Windows 8 - system pełen sprzeczności
18.11.2012 16:02
Po długiej nie obecności na blogu DP wracam przy wtórach fanfar. Zapnijcie pasy, bo zaczynam.
Windows 8, prostota i elegancja
Najnowsze dziecko firmy z Redmond naprawdę (!) mi się podoba. Może nie całe, ale przynajmniej pół tego dziecka... Okej, 1/4 dziecka. To znaczy systemu. Mam na myśli sławne Menu Start, które od czasu pierwszych wyciekłych buildów jest przedmiotem sporów między jego zwolennikami i i tymi, którym wizja nowoczesnego OS serwowana przez Microsoft nieco mniej przypadła do gustu.
Wracając do mojej opinii n.t. wyżej wymienionego - lubię to
Naprawdę doceniam ideę przestrzeni podającej nam, jak na tacy, wszelkie użyteczne informacje. Jest to miła odmiana względem paskudnie cukierkowego Aero.
Start jest teraz nie tylko bardziej użyteczne, ale i schludne. Ubrane w jaskrawe kolory wyraża zbuntowaną młodzież, a pokolorowane na ciemno pasuje do profesjonalistów, biznesmenów.
Microsoft, you're doing it wrong
Niestety, tak jak w wielu innych przypadkach pięknym pomysłom towarzyszy fatalna realizacja, a Start z posegregowanego w foldery menu uruchomiającego stoczył się, niczym Grycanka z Kasprowego, do poziomu śmietnika zajmującego cały ekran.
Instalując Windows 8 nie prosiłem się o Tamagochi. Menu Start potrzebuje ciągłej opieki. Po każdym zainstalowanym programie pracującym w trybie Desktop, coraz bardziej ikonki szpecą nasze piękne kafelki. Wygląda to o tak:
Jak można było tak spartolić piękne Menu Start?!
Microsoft kłóci się sam ze sobą wprowadzając rozwiązania na pół gwizdka
Napisałbym jeszcze o fatalnym połączeniu środowisk Modern i Desktop, kiepskiej kompatybilności tych dwóch i innych wadach, ale w następnych wpisach wolę się skupić na czymś bardziej pożytecznym, niż bezproduktywna krytyka.
Ciao!