Orange - czy tak to powinno wyglądać?
21.05.2013 10:52
Po wielu miesiącach postanowiłem opisać swoje niestety niemiłe wspomnienia z ostatnich tygodni. Z góry uprzedzam. Cały wpis będzie napakowany moimi emocjami i może być niezwykle subiektywny. Jednakże tylko w taki sposób będę mógł opisać całą sytuację. Jeśli komuś będzie to przeszkadzało - przepraszam.
"smart"FONOWA oferta
Zaczęło się wszystko 25 kwietnia 2013 roku. Dowiedziałem się o "cudownej" ofercie Orange, którą jest Smart Plan na kartę. Jako iż nie należę do cierpliwych ludzi i często nie doczytam wszystkich informacji do końca to i tym razem w trybie niemalże natychmiastowym postanowiłem wypróbować tą ofertę. Zafascynowałem się dużymi dawkami Internetu do doładowań oraz pakietami minut i smsów (niestety nie zauważyłem, ze TYLKO do Orange). Wszystko wyglądało pięknie. Do czasu aż wyszła na jaw cała prawda o pakietach i coś jeszcze...
Pewnego pięknego wieczoru...
Tak - był nawet uroczy, miły wieczór. Poszedłem na kolację z dobrą koleżanką. Siedzimy spokojnie w restauracji i umawiamy się na wyjście do kina. Pierwsze, co robię to wyjmuję swoją Lumię 920, uruchamiam Filmweb i sprawdzam co ciekawego będzie w kinach. Dowiaduję się jednak, ze coś jest nie halo :( Internet odmówił posłuszeństwa mimo zasięgu H+ aż do pełna. Zasmucony patrzyłem jak koleżanka na swoim SGS 3 przegląda informacje i decyduje o filmie na najbliższy weekend...
Eh
Wróciłem wieczorem smutny do domu nie mogąc wciąż nawiązać połączenia z Internetem. Zacząłem czytać na necie o co może chodzić i wielu ludzi mówiło, że to wina telefonu. Oczywiście wyśmiewałem takie wpisy ale przez 3 godziny szukając innych pomysłów musiałem posunąć się do rzeczy strasznej. Przywrócenie ustawień fabrycznych w telefonie. (podobnie poradzili mi w Orange, gdyż wg nich - wszystko w moim koncie jest ok a technicy widzą, ze u mnie następują połączenia z Internetem - czyli powinno działać...) I tutaj historia w historii:
Lumia 920 staje się cegłą przy próbie przywrócenia ustawień fabrycznych
To była już przesada jak na jeden dzień... Wtedy oto oddałem swój telefon na 2 tygodnie na gwarancję. Przeinstalowali, wymienili moduł ładowania (szybciej ładuje i o dziwo bateria jakoś dłużej trzyma) oraz jakiś moduł na płycie głównej - gdyż ten właśnie pada podczas przywracania ustawień. Także miałem 2 tygodnie bez Internetu i używanie SGS 2. Nie chciałbym powtarzać tego w przyszłości. SGS 2, który wydaje się być telefonem dobrym, jeszcze nie tak dawno topowym, a działa jak ślimak. Ciągle się zawiesza, bateria przy dobrej oszczędności trzyma max 10 godzin (bez połączenia z netem). Tragedia :(
Dwa tygodnie później...
Po długich męczarniach (a to wszystko przez przyzwyczajenia), gdy tylko odzyskałem telefon udałem się do salonu Orange w celu wyjaśnień. Pogadaliśmy, spróbowaliśmy WSZYSTKIEGO. Odblokowali mi wszystkie blokady na koncie, wymieli kartę SIM, ponowna konfiguracja telefonu (na żadnym innym telefonie też nie działało połączenie z netem za pomocą mojego numeru, ale każda inna karta działała u mnie). Pracownik w Orange zrezygnowany zadzwonił do techników. Był to dzień 11 maja 2013r. Wtedy została sprawa przekazana do działu technicznego. Dostałem smsa, że w ciągu dwóch dni powinna być sprawa rozwiązana. Ucieszony taką informacją poszedłem spokojnie spać i czekałem poniedziałku.
Trudny sms
"Witamy. Dziękujemy za zapytanie techniczne z dnia 11‑05-2013 o numerze ***. Pracujemy nad usunięciem utrudnień, natomiast z uwagi na złożoność problemu obecnie nie znamy dokładnego terminu usunięcia utrudnień. Przepraszamy za utrudnienia. Pozdrawiamy. Orange" Tyle razy wystąpiło słowo UTRUDNIENIE w każdej postaci, że aż szlag trafił! :/ Wierzyłem jednak, że nie okłamali mnie i czekałem...
DZIĘKUJĘ!
Tak. Dziękuję za ponad 3 tygodnie nie działania Internetu. Dziękuję też Ci młody czytelniku, że dotrwałeś do końcówki tej opowieści. I dziękuję bardzo miłej Pani, która wzięła tą sprawę do serca i przycisnęła swoich kolegów w realizacji swoich zadań.
Aaaa - jeszcze ten koniec :)
Wczoraj - 20 maja 2013 roku postanowiłem ok godziny 8:00 stojąc w korku zadzwonić do Orange w celu wyjaśnień. Odebrała Pani o miłym głosie. Wysłuchała mnie uważnie. Ze względu na jej miły głos też postanowiłem być miły jednocześnie wyrażając swoje zażenowanie - trudne ale możliwe. Pani obiecała, ze postara się przyśpieszyć sprawę i ponownie utworzy zlecenie na naprawę. Co dwa zlecenia to nie jedno! :) Już po ok 3 godzinach dostałem od tej samej Pani telefon i przekazała mi informację o tym, że proszą o testy. Po 15 minutach znów telefon z zapytaniem o wynik. Ucieszona tym, że udało się im naprawić podziękowała mi za współpracę i powiedziała: "do usłyszenia". Potem ok 18 kolejny telefon od technika, który osobiście zadzwonił aby powiedzieć, ze naprawili. Złożone zostały mi wszelkie wyjaśnienia i przeprosili.
Jak rozwiązać problem nie działającego Internetu w Orange?
Odblokować Internet w systemie. Okazuje się że nie wszystkie blokady są widoczne. Wyżej wspomniana Pani też o tym nie wiedziała. Ale jej zaangażowanie poprawiło sprawność i działanie mojego telefonu i ubogaciło w nową funkcjonalność: Internet! :)
Żegnaj Orange
Szkoda mi jedynie teraz tej miłej Pani... ale żegnajcie Orange. Oto co teraz mnie czeka:
Już niedługo jak oferta już będzie w moich rękach opowiem Wam o niej :) Postaram się nie zaniedbywać też tak już swojego Bloga. Zobaczymy co ze starań wyjdzie ;)