Test inno3D GTX 1050 Ti — budżetowiec dla zaciętych graczy
22.08.2018 | aktual.: 26.07.2019 09:09
Zapotrzebowanie na moc obliczeniową nie jest obce żadnemu graczowi. W przypadku ograniczonego budżetu staje się to jednak dość znaczącym wyzwaniem. Czy GeForce GTX 1050 Ti w wykonaniu Inno3D stanowi odpowiedź na ten nietypowy problem?
Dzielisz pasję do gier wraz z dziesiątkami podobnych Ci osób na całym świecie? Niestety z rożnych powodów pozostałeś w technologicznym ogonie a twoja karta graficzna pamiętająca kilka generacji wstecz już na samą myśl o odpaleniu jakiejś nowej pozycji ma wyzionąć ducha? Wtenczas przy ograniczonym budżecie należy dokonać trudnego wyboru. Rozejrzeć się za używanym GPU lub sięgnąć po konstrukcję nową, ale z niższej półki cenowej. Sprawdźmy, zatem jak wypada w praktyce GTX 1050 Ti.
Szybkim rzutem na taśmę
Inno3D GTX 1050 Ti to kolejna odsłona budżetowego układu graficznego Nvidii. 1050-tka produkowana jest w dwóch wersjach – zwykłej oraz dopieszczonej, oznaczonej literami „Ti”. Różnice nie polegają wyłącznie na odmiennych zegarach rdzenia. Choć na przykładzie konstrukcji Inno3D to wariant zwykły jest szybszy o niespełna 60 MHz. Niemniej w droższym modelu otrzymujemy dwa razy więcej VRAM oraz większą liczbę rdzeni CUDA, co przełoży się znacząco na ogólne możliwości. Co ciekawe, dla każdej wersji GeForce Inno3D przygotowało trzy warianty: nisko profilowe chłodzenie, skrócona wersja z jednym wentylatorem (Compact) i wersja podwójna (Twin X2).
Przyjrzymy się modelowi posiadającemu podwójny wentylator (Twin X2). Chłodzenie jest nieco większe niż płytka PCB, niemniej cała karta graficzna nie należy do grupy przerażającej swoimi gabarytami. Całość to lekka konstrukcja, gdzie na aluminiowy radiator przylegający do rdzenia nałożono plastikową obudowę i dwa wentylatory. Nie zdecydowano się na przewody heat-pipe, jak również radiator nie dotyka bezpośrednio kości VRAM. Z fizycznych cech należy jeszcze wspomnieć o braku dodatkowej wtyczki zasilania PCI‑E, a także o dostępnych wyjściach wideo: DVI, HDMI 2.0 i DisplayPort 1.2.
Platforma testowa i metodologia
Dla zachowania jak najbardziej przejrzystych i realnych wyników kartę przetestujemy na normalnym PC, a nie platformie wykorzystywanej przez NASA. Na pokładzie znajdą się, zatem procesor i5‑4460 (czwarta generacja), 8 GB RAM 1866 MHz Kingston, a obraz wyświetlimy na ekranie 27” Philips 275C o rozdzielczości 1920 x 1080. Testy przeprowadzono na Windows 7 z wykorzystaniem API DirectX 11 oraz najnowszych sterowników Nvidii 398.82.
Dla uzyskania wyraźnego punktu odniesienia dokonamy porównania z GeForce GTX 760. Jest to pięcioletni układ ze średniej półki cenowej, obecnie cieszący się dość dużą popularnością na rynku wtórnym. Zarówno 760‑tka jak i 1050 Ti posiadają 4GB pamięci, ale różnią się szyną pamięci – 256 bit przeciw 128 bit, a także innymi parametrami, co widać na poniższych zrzutach ekranu.
Testy – benchmark
Na pierwszy ogień poszły programy tupu benchmark, gdzie ustawienia graficzne skonfigurowano z myślą o jak najlepszym poziomie detali. W aplikacji Valley Benchmark 1.0 starsze GPU uzyskało nieznaczną przewagę kilku punktów, natomiast w Heaven Benchmark 4.0 to nowsza karta wyszła na prowadzenie otrzymując nieco ponad 100 punktów więcej.
