Czarna seria na północy Polski. Złodzieje zebrali wielkie żniwo

W ciągu dwóch dni czterech mieszkańców Warmii i Mazur straciło blisko 350 tys. zł. Jak informuje policja, było to możliwe dzięki zastosowaniu metody spoofingu przez oszustów. Złodzieje podszywali się pod pracowników banku i byli w tym najwidoczniej skuteczni.

Źródło zdjęć: © Polska Policja

30.03.2024 07:32

Spoofing telefoniczny to jedna z tych metod, które są stosowane przez cyberprzestępców powszechnie, a przy tym są wyjątkowo niebezpieczne. Polegają one na podszywaniu się przez przestępców pod kogo innego – pracowników banków, instytucji finansowych czy policjantów.

Niedawno CBZC informowało o oszustwie, w którym złodzieje udawali funkcjonariuszy CBZC. Tym razem policja przekazuje informacje o zrealizowanych z powodzeniem kampaniach spoofingowych. Złodzieje okradli czterech mieszkańców Warmii i Mazur na blisko 350 tys. zł – wynik ten osiągnęli w ciągu dwóch dni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W opisywanym przez policję przykładzie przestępcy podszywali się pod pracowników banku. Pierwszy przypadek dotyczył 46-latka, który 25 marca 2024 r. zgłosił się do Komendy Powiatowej Policji w Iławie. Zadzwoniła do niego osoba, która poinformowała, że ktoś próbuje włamać się na jego konto i zaciągnąć pożyczkę. Dodał, że za chwilę miał z nim skontaktować się pracownik banku.

Telefon zadzwonił po kilku minutach. Kobieta potwierdziła słowa poprzedniego rozmówcy. Poinformowała 46-latka, że w celu ochrony pieniędzy konieczne jest wypłacenie środków z banku i wpłacenie ich na rachunek techniczny. Rozmowa trwała blisko sześć godzin, a w jej trakcie mężczyzna wykonał kilkanaście operacji bankowych, tracąc ponad 230 tys. zł.

Raz po raz – skuteczność internetowych złodziei

Kolejny przypadek dotknął mieszkanki Bartoszyc, która zgłosiła się 26 marca na tamtejszą komendę. 52-latka została okradziona na blisko 15 tys. zł. Policja podaje, że oszust, korzystając z metody spoofingu, podszył się pod pracownika banku i przekonał kobietę, że zgromadzone przez nią pieniądze są zagrożone.

W celu "pomocy" polecił kobiecie zainstalowanie nieznanej aplikacji, która umożliwia zdalny dostęp do telefonu. Kobieta odstawała z banku uwierzytelniające SMS-y. Później poproszono ją o podanie kodów BLIK. Miały one pozwolić na przeniesienie środków na jej drugie konto. Finalnie oszuści wykradli 14,7 tys. zł.

Lawina oszustw. Wszystko przez spoofing

Tego samego dnia dwa oszustwa odnotowali policjanci Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. 21-letni mieszkaniec Olsztyna otrzymał telefon od osoby, która podawała się za pracownika banku. Mężczyzna nie uznał tego za podejrzane, bo w telefonie wyświetlił mu się numer zapisany jako jego bank. W tej sytuacji oszust sugerował, że doszło do zaciągnięcia kredytu na dane mężczyzny, a część pracowników banku jest w zmowie z oszustami.

Z tego względu zalecił swojej ofierze nietypowe działanie – zaciągnięcie kredytu na swoje dane i jej natychmiastowe spłacenie. To miało zagwarantować, że nie będzie miał żadnych zobowiązań, a pozostałe kredyty będą anulowane. Mężczyzna zaciągnął kredyt na 40 tys. zł i oddał te pieniądze przestępcom za pośrednictwem kodów BLIK.

Proszą o kod BLIK? Zastanów się, zanim zadziałasz

Druga z osób, które zgłosiły się do olsztyńskiej policji, to 40-letni mężczyzna. Tu również wykorzystano metodę spoofingu – pierwszy odebrany przez niego telefon dotyczył faktu, że jego pieniądze są rzekomo zagrożone. Oszust po tych słowach rozłączył się. Niedługo potem do 40-latka zadzwonił fałszywy policjant z Warszawy, który potwierdził słowa poprzedniego rozmówcy. Jak stwierdził, trwa właśnie akcja wymierzona w nieuczciwych pracowników banku. W trakcie rozmowy oszust tak zmanipulował 40-latka, że ten zaciągnął kredyt i całą jego kwotę przekazał złodziejom.

Policja apeluje o ostrożność w trakcie rozmów, które dotyczą finansów. Na stronie policji możemy przeczytać przypomnienie o tym, że pracownicy banku nigdy nie będą prosić o przelanie środków na jakiekolwiek konto. Nie będzie też namawiał do przekazania danych do logowania się, ani danych osobowych. Nie będzie prosić o instalację jakiegokolwiek oprogramowania. W razie wystąpienia podobnego incydentu najlepiej udać się do placówki banku i tam porozmawiać o całej sprawie.

Karol Kołtowski, dziennikarz dobreprogramy.pl

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (35)