zasilania |
Oprogramowanie | Logitech Options+ | Logitech Options+ |
Możliwość samodzielnej pracy | tak | tak |
Kompatybilność systemowa | Windows 10+ macOS 13+ | Windows 10+ macOS 13+ |
Rozbudowane oprogramowanie
Oprogramowaniem umożliwiającym zarządzanie Keypadem i Dialpadem jest Logitech Options+. Z racji testów przedpremierowych, korzystałem z oprogramowania w wersji Beta, z dużą ilością okrojonej treści. Jak przystało na wersję próbną, wiele rozwiązań zostanie naprawione i wdrożone w wersji premierowej, specjalną wersją oprogramowania / aktualizacji. Nie zrażając się pomniejszymi błędami i brakami w interfejsie, przyjrzyjmy się więc programowi zarządzającemu.
Zanim zajmiemy się poszczególnymi funkcjami obu urządzeń, należy wspomnieć o sposobie ich sparowania. Z urządzeń możemy korzystać naprzemiennie, bez nadania kolejności podczas łączności. Keypad połączy nam się tylko w formie fizycznej, za pomocą kabla USB‑C, a Dialpad wymaga protokołu łączności bezprzewodowej Bluetooth z odbiornikiem wbudowanym. Oba urządzenia zostaną poprawnie wykryte w dedykowanym oprogramowaniu producenta i możliwe do dalszej personalizacji. Uprzedzając zapytania oznajmiam, że modele te nie posiadają wewnętrznej pamięci profilowej, przez co nie ma możliwości zapisywania ustawień w urządzeniu. Zmieniając miejsce pracy, musimy liczyć się z każdorazową instalacją programu i nadpisaniu ustawień Keypada i Dialpada, lub skorzystaniu z możliwości eksportowania i importowania zapisanych profili w programie.
Oprogramowanie Logitech Options+ umożliwia sprawne zarządzanie podłączonymi urządzeniami oraz ich personalizację. W przypadku Keypada otrzymujemy bardzo rozbudowany system dostosowania klawiszy i przycisków funkcyjnych. Użytkownik ma możliwość wyboru gotowych rozwiązań z wielu funkcjonalności pokroju zarządzania systemu, obsługi multimediów czy sterowania innymi urządzeniami. Swoje wybory można umieszczać na polu programowym, przeciągając je w wolne miejsce. Oprogramowanie umożliwia stworzenie aż 15 stron ustawień, do każdego wybranego przez nas profilu. Oznacza to, że wybierając profil systemowy, możemy na nim wprowadzić do 135 kombinacji przycisków, a takowych profili możemy stworzyć tyle, ile programów do zarządzania posiadamy.
Producent przewidział, że jako odbiorcy potrzebować będziemy gotowych profili pod dedykowane programy. Wszystkie skróty i makra możemy tworzyć samodzielnie na podstawie rozbudowanego układu oprogramowania, lub skorzystać możemy z dostępnych profili Rynku Logitech. Profile te są w pełni darmowe, przygotowywane przez producenta i społeczność, znacząco upraszczając system zarządzania. Wybierając i instalując takowy profil, przełączamy się na niego automatycznie, gdy dany program zostanie uruchomiony. Przykładowo korzystając z systemu Windows, na Keypadzie wyświetlać się nam będą graficzne komendy systemowe, ale uruchamiając pakiet Adobe, uzyskamy dostęp do spersonalizowanych skrótów profilowych.
Co ciekawe, każdy spersonalizowany przez nas kafelek, możemy wedle upodobań urozmaicić graficznie. Producent oddał w nasze ręce minimalistyczny edytor, umożliwiający zmianę grafiki oraz wyświetlanego tekstu, a także pobranie dedykowanych programom ikonek. Pozostałe opcje Keypada ocierają się jedynie o ustawianie jasności kafelków oraz dostęp do panelu opcji, związanych z aktualizacją oprogramowania układowego.
Podobne menu ustawień przewidziano dla Dialpada. Pomijając kwestie graficzne, możemy w nim ustawić przeznaczenie przycisków funkcyjnych, rolki oraz pokrętła na podstawie wybranego profilu. Oprogramowanie pozwala nam również na kontrolę czułości pokrętła i rolki, a także zmianę ich kierunku pracy w systemie operacyjnym bądź programie.
