RGB jest passe, pora na memy. Test NZXT Kraken Z63
31.01.2020 | aktual.: 31.01.2020 21:35
Minęło trochę czasu od zaprezentowania nowinek przez NZXT w departamencie chłodzenia procesorów. Wszyscy amatorzy urządzeń AIO mogą jednak odetchnąć, ponieważ ich kalifornijski ulubieniec zaprezentował właśnie odświeżoną serię X‑3 oraz zupełnie nowe urządzenia serii Z‑3. Na ten przykład nowiutki Kraken Z63 zainteresuje entuzjastów poszukujących sprzętu z najwyższej półki… również tej cenowej. Spośród wszystkich atrakcji przygotowanych przez producenta, wyświetlacz zamontowany na blokopompie skrada chyba najwięcej uwagi. Jeśli klasyczne RGB już nie wystarcza do szczęścia to teraz możecie wejść o poziom wyżej w PeCetowej customizacji. Gadżety gadżetami, ale jak nowa seria chłodzenia wodnego rodzi sobie z opanowaniem temperatur?
Czas odświeżyć ofertę
Łącznie do oferty NZXT zawitało pięć nowych urządzeń typu AIO. Dla serii X są to odpowiednio X53, X63 i X73, które zastąpią modele 52, 62 oraz 72. Inżynierowie z kalifornijskiej firmy poszli jednak o krok dalej, ponieważ sprezentowali zupełnie nową serię. Dzięki temu otrzymaliśmy Krakena Z63 i Z73. W pierwszym przypadku mamy styczność z chłodnicą o rozmiarze 280 mm a w drugim z kalibrem 360 mm. Do moich rąk trafił model wyposażony w dwa wentylatory 140 mm.
Generalnie aluminiowy radiator i przewody cieplne o długości 40 mm nie różnią się od tego, co można zobaczyć w przypadku Krakena X62. Jednocześnie producent ponownie sięgnął po minimalistyczne wentylatory Aer P140. Tak naprawdę cała zmiana kryje się w blokopompie, gdzie postawiono na rozwiązanie Asetek generacji siódmej. W wcześniej testowanych urządzeniach NZXT mieliśmy styczność z pompą generacji piątej. Według zapewnień ma być ciszej i wydajniej. Całość zmajstrowano przy użyciu tworzywa sztucznego, metalu, aluminium i miedzi. Elegancki wygląd dopełnia czarny mat na wszystkich komponentach. No i oczywiście wisienką na torcie jest wyświetlacz LCD 2.36”.
Jeśli idzie o pozostałe akcesoria obyło się bez większych zmian z jednym tylko wyjątkiem. Przewód zasilający blokopompę, zakończony końcówką SATA, posiada jeszcze przewód FAN_CPU, potrójny rozgałęźnik FAN PWN i dodatkową wtyczkę RGB na przykładowo taśmę LED od NZXT. Poza tym w opakowaniu znajdziemy wszystkie elementy konieczne do montażu na intelowskiej podstawce LGA 115x, LGA 1366, LGA 2011(-3), LGA 2066. Oczywiście mamy też zgodność z socketem AM4. Producent zapewnia również kompatybilność z TR4, ale w pakiecie nie uświadczymy odpowiedniego wspornika dla blokopompy.
Szaleństwo memów
Montaż Krakena Z63 nieróżni się od poprzednich serii. Cała zabawa zajmuje góra dziesięć do dwudziestu minut, zależnie od wprawy użytkownika. Zanim przystąpicie do majsterkowania jest jednak coś, o czym warto wiedzieć. Pompę posadziłem na CPU w klasyczny sposób, gdzie przewody cieplne wychodziły zaraz obok pamięci RAM. W przypadku modułu z przysadzistym radiatorem, umieszczonym w pierwszym slocie, oba elementy będą niestety ze sobą kolidować. Tak przynajmniej stało się w przypadku wykorzystanej płyty głównej Gigabyte i kości Ichill. Natomiast zwykłe moduły RAM pasują bez problemu. Oczywiście podczas montażu pompę możecie obrócić o 90 stopni.
