Trainz Railroad Simulator 2006

Redakcja

16.04.2007 16:07, aktual.: 01.08.2013 01:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Symulatorów jest mnogość, a ja do czasu zagrania w opisywaną produkcję uważałem te traktujące o pociągach za najnudniejsze z nich wszystkich. Muszę jednak przyznać, iż świat ogromnych, pędzących po szynach stalowych bestii okazał się nader interesujący. Może było tak, albowiem jednak poruszanie się pociągiem jest odrobinkę bliższe naszemu sercu niż sterowanie jakąś łodzią podwodną lub najnowszym modelem myśliwca. Symulacja „ciuchci” pokazuje, jak skomplikowany jest cały proces kontrolowania szynowego molocha, który to dla nas, jako pasażerów, stanowi jedynie część tła życia codziennego. Trainz Railroad Simulator 2006 należy do tego typu gier, które z początku wydają się nużące, lecz po chwili sprawiają, iż zapominamy o minutach upływających w naszym rzeczywistym świecie, a zaczyna się liczyć tylko elektroniczny rozkład jazdy.

Na samym początku przerazić może odrobinkę czas, który spędzimy na opanowywaniu sterowania w grze - ponad dwie godziny to dużo. Kilka misji treningowych umiejscowionych w różnych miejscach na świecie wyjaśni nam podstawowe sprawy, jeśli chodzi o pociągi. Nauczymy się ruszać z miejsca (brzmi to śmiesznie, ale wcale takie proste nie jest), osiągać odpowiednią prędkość, hamować, czy łączyć składy. Jednym z minusów samouczka jest fakt, że samodzielnie musimy wyszukiwać misje szkoleniowe w spisie dostępnych map - to odrobinkę irytujące. Oprócz podstawowych umiejętności poruszania musimy opanować jeszcze takie sprawy jak operowanie zwrotnicami, czy dostosowywanie prędkości pociągu do naszego rozkładu i obowiązujących na danej trasie ograniczeń. Nieprzestrzeganie narzuconych limitów może skończyć się dość malowniczą, acz mało przyjemną kraksą na ostrzejszym zakręcie. Kiedy opanujemy już podstawy okazuje się, że (niespodzianka!) z tymi umiejętnościami wszystko i tak nie jest takie łatwe. Gra daje nam bowiem możliwość sterowania uproszczonego, bądź z perspektywy prawdziwego motorniczego pociągu.

Obraz

Jeśli uważamy się za twardzieli możemy pokusić się o naukę zaawansowanego trybu sterowania, ale zaręczam, iż nie jest to trywialna sprawa. Przede wszystkim, każdy typ pociągu prowadzi się inaczej, stąd sam sposób ruszania przeciętną ciuchcią różni się od tego, który zastosujemy w kolejce elektrycznej. Trzymając prawy przycisk myszki da się dowolnie rozglądać wewnątrz kabiny. Kiedy chcemy przesunąć jakąś wajchę naciskamy na nią, przytrzymujemy i wykonujemy odpowiedni ruch gryzoniem. Rzecz trudna, bo nawet, gdy poczekamy chwilkę, aby pojawił się opis danego urządzenia, to i tak musimy zastanowić się, do czego ten wichajster służy.

[break/]Przykładowo, jeśli chcemy ruszyć kolejką parową, musimy najpierw zwolnić hamulec, przestawić dźwignię, po czym przesunąć przepustnicę. Nieodzowne oczywiście jest dosypywanie węgla, bo bez tego nasz pociąg może nie mieć takich osiągów, jakie są wymagane do pokonania najmniejszej górki. Po prawej stronie ekranu widzimy wyświetlacz, dzięki któremu na bieżąco kontrolujemy różne dziwne sprawy zachodzące w pociągu podczas jazdy - ciśnienie w komorach, czy pracę układów hamulcowych. Nazw jest naprawdę bardzo dużo i zanim człowiek się w tym połapie, może się odrobinkę zniechęcić.

Obraz

Nawet gdy używamy uproszczonego sposobu sterowania, TRS 2006 wciąż stawia przed nami wiele wyzwań. Jednym z większych będzie oczywiście podłączanie składów, które stoją sobie tu i ówdzie na mapie. Może okazać się to diablo trudne, szczególnie jeśli nie mamy zbytniego wyczucia (jak niżej podpisany). Otóż do takiego wagonu trzeba podjechać z odpowiednio niską prędkością. Moje pierwsze dziesięć prób tutaj skończyło się na dziwnym raczkowaniu w kierunku składu - w końcu musiałem wyłączyć grę na pół godziny, uspokoić się i dopiero spróbować ponownie. Ale kiedy już podłączymy wagony możemy wyruszać w trasę. Będziemy przewozić nie tylko ludzi między stacjami, lecz również wszelkiego rodzaju najdziwniejsze towary. Na przykład taki transport węgla jest bardzo interesującą sprawą. Podjeżdżamy do jakiejś kopalni i spokojnie, z maksymalną prędkością 7 km/h przejeżdżamy pod zsypem. Potem należy tylko dotrzeć na miejsce przeznaczenia naszego ładunku, tam zaś będziemy oglądać znów, jak czarne złoto znika z naszych wagonów na stacji rozładunkowej. Cóż, wszyscy gracze, którym podobają się wszelkiego rodzaju Transport Gianty będą zachwyceni - tutaj można przyjrzeć się temu światu z jeszcze mniejszej odległości, osobiście sterując maszynami, na które w strategiach ekonomicznych nie mamy przecież aż tak wielkiego wpływu.