Oba urządzenia, podobnie jak duża ilość obecnych modeli z serii MX, uzyskały dostęp do pierścienia akcji (Action Rings), umożliwiającego wywołanie za pomocą przycisku akcji, pierścienia wyboru skrótów. Te możemy dowolnie modyfikować według własnych preferencji, nadając im skróty programowe, funkcje czy makra.
Pozytywne pierwsze wrażenia
Mimo iż nie jestem fanbojem pakietu Adobe, cieszę się niezmiernie, że producent nawiązał z nimi współpracę i stworzył takowe urządzenia. Daje to pewną furtkę, by w przyszłości pojawiało się na nie więcej profili programowych, innych przydatnych programów. Już teraz urządzenia możemy przypisać pod systemowe skróty, ale i skorzystać z dobrodziejstw zainstalowanych w systemie programów. Dzięki takiemu rozwiązaniu udało mi się przystosować Keypada i Dialpada na potrzeby programu graficznego GIMP, do sterowania i zarządzania belką osi czasu w edytorze Blackmagic Da'Vinci Resolve oraz sterowania streamingiem w programie OBS Studio.
Na tę chwilę (zapewne już nieaktualne stwierdzenie) rynek aplikacji jest bardzo ubogi, nie dając możliwości pobrania gotowych presetów ustawień programowych. Mam nadzieję, że od dzisiaj (premiera światowa), producent znacząco poszerzy ilość dostępnych profili, gdyż urządzenie to ma nieskończony potencjał tylko wtedy, gdy umożliwia użytkownikowi każdorazową personalizację w każdej jego aplikacji. Tyczy się to również - o dziwo - gier komputerowych, które mogą być kompatybilne z MX Creative Console. Podczas okresu testów przedpremierowych udało mi się skonfigurować zestaw pod Heroes of Might and Magic III oraz Diablo IV, wywołując za pomocą Keypada ekwipunek postaci, drzewka umiejętności, czy zażywać buteleczki z życiem. Niestety, ale czynności te były bardzo trudne do osiągnięcia. Udało mi się je uzyskać metodą prób i błędów, a i tak czasami urządzenie splatało figla i dany skrót nie reagował na inicjację.
Myślę, że wraz z pojawieniem się urządzenia na rynku, kontakt z jego I generacją, da realny odbiór produktu w szerszym gronie konsumentów. Urządzenia te dają ogrom możliwości wydajnej pracy przy komputerze, nie tylko z oprogramowaniem Adobe, ale i pozostałych programów. Bardzo cieszy mnie fakt, iż Logitech tak prężnie rozwija swoją linię produktową serii MX, ale jednocześnie nie jestem w stanie przeboleć niektórych rozwiązań, które według mnie nie powinny się znaleźć nawet w wersji przedpremierowej urządzenia.
Łyżka dziegciu w beczce miodu
Jak to bywa w przypadku wprowadzenia na rynek nowego produktu, producent musi liczyć się z pewną krytyką odbiorców, korzystających już wcześniej z podobnych rozwiązań. Tak jest i w tym przypadku. Zestaw Logitech MX Creative Console jest niewątpliwie urządzeniem przydatnym, a w odpowiednich rękach umożliwiającym zaawansowaną pracę multimedialną. Urządzenia te charakteryzuje świetna jakość wykonania i jak na serię MX, przydatne rozwiązania technologiczne. Mam jednak mieszane odczucia względem kilku ważnych dla mnie, ale i dla społeczności rozwiązań.
Zaczynając od początku, mam szczere wątpliwości co do jakości oprogramowania premierowego. Jestem świadomy, że podczas testów przedpremierowych korzystaliśmy z wersji Beta, ale zadziwiło mnie, że aplikacja ta była tak mocno niespójna. Mam na myśli brak ujednoliconego spolszczenia, wiele braków graficznych, pustawy sklep z aplikacjami ... Być może tak miało być w Becie, ale w testach zawsze liczy się pierwsze wrażenie, a te nie przywitało mnie w najlepszym humorze. Mam jednak gorącą nadzieję, że na czas producent połata te błędy i znacząco rozbuduje sklep z profilami do urządzenia.