Do pełnej pracy potrzebujecie jeszcze podłączyć przewód micro-USB na płycie głównej, co jest już pewnego rodzaju znakiem rozpoznawczym akcesoriów NZXT. Rozwiązanie tego typu w przypadku Intela pozwala skorzystać z dobrodziejstw estetycznych nowego sprzętu na dużo starszych platformach. Gdy już wszystko podłączycie pozostaje uruchomić komputer a następnie zainstalować aplikację CAM. W przeszłości otrzymała ona sporo krytyki, zresztą przeważnie zasłużonej, ale na przestrzeni lat zaliczyła wiele przemyślanych poprawek. Polecam sprawdzić samemu.
Do konkretów. Łącznie mamy osiem różnych profili dla wyświetlacza. Podstawa to temperatura procesora, jego obciążenie lub analogiczne informacje dla karty graficznej. Jeśli chcecie znać temperaturę płynu krążącego między pompą a radiatorem to także nie ma przeszkód. Jednocześnie każdy ekran możemy dowolnie modyfikować pod względem kolorystyki. Do tego dochodzą dwa „klasyczne” modyfikowane tryby imitujące zwykły efekt RGB z logo NZXT po środku. Punkt programu to możliwość wyświetlania statycznych obrazków lub plików animowanych zapisanych w formacie GIF.
Cały proces jest banalnie prosty. Wybieramy katalog docelowy, odpowiednio przycinamy plik według preferencji i zapisujemy. W ten sposób tworzymy swoją podręczną bibliotekę śmieszków. Generalnie 24‑bitowy wyświetlacz radzi sobie nieźle. Z bliska nie spodziewajcie się jakości HD, szczególnie gdy idzie o przejścia gradientowe między dwoma mocno kontrastującymi barwami. Same GIF‑y działają płynnie i wyglądają nad wyraz dobrze. Sam wyświetlacz jest na tyle jasny, że obraz pozostaje wyraźny nawet za przyciemnianym szkłem. Na koniec mamy jeszcze jeden tryb pozwalający na rotacyjną zmianę pomiędzy różnymi ekranami według ręcznie zdefiniowanych przerw czasowych. Jakby kto pytał nie doszukałem się opcji wyłączenia LCD, ale kto by chciał to zrobić? ;)
Platforma testowa
- Procesor: Intel i7-8700
- Płyta główna: Gigabyte Z390 Gaming X
- Karta graficzna: Inno3D GTX 1070 Ti
- Pamięć RAM: iChill DDR4-3600 16GB Dual Channel
- Dysk: Plextor M8Se 512GB NvMe
- Zasilacz: Cooler Master V650
- Monitor: AOC U3277FWQ
Jak chłodzenie wypada w praktyce?
Memy są zabawne, ale chłodzenie AIO kupujemy głównie dla prawidłowego chłodzenia procesora. Na tym polu jest lepiej niż przypuszczałem. Kraken powędrował na płytę główną Gigabyte Z390 Gaming X oraz procesor i7‑8700. Sprzęt męczyłem w benchmarku Blender wymuszając pełne obciążenie CPU. Zasadniczo w spoczynku uzyskujemy temperatury średnio na poziomie 26‑27°C. W aplikacji Blender, podczas renderowania, temperatura nie przekroczyła 65°C.
Prawie 14°C stopni różnicy względem starszego Krakena X62 wprowadza w osłupienie? Jak dokonano tego nietypowego cudu? Rozwiązanie jest prostsze niż wam się wydaje. Po pierwsze zasadniczo profil "silent" wentylatorów niemal reprezentuje ilość obrotów spotykaną w trybie "performance" w starszych Krakenach. Rzućcie okiem na poniższy wykres.
W mojej ocenie ruch jak najbardziej zasadny, ale miał on swoje konsekwencje w głośności chłodzenia. Przy tak zdefiniowanym profilu silent Z63 trudno nazwać nadzwyczajnie cichym. Tutaj musi ustąpić miejsca nawet konstrukcji Deepcool.