Obraz

Grafika w Trainz Railroad Simulator 2006 spełnia cel przede wszystkim praktyczny. Wszystkie pociągi wykonane są naprawdę ładnie, można im się przyjrzeć z bliska, każdy najmniejszy napis i część wyraźnie widać. Dym, który wypuszcza z siebie pociąg parowy również wykonany został przyzwoicie, a widok pędzącego składu na oddaleniu potrafi naprawdę sprawić, że się uśmiechniemy. W środku nasza kabina prezentuje się równie okazale, co sam pojazd z zewnątrz. Oglądamy sobie mijane pola i rzeczułki, jednocześnie zważając na wszystkie przyrządy, za które jesteśmy odpowiedzialni. Jeśli pędzimy kolejką parową towarzyszy nam jeszcze jeden motorniczy – jego jedyną funkcją jest dorzucanie węgla do ognia. Dopracowane szczegóły wnętrz naprawdę cieszą, samo otoczenie jednak pozostawia troszeczkę do życzenia. Przede wszystkim pikseloza bywa naprawdę wielka. Ponadto, pojazdy, które poruszają się po mapie, czyli takie na przykład samochody, są zwyczajnie brzydkie, zaś domki i budowle przypominają trochę te składane z klocków lego. Sam teren za to nie prezentuje się już tak źle. Bardzo można się przyczepić do czasu ładowania poziomu - TRS 2006 to przecież nie kolejna odsłona GTA i nie ma aż tak dużo danych do wczytania, żeby usprawiedliwić mus czekania kilka minut.

[break/]Do gry dołączona została specjalna encyklopedia pociągów (czego to ludzie nie wymyślą), gdzie możemy sobie swobodnie poobracać dany model i czego tam jeszcze nie wymyślimy. Miły dodatek, szczególnie dla tych, którzy interesują się tematem. Prócz tego, gra pozwala nam na stworzenie własnej mapy – skorzystania z trybu „geodety”. Muszę przyznać, że jest to bardzo dobrze zrealizowany element i można spędzić bite godziny na samym kształtowaniu terenu. Nie tylko da się stworzyć takie obszary, na jakie mamy ochotę, ale również wypełnić je dowolnie wybranymi obiektami i położyć tory w dowolnym miejscu. Niezły argument „za” dla tych, którzy nie lubią poruszać się po już ustalonych przez twórców trasach i wolą sami być sobie panem. Dobry edytor map przedłuża żywotność TRS 2006 - w Internecie znaleźć można całkiem sporo fanowskich plików z trasami, na których można pośmigać ulubioną ciuchcią.

Obraz

Interfejs gry jest szalenie praktyczny i w zasadzie nie ma do czego tu się przyczepić. Jeśli sterujemy w trybie zaawansowanym to musimy skupić się na prowadzeniu z kokpitu, co ma oczywiście swoje ograniczenia, lecz jest bardziej realistyczne. Dysponujemy wtedy większą ilością danych na temat działania naszego pociągu, możemy więc obserwować w jaki sposób pojazd reaguje na wszelkie nasze decyzje. Co jakiś czas będziemy musieli skorzystać jednak z kamery zewnętrznej, choćby po to, aby ocenić odpowiednio odległość do składu, czy stacji. Mapa również została zaprojektowana w bardzo umiejętny sposób. Dzięki niej możemy swobodnie przyjrzeć się całemu torowisku, zaplanować trasę i znaleźć zwrotnice, które będziemy musieli przestawić, aby dotrzeć do celu. Nie ma co spodziewać się tu takich fajerwerków jak w Google Earth - ta funkcja jest czysto praktyczna i stąd wygląda, ogólnie mówiąc, średnio.

Obraz

Trainz Railroad Simulator 2006 jest na pewno grą świetną, jeśli jesteście zainteresowani taką dziedziną. Pozwala na wiele godzin dobrej zabawy, a możliwość ściągania nowych map ze Internetu przedłuża jeszcze bardziej zmaganie się ze światem kolei. Grafika nie stoi może na najwyższym poziomie, ale wszystko wygląda na tyle prawidłowo, aby nie przeszkadzało w nieskrępowanym zwiedzaniu torowisk naszego globu. Można mieć co prawda zastrzeżenia do samouczka, gdyż nie przygotowuje nas należycie do kłopotów, które spotkamy na naszej drodze (to znaczy na torach), a w takiej grze jest to przecież podstawa. Stopień skomplikowania rozgrywki odstraszy na pewno bardzo wiele osób, lecz tym, którzy się do tej produkcji przekonająm TRS 2006 niewątpliwie dostarczy godzin dobrej, pozbawionej brutalności zabawy.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Komentarze (2)