Recenzja TCL 30SE — budżetowego smartfona 2022
01.04.2022 18:55
Od kilku lat na smartfonowym poletku panuje ugór. Kompletnie brakuje innowacji, a przez to jeden telefon od drugiego różni się tylko detalami w specyfikacji i ilością obiektywów na pleckach. W 2021 da się zaobserwować kilka zrywów ze składakami, ale ich cena mogła po prostu odstraszyć. Swego czasu domeną mojego bloga były testy budżetowych smartfonów, których cena nie przekraczała 200$. Jednak przez wspomnianą stagnację, wykreśliłem tę kategorię. Jakoś w połowie 2019 zamówiłem Xiaomi Mi9 SE i zapomniałem, że inne smartfony w ogóle istnieją.
Trwająca niespełna trzy lata nirwana została przerwana przez paczkę od nieznajomego nadawcy, w której znalazłem TCL 30SE. Świetnie! Prawie 4 lata odwyku poszły w piach! Jako że moja natura testera jest silniejsza niż powzięte postanowienia, to rozpakowałem ów znalezisko.
W kartoniku ze smartfonem znalazłem ładowarkę 5V/2A, przewód USB typ C, silikonowe etui i przewodowe słuchawki. Jakość dodatków nie jest powalająca, ale liczy się fakt, że w zestawie za niespełna 800zł w ogóle się znalazły.
TCL 30SE, w mojej ocenie, jest ogromny, jego rozmiar to 165,20 x 75,50 x 8,90 mm. Ekran został schowany za zaoblonym, hartowanym szkłem, zaś plecki to po prostu pleksi. Wyświetlacz IPS również nie należy do najmniejszych: 6,52", jednak rozczarowuje rozdzielczością: 720 x 1600 pikseli (269 ppi). A ta przekłada się na widoczne rozmycie czcionki, w porównaniu chociażby do wspomnianego Mi9 SE (1080 x 2340 px, 432 ppi). Z kolei o natężeniu barw nie można powiedzieć złego słowa, to duży plus.
Standardowo przyciski sterowania głośnością i wyłączenia ekranu ulokowano na prawym boku, a na przeciwległym znalazła się szufladka na dwie karty Nano SIM i kartę MicroSD. Górna krawędź to gniazdo słuchawkowe audioJack 3.5 mm. Port USB typ C i jeden głośnik multimedialny (schowany za prawą maskownicą) zlokalizowano na prawym rancie.
Na pleckach, niedaleko wyspy z aparatami, zlokalizowano czytnik linii papilarnych. Można by zapytać, dlaczego nie wbudowano go w ekran? A no dlatego, że wykorzystany wyświetlacz to IPS, który w odróżnieniu od OLED nie pozwala na takie rozwiązanie.
Na wspomnianej wyspie aparatów rozlokowano trzy soczewki: główną 50 MP (F1.85), głębi 2 MP (F2.4) i makro, również o rozdzielczości 2 MP (F2.4). Kamera na froncie to 8 MP (F2.0). Jakość zdjęć nie jest imponująca, ale tragedii również nie ma. Szczerze mówiąc, jest przyzwoicie jak na telefon z tej półki cenowej. Zresztą sprawdźcie sami:
Sercem TCL 30SE jest Mediatek Helio G26 (4 x Cortex-A53 @ 2,0 GHz + 4 x Cortex-A53 @ 1,5 GHz), który swoją wydajnością zbliżony jest do Snapdragon 662. Z kolei procesor graficzny to Mali-G52. Moc wytworzona przez ten układ jest wystarczająca, aby zapewnić komfortową pracę dla typowych, smartfonowych czynności: serfowanie po Internecie, komunikatory i sprawdzanie poczty. Mediatek Helio poradzi sobie również z mniej wymagającymi grami — przetestowane na Super Mario Run i State of Survival.
TCL 30SE sprzedawany jest w dwóch wariantach konfiguracji pamięci:
- 4 GB RAM + 64 GB (45 GB dostępne dla użytkownika)
- 4 GB RAM + 128 GB (106 GB dostępne dla użytkownika)
Jeśli pamięć ta nie wystarczy, zawsze możemy ją rozbudować o kartę microSD, z tym że jej wielkość nie może przekroczyć 512 GB.
