Średnio przemyślany symulator hotelu dla zwierząt. Pets Hotel [Playtest]

Na rynku elektronicznej rozrywki królują liczne symulatory. Cieszące się niegasnącym zainteresowaniem produkcje przyciągają miłośników warsztatów samochodowych, modelarstwa czy uprawy ziemi. Wśród wielu tego rodzaju produkcji znajdują się również symulatory opieki nad zwierzętami. Wspominając klasyczne Tamagotchi, dzisiejsze symulatory mogą pochwalić się dużych rozmachem, rozbudowanymi mechanikami oraz przyjazną dla oka otoczką wizualną. Jednym z takich tytułów, jest niewątpliwie Pets Hotel.

Można śmiało powiedzieć, że gry symulacyjne oparte na opiece nad zwierzętami są skierowane raczej do młodszych odbiorców, choć w tym przypadku jest zgoła inaczej. Za tytuł odpowiada polskie studio Games Incubator, mające już w swoim portfolio takie tytuły jak Animal Shelter, Car Detailing Simulator czy Pet Shop Simulator. Pomimo dobrych chęci ich nowa gra bardzo odbiega od kanonu, który przyzwyczajają odbiorcę pojawiające się na rynku tytuły dużych jak i średnich marek. Pomijając już kwestie jakościowe i graficzne, Pets Hotel jest grą monotonną i nudną.

Sama koncepcja jest rozsądna. Ludzie dzwonią do recepcji hotelu dla zwierząt, aby zarezerwować pobyt dla swoich pupilków – kotów, psów, żółwi, królików i ryb tropikalnych. Do naszej zadań należeć będzie ich opieka, zanim zostaną oddane, a my otrzymamy sowitą zapłatę. Każde zwierzę trzeba nakarmić, napoić, umyć, pobawić się z nim. Wiele takich czynności wiąże się z mini gierkami. Do tego dochodzą spacery, częste telefony z zapytaniami, zakupy oraz ciągła rozbudowa placówki. A to wszystko trzeba zmieścić w ograniczonym czasie jednego dnia.

Rozbudowując naszą placówkę, możemy zatrudnić recepcjonistów i wykwalifikowaną kadrę do opieki nad zwierzętami, samodzielnie zajmując się koordynacją ich działań. Do naszej dyspozycji oddano rozbudowany poradnik zarządzania obiektem oraz kilka trybów rozgrywki. Mam na myśli tryb wyzwań oraz tryb swobodny, kojarzony z tzw. "sandboxem", w którym zaczynamy od zera. Budowa lub rozbudowa obiektu przypomina nieco edytor z pierwszych Simsów. Dodajemy nowe obiekty, dekorujemy pokoje, zmieniamy wyposażenie.

Mimo złudnego pierwszego wrażenia Pets Hotel nie jest tytułem odpowiednim dla dzieci. Pierwszą czynnością przy przyjęciu zwierzaka jest zarejestrowanie go na komputerze recepcji. Powinno to być zadanie proste – najwyżej kilka naciśnięć przycisków. W rzeczywistości jest to niepotrzebnie skomplikowane. Imiona i nazwiska muszą zostać poprawnie wprowadzone ręcznie. Zastosowano również mało przemyślane mechaniki sztucznie przedłużające gameplay, skutecznie odwodzące nas od głównych zadań tej produkcji.

Czynności związane z zadaniami w hotelu, wiążą się z ciągłym bieganiem między salami i spełnianiem podstawowych potrzeb naszych kuracjuszy. Wiele mini gierek opiera się o sprawianie przyjemności naszym podopiecznym, czyszczeniu wyposażenia czy żonglowaniu wskaźnikami i naciskaniu przycisków rodem z QTE. Podczas wykonywania większości czynności następuje pięciosekundowa pauza, podczas której zwierzę przyjmuje właściwą pozycję do pogłaskania lub podniesienia, co nadaje temu doświadczeniu bardzo mechaniczne i powtarzalne wrażenie.

W grze spędziłem około ~25 godzin, miałem kilka nieudanych podejść, wielokrotnie rezygnowałem, gdy animacja zwierzaka zmieniała się ze słodkiej w straszną. Początek gry jest niezręcznie negatywny. Mimo iż zaczynamy od zera, mierzymy się z produktem niedopracowanym graficznie i animacyjnie. Na pozór dobrze przedstawione postacie, są bardzo kanciaste, a animacja ich ryjków potrafi rozśmieszyć i zniesmaczyć zarazem. Pets Hotel nadal wydaje się bezduszny i, co gorsza, trochę bezcelowy, zrobiony za szybko i na siłę.

Gra miała swoją premierę na PC na początku zeszłego roku, a od niedawna zagościła na platformie Xbox Series X|S.

* - kod recenzencki otrzymałem od Ultimate Games S.A. Dzięki za wsparcie!