Recenzja CUBOT KINGKONG X — Wszechstronny wytrzymały telefon w świetnej cenie!
18.07.2024 | aktual.: 22.07.2024 07:29
Dziś recenzja najnowszego twardziela od Cubota czyli KingKonga X. Szczerze mówiąc ucieszyłem się z tej premiery bo na co dzień korzystam KingKonga 7, a przed 7 przez parę lat korzystałem z KingKonga 3, i uważam tę serię za jedną z bardziej udanych i ogólnie cieszącą się sporą popularnością w naszym kraju.
Wygląd
Jeśli chodzi o wykonanie telefonu to tym razem Cubot postawił na stare ale i sprawdzone rozwiązania, za które polubiłem tę markę. Po pierwsze zrezygnowano ze szklanego tylnego panelu, który montowany był w KingKongu 9, Star i AX. No co tu dużo mówić. Szkło moim zdaniem średnio nadaje się na pokrycie wytrzymałego telefonu. Tym razem obudowę wykonano z metalu i tworzywa sztucznego, które dają rękojmie odporności na uszkodzenia. Obudowa jest solidnie wykonana nic tu nie trzeszczy ani nie ugina się pod palcami, no i jest ładna. Na tylnym panelu mamy fragment obudowy wykonany z metalu z wytłoczonymi paskami. Obudowa nie jest śliska, pewnie leży w dłoni. Mamy tu jakieś dekoracyjne paski i w rogach antypoślizgowe pola.
Na górze panelu mamy metalową ramkę otaczającą dodatkowy, tylny ekran. Ramka została dość wyraźnie wyniesiona ponad powierzchnię panelu i jest to o tyle fajne, że kładąc gdzieś telefon nie będziemy rysować tego ekranu.
Sam jednak ekran moim zdaniem ma dość niską wartość użytkową. Jasne, fajnie wygląda, możemy na nim sprawdzić datę, godzinę, stan baterii, powiadomienia. Możemy nim sterować muzyką i aparatem, ale przecież te same rzeczy możemy robić na ekranie głównym. Już sam nie wiem ile razy to powtórzyłem, ale nie mogę się do niego przekonać. Przez pierwsze dwa tygodnie jest efekt wow, ale potem całkowicie zapomina się o jego istnieniu. W ciemno oddałbym ten drugi ekran za drugi głośnik. No właśnie Cubot KingKong X ma tylko jeden głośnik multimedialny i tak samo, jak poprzednie modele tej serii głośnik umieszczono na tylnym panelu. Chyba jest to najgorsze możliwe miejsce na głośnik. Trzymamy telefon w dłoni, tłumimy głośnik, kładziemy gdzieś telefon? Tłumimy głośnik. To jest też rzecz, która najbardziej mnie irytuje w KK 7, że nie mogę sobie włączyć muzyki i położyć telefon jak każdy tylko albo muszę go kłaść ekranem do dołu, albo tak go opierać. Nie wiem, Cubot chyba musi to już traktować jak znak firmowy tej serii, co by się nie działo to głośnik musi być jeden i na tylnym panelu. Ogólnie sama jakość głośnika jest przeciętna, brzmienie jest w porządku dźwięk jest czysty bez zniekształceń, ale jak dla mnie za cichy, tak naprawdę to ten głośnik z KingKonga X jest niewiele głośniejszy od tego z KingKonga 7.
Boczna ramka w centralnej części jest metalowa, a na górze i dole pokryta tworzywem. Przyciski też są metalowe. Z prawej strony mamy przyciski do regulacji głośności oraz zintegrowany z przyciskiem zasilania skaner linii papilarnych. Z lewej mamy slot na karty oraz dodatkowy konfigurowalny klawisz. Na dole mamy port USB‑C.
Telefon posiada standardowe jak na telefon tej klasy certyfikaty potwierdzające stopień ochrony IP68 i IP69K, co oznacza, że KingKong X powinien wytrzymać zanurzenie w wodzie do głębokości 1,5 metra przez 30 minut oraz polewanie strumieniem gorącej wody pod wysokim ciśnieniem. Do tego mamy tu jeszcze wojskowy certyfikat MIL‑STD-810H. Telefon ma lekko nadbudowane narożniki oraz porty zabezpieczone gumowymi zaślepkami.
Wymiary telefonu to 171 mm długości, 82.2 szerokości i 18.7 mm grubości. Telefon waży 388g. Gabaryty jak widać nie są w tym przypadku przesadzone. Nie jest to najcieńszy czy najlżejszy wytrzymały telefon, bo tym mogą szczycić się modele od F150, ale stosunek grubości KingKonga X i jego wagi do pojemności akumulatora jest dobry na poziomie Doogee S100.
