Recenzja iiyama G‑Master GB2470HSU-B6 Red Eagle – Czy warto?
27.08.2024 | aktual.: 28.08.2024 08:14
W dzisiejszych czasach wybór odpowiedniego monitora do gier może być sporym wyzwaniem. Jako zapalony gracz, szukam sprzętu, który łączy w sobie przede wszystkim wydajność i rozsądną cenę, tak aby finalnie kupowany produkt był po prostu opłacalny. Czy monitor iiyama G‑Master GB2470HSU-B6 Red Eagle, będący przykładem standardowego monitora gamingowego za nieco ponad 700 zł spełni oczekiwania takich jak ja? Postanowiłem to sprawdzić.
Monitory do gier muszą spełniać wiele wymagań, by sprostać oczekiwaniom graczy – od szybkiego odświeżania, przez krótki czas reakcji, aż po wysoką precyzję odwzorowania kolorów, choć oczywiście z tym ostatnim nie ma co przesadzać, wszak gracze raczej nie wybierają monitorów profesjonalnych. Tak czy owak warto sprawdzić, czy nie kupujecie bubla właśnie dzięki takim recenzjom, jak poniżej, ponieważ nie wyobrażam sobie, że w domu każdego z was leży profesjonalny kolorymetr czy inne narzedzia, które pomogą w sprawdzeniu deklaracji producenta.
Specyfikacja techniczna
Na pierwszy rzut oka iiyama G‑Master GB2470HSU-B6 Red Eagle wyróżnia się kilkoma interesującymi parametrami. Wyposażony w matrycę IPS z rozdzielczością Full HD (1920 x 1080 pikseli) i częstotliwością odświeżania 180 Hz, monitor ten oferuje czas reakcji na poziomie 0,8 ms MPRT oraz wsparcie dla FreeSync Premium, co ma zniwelować tearing. Jako, że jest to IPS, spodziewać należy się typowego dla tego panelu współczynnika kontrastu (1000:1) i jasności maksymalnej (250 nitów). To ostatnie jest powiązane przede wszystkim z ceną, ale szczerze powiedziawszy zadziwia mnie, jak tanie są dziś tak wyposażone monitory. Wisienką na torcie są tu zresztą aż cztery porty USB i to w wersji 3.2 Gen 1, a nie 2.0.
Pełna specyfikacja:
- Przekątna ekranu: 23,8 cala
- Typ matrycy: IPS
- Rozdzielczość: Full HD (1920 x 1080)
- Częstotliwość odświeżania: 180 Hz
- Czas reakcji: 0,8 ms MPRT
- Jasność: 250 cd/m²
- Kontrast: 1100:1
- Pokrycie kolorów: sRGB 99%
- Złącza: 2x HDMI 2.0, 1x DisplayPort 1.2, 4x USB 3.2 Gen 1, minijack 3,5 mm
- Wbudowane głośniki: 2x 2W
- Standard VESA: 100 x 100 mm
- Cena: 749 zł
Budowa i jakość wykonania
Jakość wykonania monitora G‑Master GB2470HSU-B6 Red Eagle nie zaskakuje tych zaznajomionych już z japońskim producentem. Obudowa z czarnego, matowego plastiku wygląda solidnie i elegancko, a konstrukcja jest wytrzymała i nie zwraca na siebie uwagi krzykliwymi wzorami czy nikomu niepotrzebnymi światełkami. Monitor prezentuje się po prostu schludnie i z łatwością wpasuje się w każde stanowisko gamingowe.
Pod względem ergonomii, monitor spełnia wszystkie moje oczekiwania. Możliwość regulacji wysokości, kąta nachylenia oraz obrotu ekranu w tryb portretowy (PIVOT) pozwala na dostosowanie go do moich potrzeb, choć ci najbardziej wymagający będą mogli skorzystać również z dedykowanego ramienia dzięki standardowi VESA 100 x 100. Wszystkie porty są umieszczone z tyłu, a tam znaleźć można dwa HDMI 2.0, jeden DisplayPort i HUB USB z czterema portami typu A 3.2 Gen 1.