Wbudowany akumulator o pojemności 5000 mAh wystarcza swobodnie na dwa dni użytkowania, oczywiście jeśli nie katujemy telefonu w każdej wolnej chwili. W teście baterii (ciągłej pracy) PC Mark 3.0 uzyskał on 10 godzin i 44 minuty. Czas pełnego ładowania dołączoną do zestawu ładowarką (5V/2V) może trwać aż trzy godziny.
30SE działa pod kontrolą Android 12, co na pewno możemy zaliczyć do atutów tego budżetowca. Nie jest to goły system od Google, ponieważ został on wzbogacony o autorską nakładkę graficzną TCL UI 4.0. W mojej ocenie jest to swoisty remiks wszystkich nakładek (szczególnie tych chiński), które zostały wydane na zielonego robota.
Wśród mnogości opcji konfiguracji znalazło się kilka, o których warto wspomnieć:
- dwa odrębne Launchery, z których jeden został przystosowany dla osób starszych lub niedowidzących: ikony i czcionka interfejsu z automatu stają się dużo większe
- wybór wyglądu wcięcia i paska statusu, dodatkowo możemy wybrać różne ustawienie dla poszczególnych aplikacji,
- tryb NXTVISION, który automatycznie zwiększa kontrast fotografii i wideo, aby polepszyć choć trochę ich jakość. Szczerze, tą opcją niewiele zwojujemy, ale liczą się chęci ;),
- opcja odblokowywanie ekranu za pomocą twarzy, jednak nie jest to FaceID znane z telefonów Apple. Tutaj do rozpoznania twarzy używana jest przednia kamera 8MP, którą łatwo jest oszukać,
- Edge Bar — dodatkowy pasek skrótów, który dostępny jest zawsze nawet gdy aplikacje działają w trybie pełnoekranowym.
System działa bardzo stabilnie, nie dopatrzyłem się żadnych problemów w trakcie dwutygodniowych testów. Jedyne co mnie zastanawia, to długość wsparcia producenta dla aktualizacji systemowych i nowych wersji Androida. Będą dwa lata? Przekonamy się :)
Bardzo nie lubię gdy w oryginalnym Romie przeinstalowane są aplikacje firm trzecich, a tu znalazło się ich kilka. Całe szczęście wszystkie można usunąć bez żadnego problemu. Na duży plus zasługuje obecność NFC, dzięki czemu możemy uruchomić płatności zbliżeniowe, a także szybciej sparować urządzenia między sobą.
Smartfon to nie tylko okno do cyfrowego świata, ale także narzędzie do telefonowania. Z tym TCL 30SE radzi sobie zacnie. Jakość rozmów jest na zadowalającym poziom, również nie ma problemu z zasięgiem. W ogólnym rozrachunku jest porównywalnie z konkurencją.
Niemiłym zaskoczeniem było dla mnie, gdy podczas grania przez Xbox Game Pass zorientowałem się, że 30SE nie łączy się z siecią bezprzewodową 5 GHz, a tylko podstawową 2,4 GHz. Okazało się, że ten zakres częstotliwości wspierany nie jest. To dziwne, ponieważ według specyfikacji procesor posiada wsparcie dla tej częstotliwości. Można się domyślać, że to pokłosie cięcia kosztów.
Podsumowując, TCL 30SE to solidny przedstawiciel budżetowego segmentu smartfonów. Jego cena nie przekracza 800zł, jednak ma ona wpływ na niektóre aspekty tej słuchawki, jak plastikowa obudowa, brak wysokiej rozdzielczości ekranu czy brak obsługi WiFi 5 GHz. Pomimo to, TCL 30SE nadal pozostaje dobrym kandydatem dla mało wymagającego użytkownika (znam takich co najmniej tuzin), który wykorzystuje smartfon do podstawowych czynności, jak telefonowanie i serwowanie po odmętach Internetu.