Hej! Nie załamujcie rąk. Powyższy test wykonałem w tzw. worst case scenario. Wszakże procesor chodził przez dokładnie 25 minut na absolutne maksimum swoich możliwości, gdzie sześć rdzeni boostowało do 4.3GHz. Podczas grania lub normalnej pracy głośność jest dużo niższa a temperatury pod pełną kontrolą. Niestety w profilu „cichym” i „wydajnym” blokopompa powyżej sześćdziesięciu stopni zawsze pracuje na 100% swoich możliwości powodując dość irytujące brzęczenie. Przy takich wartościach nawet generacja piąta wypadała lepiej. Niemniej ręczna regulacja w CAM na 75% potencjału i wyciszenie wentylatorów na 50% załatwia sprawę definitywnie. Pompę ledwo co słychać na otwartym test benchu. Pod pełnym obciążeniem zjechałem z głośnością poniżej 40dB, a więc do poziomu całkiem kulturalnych kart graficznych ;)
Jednym słowem nowa pompa daje radę... (śmiech). Ponadto producent zmienił pastę termoprzewodzącą, co jak wiemy często ma diametralne znaczenie. Wcześniej stosowana mieszanka była dość twarda, przypominając bardziej termopad. Ustąpiła ona miejsce paście o klasycznej konsystencji i najprawdopodobniej innym składzie. Reasumując testową część, uzyskane rezultaty wydawały się mocno zaskakujące. Wręcz nieprawdopodobne. Wśród świeżych recenzji znajdziemy jednak przykłady, gdzie Kraken Z63 na podkręconym do 5.0GHz i7‑8700K utrzymuje stabilne temperatury poniżej 74°C. Nic, więc dziwnego, że użyty w tym teście procesor Intela nie zrobił na nim większego wrażenia.
Zabójca temperatur… i portfela
Mimo wszystkich superlatyw Kraken Z63 nie jest dla wszystkich entuzjastów nowinek komputerowych. Cena chłodzenia na poziomie 250$ ostatecznie przekłada się na kwotę 1100 zł na polskim rynku. Jest to, zatem 300 zł przebitki względem testowanego w przeszłości Krakena X72. Co więcej Asus już niedługa zaprezentuje własne chłodzenie AIO z wyświetlaczem LCD w rzekomo sugerowanej cenie 189 dolarów. Z tą jednak różnicą Asus postawił na pompę Asetek piątej generacji, więc spodziewajmy się różnej wydajności dla obu produktów. Do tego dochodzi jeszcze wygląd sprzętu. Moim zdaniem minimalistyczny NZXT prezentuje się lepiej na tle serii Strix, ale to już kwestia gustu.
Niektórych może także razić brak wentylatorów RGB w zestawie. W produktach z najwyższej półki inni producenci przyzwyczaili nas do ich obecności. Ponownie jest to jednak kwestia gustu. Osobiście bardziej cenię sobie minimalistyczne podejście do wzornictwa i detali. Generalnie trudno mi jednoznacznie i ostatecznie ocenić testowane chłodzenie. Cena faktycznie poraża, ale przynajmniej tym razem wiemy, że stoi za nią odpowiednia sprawność w kontrolowaniu temperatur. Krakenowi nie mogę także odmówić pewnego uroku. Wrzucanie niezbyt poważnych memów idealnie odwołuje się do popkulturowych instynktów powodując masę radochy (niech żyje 9Gag!). Zasadniczo trudno przecenić dobrą zabawę :) Jeśli planujecie w najbliższym czasie komputer na bogato, bez żadnych kompromisów, to moim zdaniem warto uwzględnić NZXT Kraken Z63 na liście zakupowej.
A co wy sądzicie o nowym trendzie w świecie chłodzeń AIO? Piszczcie w komentarzach, sam jestem ciekaw waszej opinii.
Co na plus?
- Estetyczny, minimalistyczny wygląd
- Pompa Asetek 7. generacji
- Drobne zmiany w akcesoriach względem serii X-2
- Łatwość montażu chłodzenia
- Ekran LCD i nowe możliwości "customizacji"
- Liczne poprawki w aplikacji CAM
- Ogarnia temperatury rozganiając konkurencję na prawo i lewo
Co na minus?
- Dla niektórych brak wentylatorów RGB w zestawie
- "Prosto z pudła" jest nieco głośno (chwila moment i ogarniecie temat)
- Wentylatory Aer to nie jest jednak półka premium
- Cena... zabija portfel