Nasz umysł się "przegrzewa". Psychiatra wskazuje winnego
Sposób, w jaki żyjemy, nie jest zgodny z tym, do czego jesteśmy przystosowani biologicznie. Nadmiar bodźców sprawia, że nasz umysł się "przegrzewa". Jak twierdzi prof. Edward Gorzelańczyk, psychiatra, problem dotyczy dużej części społeczeństwa.
10.10.2024 07:22
Współczesny świat, szczególnie media internetowe – zarówno te tradycyjne, jak i społecznościowe, atakują ludzi wieloma bodźcami. Odbija się to na naszym zdrowiu psychicznym i samopoczuciu. Jak twierdzi w rozmowie z PAP psychiatra prof. dr hab. Edward Gorzelańczyk, przez większość czasu ewoluowaliśmy w określonych warunkach z określoną liczbą bodźców. Dopiero rewolucja kulturowo-technologiczna ostatnich dekad sprawiła, że dostajemy ich tyle, że nie potrafimy sobie z nimi poradzić.
Żyjemy w nadmiarze informacyjnym. W biologii ewolucyjnej używa się pojęcia "efekt Baldwina". Baldwin założył, że ewolucja kulturowa wpływa na ewolucję biologiczną. Jednak tempo wzrostu ilości informacji kulturowej i technologicznej rośnie bardzo szybko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jak dotychczas ilość informacji kulturowej, informacji technologicznej rośnie w takim tempie, za którym ewolucja biologiczna ma trudności, żeby nadążyć. Jesteśmy przewlekle przebodźcowani, zbyt duża ilość zmiennych informacji sprawia, że nasz umysł się "przegrzewa" – komentuje prof. Gorzelańczyk.
Przebodźcowanie. Czy można coś z tym zrobić?
Ekspert nie ma dobrych wiadomości – jego zdaniem nie możemy nic zrobić z takim stanem rzeczy. Jak zauważył, tak działa dobór naturalny. Swoje geny przekażą te osobniki, które dostosują się do zmian. Dla części społeczeństwa oznacza to problemy wynikające z nadmiaru informacji. W rozmowie z PAP zauważono, że można to zaobserwować m.in. u ludzi młodych.
- To prawda, ale składa się na to wiele przyczyn, jak chociażby zmiany technologiczne oraz zmiany w dostępności i jakości żywności, które sprawiły, że dojrzewanie płciowe przyspieszyło i wiek dojrzałości płciowej stał się wyraźnie niższy – proszę spojrzeć, że dziś trzynastoletnie dziewczynki wyglądają często jak dorosłe kobiety. Jednak wiek biologiczny znacznie wyprzedza wiek psychiczny, intelektualny i dojrzałość społeczną – one się po prostu rozjeżdżają, co jest także źródłem zaburzeń i sprawia, że te młode osoby stają się pacjentami psychiatrów. Liczba pacjentów będzie rosła – komentuje ekspert.
Zadbaj o higienę cyfrową
Jak zauważył, problemem są nie tylko media, ale ogólna presja na wzrost sprzedaży. Dotyczy to wielu dziedzin, gdzie każdy z graczy stara się w jakiś sposób wyróżnić intensywnością. Prof. Gorzelańczyk uważa, że trudno jest się bronić przed nadmiarem bodźców. Jak stwierdził, żyjemy w świecie konkurencji, więc trzeba by zmienić środowisko, o co jest trudno. Problemem jest też możliwość komunikacji na sposób totalny – w przeszłości znajomość 200 osób była wyczynem, teraz możemy rozmawiać z tysiącami ludzi. Ekspert zaznacza jednak, że jest sposób na to, by zadbać o higienę cyfrową.
- Niektórzy próbują radzić sobie w ten sposób, że znajdując balans - unikają nadmiaru bodźców, inni robią wszystko (z różnym skutkiem), aby przystosować się do tych skrajnych warunków komunikacyjnych, technologicznych, kulturowych. Ale od czasu do czasu każdy powinien uciec przynajmniej na chwilę w swoje mentalne Bieszczady, czy w jakąś inną krainę, żeby ograniczyć wyczerpanie zasobów. Dla zdrowia psychicznego konieczne jest raz na jakiś czas zwolnić obroty, wyciszyć się, uciec od nadmiaru bodźców, jeśli chce się uniknąć zaburzeń. Proponuję – akurat mamy sezon – wybrać się na grzyby, wszak mentalnie jesteśmy zbieraczami. Albo wybrać się na ryby czy długą, relaksującą przechadzkę. Podejmujmy aktywności zbliżające nas do tych naturalnie występujących w społeczeństwach zbieracko-łowieckich Homo sapiens.
Karol Kołtowski, dziennikarz dobreprogramy.pl