Wyświetlacz
Telefon posiada ekran IPS o przekątnej 6,58 cala, jego rozdzielczość to 1080*2408. Zastosowanie mniejszego ekranu o wysokiej rozdzielczości przełożyło się na wysokie zagęszczenie 440 pikseli na cal, dla porównania ostatnio recenzowany Doogee DK10 miał gęstość 395 pikseli na cal.
Wyświetlacz KingKonga X obsługuje częstotliwość odświeżania 120 Hz. Na swojej stronie producent podaje że telefon obsługuje dynamiczną częstotliwość odświeżania, ale w ustawieniach możemy wybrać jedynie jedną z trzech opcji 60,90 lub 120Hz. W ustawieniach nie ma opcji, aby częstotliwość odświeżania zmieniała się automatycznie w zależności od tego aktualnie robimy, a jest to o tyle przydatne, że wyższa częstotliwość zużywa więcej energii a nie zawsze daje jakieś efekty. Np. do przeglądania internetu spokojnie wystarczy nam 60Hz więcej przyda się w grach. Kiedy mamy włączoną dynamiczną częstotliwość to telefon sam ją dostosowuje do tego co robimy. W KingKongu X musimy jeśli chcemy za każdym razem musimy to zmieniać ręcznie.
Jeśli chodzi o jakość wyświetlanego na ekranie obrazu to jest ona dobra. Obraz jest ostry a kolory tak jak lubię nasycone. Czerń jest głęboka, ale biel jest jakby lekko przykurzona. Jest to solidny ekran, za pomocą którego możemy w przyjemny sposób konsumować treści multimedialne.
Zmierzona przeze mnie jasność ekranu po przesunięciu suwaka na maksa w prawo wynosi około 520 nitów. Nie jest to rekordzista pod tym względem, jest to raczej środek stawki. Wynik ten oznacza że nie powinniśmy mieć problemu z czytelnością ekranu na zewnątrz, nawet w słoneczne dni choć w bezpośrednim świetle jego czytelność może spaść.
Specyfikacja
Jeśli chodzi o specyfikację to telefon napędza czip MediaTek Dimensity 7050. Dimensity 7050 to tak naprawdę rebrand układu Dimensity 1080 bo oba procesory mają dokładnie takie same parametry. Z technicznego punktu widzenia Dimensity 7050 to 6nm, 8 rdzeniowy układ którego 2 rdzenie taktowane są zegarem do 2,6 GHz, a 6 kolejnych zegarem do 2GHz. Za generowanie grafiki odpowiada tu układ Mali-G68 MP4. Dokładnie ten sam czip napędza także Blackview BL8000.
Jeśli chodzi o pamięć, to telefon posiada 16GB wbudowanej pamięci RAM DDR5, które możemy rozszerzyć o kolejne 16GB wirtualnej pamięci RAM, oraz 256 GB pamięci wewnętrznej wykonanej w szybkim standardzie UFS 3.1. Pamięć wewnętrzną możemy dalej rozszerzyć przy pomocy karty microSD.
Dimensity 7050 to układ średniej klasy w pełnym tego słów znaczeniu, co zresztą potwierdzają wyniki testów syntetycznych. Telefon w 3DMarku w teście Wild Life extreme praktycznie osiągnął dwukrotnie lepszy wynik niż telefony napędzane Helio G99 i o połowę słabsze niż ostatnio recenzowane modele z Dimensity 8020. Jest to więc praktycznie środek średniego segmentu.
Jeśli chodzi o wydajność w codziennych zastosowaniach to Dimensity 7050 jest w stanie zapewnić wystarczającą moc obliczeniową do komfortowej pracy. Gry 3D takie jak Hearthstone czy Asphalt 9 działają płynnie nawet na wyższych ustawieniach grafiki.
Odtwarzane na YT filmy nawet w wyższej rozdzielczości nie zacinają się, ale ze względu na brak certyfikatu widevine L1 w serwisach stremingowych takich jak Netflix najlepsza dostępna jakość to zaledwie 480p.
Aparat
Cubot KingKong X posiada aparat do selfie 32MP oraz kamerę główną 100MP i makro 5.
Jeśli chodzi o jakość zdjęć to kamera główna robi jasne zdjęcia ale ze słabą szczegółowością co dobrze widać w sceneriach z dużą ilością drobnych elementów jak trawa które po prostu zlewają się w całość. Kolory skłaniają się tu ku zimniejszym tonom. Sam wolę, kiedy są bardziej nasycone, ale te wyglądają bardziej naturalnie. Nie są to może jakieś tragiczne zdjęcia, ale jest to jeden ze słabszych aparatów.