Nie pozostawię suchej nitki w kwestii łączności. Być może znajdą się użytkownicy, którzy są w stanie zaakceptować fakt łączności bezprzewodowej naprzemiennie z przewodową, ale mnie osobiście taki układ męczy i powoduje pewien zamęt w kwestii ergonomii. Rozumiem, że Dialpad jest tak skonstruowany, by móc łączyć się z innymi urządzeniami bez konieczności sparowania z Keypadem, ale w przypadku każdorazowego parowania urządzeń za pomocą kabla i łączności Bluetooth, zastanawiam się, czy nie łatwiej byłoby oba urządzenia sparować samoczynnie, w tzw. automacie. Przy starcie systemu uruchamia się Keypad, a Dialpad z automatu za nim bez konieczności osobnego parowania. Inna sprawa to umiejscowienie przycisków Smart-Switch na spodzie obudowy. Ani nie jest to funkcjonalne, ani wygodne.
Pomijając drobne problemy techniczne spowodowane brakami w oprogramowaniu (Beta), muszę przyczepić się do pewnych negatywnych wrażeń, których uświadczyłem podczas długotrwałego użytkowania podczas testów przedpremierowych. Mam na myśli system znacząco odznaczający się w linii Logitech MX - przycisk do zmiany trybu przewijania. Ani na pokrętle, ani na kółku przewijania nie ma możliwości zmiany płynności ruchu z płynnego na skokowy. Zazwyczaj w urządzeniach MX mamy do dyspozycji specjalny przycisk umożliwiający takową zmianę, tutaj miałem nadzieję, że takowy się znajduje. Mój zawód był naprawdę wielki, gdyż funkcja ta odróżnia markę na tle konkurencji. Dialpad spisuje się nieźle, przyznaję to bez bicia, ale funkcja skokowego przewijania znacząco urozmaiciła by to urządzenie, pozytywnie wpływając na dokładność pracy.
Chciałbym jeszcze napisać, że spodziewałem się, że Dialpad wyposażony w pokrętło przewijania, umożliwi też wykorzystanie go jako przycisku funkcyjnego, ale i tutaj nie uzyskałem pozytywnego odczucia. Być może więcej odbiorców będzie takiego samego zdania jak ja, co umożliwi naprawę tych błędów w II generacji. Zobaczymy ...
Twórcze urządzenie
Tak jak się spodziewałem Logitech MX Creative Console potrafi zaskoczyć swoimi możliwościami. Niepozorne na pierwszy rzut oka urządzenie, umożliwia sprawną i wydajną pracę na wielu profilach programowych, przełączania się między skrótami i makrami, przy okazji sterując narzędziami graficznymi. Urządzenie to w kooperacji z rozbudowanym oprogramowaniem, daje wiele możliwości pracy nie tylko grafikom, ale i programistom, pracownikom biurowym, a także graczom ... choć na tę chwilę jest to raczej ciężkostrawna opcja. Jak się jednak okazuje, nie wszystkie profity związane z serią MX zostały tutaj wykorzystane, co przekłada się na trudny odbiór podczas pierwszych wrażeń.
By odczuć na własnej skórze możliwości tego urządzenia, trzeba należeć do ścisłej grupy docelowej. Jest to produkt stworzony dla twórców Internetowych, grafików, montażystów multimedialnych, a także zwykłych odbiorców korzystających na codzień z wielu skrótów i makr, w celu zwiększania efektywności i produktywności w zawodzie jaki wykonują. Znajdą się też odbiorcy nie związani z grupą docelową, ale zainteresowani produktem, którzy być może odbiją się od urządzenia i jego możliwości. Oznaczać to będzie, że Logitech MX Creative Console został stworzony dla ściśle określonej grupy odbiorców. W kwestii ceny, urządzenie na polskim rynku zostało wycenione na około ~1079 zł. Jest to w miarę wyważona stawka, biorąc pod uwagę zestaw jaki otrzymujemy w porównaniu do linii dostępnych urządzeń Loupedeck.
Materiał powstał przy współpracy z marką Logitech, od której otrzymałem model przedpremierowy na okres testów.