Następny w kolejce był 3DMark. Sky Diver służy do pomiaru wydajności na maszynach budżetowych, zaś kolejne wersje Fire Strike napisano z myślą o komputerach zaprojektowanych do grania. Wraz z każdym kolejnym wariantem rośnie nie tylko ilość detali, ale i rozdzielczość: 1080p, 1440p, 2160p.
W najbardziej podstawowym teście różnica między obiema kartami wynosiła około 2000 punktów na korzyść nowszego układu graficznego. Z każdym kolejnym pomiarem przepaść ulegała coraz bardziej zmniejszeniu, ale to GTX 1050 Ti pozostawał na prowadzeniu. Warto dopowiedzieć również, że według Fire Strike Extreme i Ultra dla obu kart graficznych rozgrywka w rozdzielczości 2K i 4K pozostaje raczej poza zasięgiem.
Testy – gry
W tytułach Metro Last Light Redux oraz Rise of the Tomb Raider skorzystaliśmy z wbudowanego benchmarka uzyskując następnie uśredniony wynik. W pozostałych grach należało skupić się już na faktycznej rozgrywce, ponieważ takowej funkcji nie posiadały lub jak w GTA wbudowany benchmark bywa bardzo niedokładny.
Różnice w średniej ilości wyświetlanych klatek na sekundę między obiema kartami nie są duże – zazwyczaj kilka procent na korzyść GTX 1050 Ti. W większości gier odstęp między testowanymi GPU nabierał na znaczeniu wyłącznie przy maksymalnej ilości fps. Niemniej istotniejsze z punktu widzenia gracza będzie zdolność do stabilnego wyświetlania obrazu. Zarówno nowy GeForce jak i jego starszy kuzyn w przetestowanych grach nie mieli problemu z utrzymaniem solidnego frame rate, zbliżając się do magicznej bariery 60 klatek na sekundę przy wysokich ustawieniach detali.
Wyjątek stanowi Wiedźmin 3, gdzie przy wysokich detalach grafiki to 760‑tka wykazywała stabilniejsze renderowanie obrazu minimalizując nagłe spadki fps. Natomiast w grze Watch Dogs GTX 1050 Ti w ustawieniach Ultra potrafił utrzymać animację na poziomie 60 fps, podczas gdy sensowny gameplay na GTX 760 udało się osiągnąć dopiero na niższej jakości oprawy wizualnej. Warto jednocześnie wspomnieć, że przy każdym testowanym tytule cała platforma testowa z kartą produkcji Inno3D pobierała od 100 do 125 W energii, a więc dwukrotnie mniej niż ze starszym GTX 760. Dość znaczącą różnicę dało się odczuć także w spoczynku komputera (wyświetlanie pulpitu, proste aplikacje) – 59 W przeciw 45 W, co oczywiście w skali całego roku przełoży się na mniejsze rachunki za prąd.
Słowem podsumowania
Niezaprzeczalną przewagą na korzyść nowego GPU względem starszego rozwiązania jest wsparcie dla DirectX 12, co docenimy na Windows 10. Ponadto, do „napędzenia” GTX 1050 Ti nie potrzebujemy drogiego zasilacza. Dla duetu z procesorem i5 czwartej i wyższej generacji wystarczy markowa jednostka o mocy od 350 do 400 W.
Inno3D GTX 1050 Ti zaskakuje na każdym kroku. Poniżej 1000 złotych otrzymujemy kompaktowy, energooszczędny, cichy i chłodny układ graficzny dla budżetowego komputera dla graczy. Sparowany z procesorem i5 wcześniejszych generacji lub współczesnym czterordzeniowym i3 (albo odpowiednikiem w postaci APU Ryzen) zagwarantuje solidną wydajność w rozdzielczości 1080p także w nowych tytułach. Co więcej, produkcje pokroju Counter-Strike: GO odpalimy w standardzie 2K wciąż utrzymując stabilny frame rate powyżej magicznych 60 klatek. Jest to GPU zdecydowanie warte polecenia.