Zdjęcia nocne są jasne i w miarę wyraźne, ale z widocznym szumem.
Kamera makro pozwala robić wyraźne zdjęcia z bliska.
Telefon może nagrywać wideo nawet w rozdzielczości 4K. W czasie nagrywania kamerze głównej całkiem nieźle udaje się trzymać ostrość, ale szczegółowość nagrań jest słaba, a i kontrast mógłby być lepszy.
System
Telefon działa na nowym systemie Android 14. Ilość zmian między Androidem 13 a 14 może nie jest zbyt duża a sam interfejs wygląda tak samo ale nowy system jest lepszy niż stary zwłaszcza że w przypadku tego telefonu praktycznie nie ma szans na aktualizację do wyższej wersji. Mniejsze aktualizacje usuwające drobne błędy co jakiś czas mogą się pojawiać, ale to tyle. Kolejną dobrą wiadomością jest to, że system jest czysty, pozbawiony aplikacji reklamowych. Poza najbardziej podstawowymi aplikacjami doinstalowane przez producenta zostały dwie. Krokomierz i narzędzia do obsługi czujników. System jest też całkiem nieźle przetłumaczony, nie ma jak czasem się zdarza całych sekcji menu po angielsku choć zdarzają się pojedyncze angielskie słówka, jest też parę takich miejsc gdzie tłumacz wykazał się zbytnią nadgorliwością i np. RAM całkowicie zbędnie przetłumaczył na BARAN. Nie przeszkadza to jednak w najmniejszym stopniu w codziennym użytkowaniu.
Bateria
Cubot KingKong X wyposażono w akumulator o pojemności 10200 mAh, który obsługuje szybkie ładowanie o mocy 33W i taką też ładowarkę otrzymujemy w zestawie.
Na swojej stronie Cubot podaje, że KingKong X może wytrzymać w trybie czuwania przez ponad 1200 godzin lub przez 17 godzin odtwarzać filmy. W moim Cubot KingKong X odtwarzał film na YT w trybie pełnoekranowym z głośnością ustawioną na 50% i jasnością ustawioną mniej więcej na 450 nitów przez ponad 17 godzin, po których zostało mu 15% energii. Jest to niezły wynik, może nie najlepszy, ale taki który daje gwarancję, że telefon nawet podczas intensywnej eksploatacji wytrzyma cały dzień pracy na jednym ładowaniu.
Co jeszcze?
Jeśli chodzi o łączność to telefon posiada hybrydowy slot na dwie karty w formacie nano-SIM lub jedną nano-SIM i jedną microSD. Do tego KingKong X obsługuje nie tylko LTE, ale dzięki temu, że Dimensity 7050 posiada zintegrowany modem 5G telefon może łączyć się z siecią GSM najnowszej generacji i 5G, podobnie jak LTE działa na obu slotach.
Do tego telefon obsługuje Wi‑Fi 6, posiada moduł NFC i Bluetooth 5.2. Nawigacja współpracuje z systemami GPS, GLONASS, Galileo i Beidou. Umieszczony z boku czytnik linii papilarnych działa bez zarzutu. Celnie rozpoznaje nasz odcisk i szybko odblokowuje telefon.
Podsumowanie
Cubot KingKong X trafi do szerokiej sprzedaży 22 lipca i będzie go można wtedy kupić za około $170, czyli 670 zł, jeśli zastosujemy kod rabatowy: KKXSBD.
KingKong X nie jest może najlepszy wytrzymały telefon, jaki miałem, ale za niecałe 700 zł możemy kupić smartfon kompletny, z dobrym ekranem, wydajnym procesorem, dużą ilością pamięci, z obsługą sieci 5G, z NFC z fajnie zaprojektowaną, ładną i wygodną w użytkowaniu obudową, a nawet mamy tu dodatkowy ekran, z którego wprawdzie nie korzystam za bardzo, ale nie mogę też jego obecności odnotować jako coś negatywnego. Wolałbym tak po prawdzie zamiast niego drugi głośnik, bo ten tutaj jest dla mnie za cichy no i właściwie jest na poziomie tego z KK7. Aparat robi dość słabe zdjęcia, nawet jak na ten segment rynku ale biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości to Cubot KingKong X nie wypada już tak źle, w końcu mamy do czynienia z urządzeniem za około 700 zł i za takie pieniądze uważam go za wszechstronny i uczciwie wyceniony telefon.