Przedostatnie podejście
16.08.2012 16:57
Finalny Windows 8 gościł na moim komputerze kilka godzin. Stykałem się z jego wcześniejszymi wersjami, próbowałem, testowałem, a więc właściwie nie wiem, na co liczyłem… chyba po prostu do końca miałem nadzieję, że może jednak coś sensownego z tego wyniknie. Nie wynikło. Nadal jest to system dla mało wymagających użytkowników telefonów z ekranem dotykowym.
Być może zaawansowany technologicznie i programistycznie, pozwala i podpowiada (!) użytkownikowi kilka-kilkanaście podstawowych czynności. Specyficznemu użytkownikowi dodam, bo najwyraźniej Microsoft stawia na takich właśnie oraz na to, że z czasem liczba ich będzie rosła – zapewne ma rację, ale to już inna sprawa. O jakich użytkowników chodzi? Ano o takich…
Co ja pacze? – poczta Co ja pacze? – kontakty i ciocia Co ja pacze? – zdjecie azora Co ja kcem? – foto azora do cioci Co ja robiem? – posyłam.
Kanciasty interfejs to po prostu jedno z rozwiązań – może mieć sens w przypadku ekranów dotykowych telefonów, ale trudno mi sobie wyobrazić miliony użytkowników komputerów w tysiącach biur i urzędów, pracujących godzinami z wyciągniętymi przed siebie w stronę monitora rękami. Tym niemniej do kanciastości można przywyknąć nawet jeśli się ekranu dotykowego nie ma. Z przezroczystością jest gorzej. To już nie jest kwestia ładne – brzydkie, mnie się podoba – a mnie nie itp. Przezroczystość (belek i obramowań) wprowadzano nie dla jej ładności, ale ze względu na ergonomię. Jeśli coś jest przezroczyste, to w sumie na tej samej powierzchni widać więcej. I wprowadzając tą innowację MS o tym właśnie założeniu trąbił do utraty tchu i to właśnie promował. I słusznie – moim skromnym zdaniem, bo pomysł był i jest bardzo dobry – oczywiście na monitorach przynajmniej 17‑18 calowych.
Na koniec przedostatniego podejścia do Windows 8 przez dwie minuty pobawiłem się układając pasjansa i zastanawiając się przy tym, po co mam wydawać kupę kasy na dobre karty graficzne, skoro MS postanowił wrócić do gier o siermiężnej jakości (grafiki) rodem z Windows 95 albo nawet 3.1? Ale… być może na ekraniku telefonu wygląda to ślicznie…
Czemu przedostatnie podejście? Bo zrobię to pewnie jeszcze raz, w okolicach Microsoft Windows 8 SP1.
Dawno, dawno temu słyszałem żart, który ma ilustrować konsekwencje pewnej pomyłki: nie chodzi o BĘDZIESZ ŻYŁ W CELIBACIE, ale o BĘDZIESZ ŻYŁ W CELI, BRACIE. I ciekaw jestem, jaki błąd zaistniał w MS, że system dla telefonów, czy smartfonów, rozpaczliwie i z zapałem godnym lepszej sprawy próbuje się wtykać właścicielom komputerów... KOM‑PU-TE-RÓW.