"AntyACTA - w kupie siła", czyli o pasterzach i barankach
23.01.2012 | aktual.: 23.01.2012 20:41
ACTA - 4 litery, jeden akronim, jedna ustawa, miliony ludzi, dziesiątki interpretacji, parę opinii - tak w wielkim skrócie mogę opisać jak ja widzę aktualnie to całe zamieszanie. Nie mam oczywiście zamiaru ani tym bardziej chęci poświęcać pierwszego bloga tejże ustawie. Wyrobiłem sobie własne zdanie na ten temat. Wspomnę tylko jedynie, że popieram ACTA ideologicznie, lecz niestety jej aktualna forma nie podoba mi się i uważam, że jeśli nie przepis ten nie zostanie poprawiony nie powinno się go wprowadzać.
Ale wracając do myśli przewodniej i tematu - to całe zamieszanie pokazało dosyć wyraźnie jedną, bardzo ciekawą rzecz - mam na myśli oczywiście tzw grupowe myślenie (polecam przeczytanie m.in.tego artykułu ). Zjawisko to z dnia na dzień przybiera na sile - dowodów nie trzeba długo szukać, prawda?
Ktoś teraz zadaje sobie pytanie: "Ale co w tym złego? W grupie możemy więcej i na pewno nam się uda." Nic bardziej mylnego - myślenie grupowe ma to do siebie, że kompletnie zaburza sposób postrzegania świata i logicznego myślenia; działamy jak stado baranów zaganianych przez pasterza do zagrody. Każdy, kto nie chce być w tym zbiegowisku szybko wypada i zostaje na uboczu. Cała reszta pędzi przekonana o słuszności, a tak naprawdę realizuje jakąś zachciankę pasterza. Jednym słowem ludzie się ogłupiają.
Niestety żyjemy w takich czasach, gdzie zamiast doszukiwania na własną rękę wiadomości i poznawania problemu [czyli de facto uczenia się] część ludzi woli opierać się na opiniach "pasterzy" - bo oni są sławni, mądrzy, inteligentni, bo wiedzą co robić, a taki baranek przecież nie wie - nadchodzą chmury i zaczyna panikować. Nie wiem, czy to wina internetu albo może naszego systemu edukacji, czy też czasami problem leży kompletnie gdzieś indziej. Ja próbując w jakiś sposób skłonić ludzi do myślenia udostępniałem różne linki - do filmików na YouTube, do artykułów, nawet do grafik informacyjnych. Celem było wywołanie zainteresowania i pobudzenia do myślenia. Niestety nie raz widzę, że osiągnąłem coś kompletnie innego.
Dziś zobaczyłem informację o ataku na stronę premiera - pierwsza myśl jaka się zrodziła w mojej głowie miała mniej - więcej formę "Jacy imbecyle mogli zrobić coś takiego? Toż to przecież kolejny argument za przyjęciem jak najszybciej ustawy ACTA i jeszcze napisaniu kilku podobnych". Widać ludzie stojący za atakiem podpisujący się jako Polish Underground nie do końca przemyśleli swoje postępowanie. Dla mnie to po prostu dorzucenie całego kanistra benzyny do palącego się samochodu. Do tego grupa ta zarzeka się, coby należała do innego, sławnego ugrupowania, a nawet określa ich mianem dzieci. Trochę to niesmaczne wg mnie. Oczywiście pozdrawiam "dorosłych hakerów" i życzę dalszych "sukcesów". Odrobinę oleju w głowie też by się przydało.
Kończąc chciałbym przekazać "barankom" jedną wiadomość: Bądźcie uważni , albowiem każdy pasterz opiekuje się Wami nie dlatego, że mu zależy na Waszym dobrze - jemu chodzi o wełnę. Więc uważajcie aby nie skończyć ogolonym na łyso pośrodku zimy, z uciekającym pasterzem w tle.
Pozdrawiam :)