Są oczywiście jeszcze wspomniane głośniki, ale możecie zapomnieć o rozkręceniu imprezy za ich pomocą. Jak na standardy monitorowe przystało, grają słabo, płasko i nadają się w zasadzie jedynie to umilania sobie pracy biurowej czy podstawowego oglądania śmiesznych kompilacji kotków na Youtube. Tak czy owak, fajnie że są, mogą się po prostu przydać.
Pomimo swojej ceny, monitor iiyama G‑Master GB2470HSU-B6 zaskoczył mnie jakością obrazu. Pokrycie palety sRGB na poziomie 99% to wynik bardzo dobry, biorąc pod uwagę segment cenowy, w którym znajduje się ten model. Dodatkowo, gamut Adobe RGB wynosi 81,1%, a DCI‑P3 – 92,5%, a to już terytorium zdecydowanie bardziej wypasionych IPS. Do jakichś QD czy tym bardziej OLED-ów jeszcze oczywiście brakuje, ale i tak ciężko się przyczepić. Subiektywnie kolory są żywe i nasycone, choć precyzja odwzorowania nie należy do najlepszych, bo pomimo znakomitego średniego błędu DeltaE rzędu nieco ponad 2, maksymalny wynosi niecałe 6. Wszystko da się natomiast skalibrować i można za jej pomocą uzyskać średni błąd wynoszący poniżej 1
Jasność na poziomie 250 nitów jest wystarczająca do większości zastosowań, choć takowa pojawia się w zdecydowanej większości tanich monitorów. Mi udało się natomiast osiągnąć aż 324 nity maksymalnej jasności, więc po stronie iiyamy doszło do potężnego niedoszacowania tego parametru. Niedoszacowany jest też kontrast, bo ze standardowego 1000:1 na papierze, zrobiło się 1245:1. Trzeba przyznać, że jest to typowa zagrywka iiyamy i chyba jako jedyni lub chociaż jedni z nielicznych na rynku postępują w ten sposób. Nic tylko bić brawa, bo użytkownicy dostają więcej za te same pieniądze.
Kąty widzenia natomiast, jak to bywa w przypadku matryc IPS, są szerokie, a równomierno
ść podświetlenia zadowalająca. Kolory pozostają spójne, niezależnie od kąta, pod jakim patrzyłem na ekran. To standard dla większości IPS.
Wrażenia z gier
Największą zaletą monitora iiyama G‑Master GB2470HSU-B6 Red Eagle są jego możliwości gamingowe. Odświeżanie na poziomie 180 Hz w połączeniu z czasem reakcji 0,8 ms MPRT daje bardzo płynny obraz, idealny do dynamicznych gier akcji. Co ciekawe, rzeczywisty czas reakcji, średni, nie przekracza 5 ms, a to przecież domena dużo droższych monitorów. Rzecz jasna do OLED-ów sporo brakuje, ale namiastkę wydajności tych paneli można uzyskać również po włączeniu trybu podświetlenia stroboskopowego MBR.
Dla mnie, jako fana strzelanek i gier e‑sportowych, to idealne rozwiązanie, choć widziałem już wielokrotnie opinie, że technologia powoduje wyraźne zmęczenie oczu, a użytkownicy nie są w stanie patrzeć na migający ciągle obraz przez dłuższy okres. Pamiętać należy też, że włączenie MBR powoduje utratę jasności maksymalnej i niezgodność z FreeSync. A skoro już o tym mowa to w normalnych okolicznościach FreeSync działa bez problemu zarówno z kartami Radeon, jak i GeForce. Z tymi ostatnimi dzięki G‑SYNC Compatible oczywiście, więc wyłącznie z kompatybilnymi kartami.
Podsumowanie
iiyama G‑Master GB2470HSU-B6 Red Eagle to monitor, który łączy wysoką wydajność z przystępną ceną. Spodziewałem się ujrzeć typowego przedstawiciela półki budżetowej, żeby nie powiedzieć nawet, że ultrabudżetowej, a otrzymałem bardzo solidny kawałek gamingowego wyświetlacza, za który jeszcze nie tak dawno temu producenci wołali grubo powyżej tysiaka.
Zastanawiam się teraz, po co istnieją monitory gamingowe 75 Hz i mam nadzieję, że takowe szybko znikną z półek sklepowych, ponieważ za nieco ponad 700 złociszy można jak widać wyrwać znakomity model. I cóż więcej powiedzieć, po prostu polecam.