PowerBook 2400 – PowerBook z wąsami
10.05.2014 | aktual.: 11.05.2014 19:52
W lutym ubiegłego roku opisywałem bardzo nietypową konstrukcje jaką był PowerBook serii Duo. Tamten wpis zakończyłem stwierdzeniem:
PowerBook Duo 2300/100 był ostatnim modelem linii Duo. W 1997 roku zakończono jego produkcję zastępując go modelem PowerBook 2400... który posiadał pewne cechy Duo. Ale to już inna historia.
Tak więc czas na tę inną historię. Planując likwidację linii niewielkich jak na ówczesne czasy PowerBooków Duo, Apple wcale nie miało ochoty całkowicie rezygnować z tego typu komputerów. Linia Duo składała się z bardzo lekkich PowerBooków, o niewielkich rozmiarach i relatywnie długim czasie pracy na baterii. Komputery te jednak były bardzo ograniczone, gdyż posiadały tylko jeden port serial i ewentualnie modem. Nie posiadały jakiegokolwiek napędu co w tamtych czasach, gdy instalowanie systemu operacyjnego i wszelkich programów odbywało się z dyskietek, było bardzo poważnym ograniczeniem. Stąd ów komputer przenośny był bardzo mocno powiązany z dedykowaną mu stacją dokującą Duo Dock lub Mini Dock. Projektowane z myślą o procesorach Motorola 680x0 nie miały wewnątrz na tyle przestrzeni, by zapewnić skuteczne chłodzenie wysoko taktowanym procesorom PowerPC. Ostatni z tej linii - PowerBook Duo 2300 posiadał procesor PowerPC, jednak jego taktowanie 100 MHz nie mogło mu zapewnić wydajności porównywalnej z komputerami stacjonarnymi, a począwszy od PowerBooków serii 500, było to już jedno z głównych założeń Apple.
Stąd w połowie lat 90‑tych zrodził się pomysł na stworzenie niewielkiego i bardzo wydajnego PowerBooka, o możliwościach zbliżonych do komputerów stacjonarnych, jednak posiadającego funkcjonalność zbliżoną do innych PowerBooków, a więc chodziło głównie o czas pracy, odpowiednią ilość portów oraz ewentualną możliwość rozbudowy. Krótko mówiąc, miał to być poważny PowerBook, tylko mniejszy i lżejszy.
Projekt "Comet"
Nowy PowerBook otrzymał nazwę kodową "Comet" i rozpoczęcie prac nad nim zbiegło się z intensywnym poszukiwanie inwestora przez ówczesnego prezesa Apple, Michaela Spindlera. Mówiąc w wielkim skrócie, chciał on sprzedać Apple firmom zajmującym się produkcją komputerów. Najpoważniej zainteresowanymi był Sun oraz IBM. Z różnych względów rozmowy te zakończyły się fiaskiem, natomiast jednym z olbrzymich zysków Apple stał się fakt, że ostatecznie IBM został partnerem strategicznym i to przy współpracy z IBM powstał nowy PowerBook. Jeśli postawić go pośród pozostałych PowerBooków Apple z tego okresu, będzie się on nieco wyróżniał stylistyką. Na szczęście wcale nie był brzydki... był inny. Także i jego wnętrze, zaprojektowane przy znacznym udziale inżynierów z IBM, okazało się spełniać oczekiwania zarówno Apple jak i klientów. Komputer projektowano głównie z myślą o rynku japońskim i pierwotnie nie planowano jego sprzedaży na terenie USA. Aby perfekcyjnie zaprojektować komputer do Tokyo wysłano inżynierów, którzy spędzili wiele czasu podróżując metrem w Tokyo, oraz obserwując jak Japończycy używają komputerów w środkach transportu, restauracjach, barach i w pracy. Wszystko to, by stworzyć komputer optymalny na rynek japoński. Po jego premierze, całe to pozornie śmieszne zachowanie przyniosło niesamowity efekt, Japończycy pokochali PowerBooka 2400. Współpraca IBM i Apple sprawiła, że był to świetny komputer będący owocem udanej współpracy niedawnych wrogów.
Chcąc zapewnić mu jak najmniejsze rozmiary postanowiono zrezygnować z elementu, który zajmował zbyt wiele miejsca, w tym wypadku z napędu stacji dysków, jednocześnie wyposażono w go w porty takie jak w pełnowymiarowych PowerBookach.
Dane techniczne:
- CPU: PowerPC 603ev taktowany 180 MHz z pamięcią Cache L2 256 KB
- RAM: 16 MB na płycie głównej, jeden slot na pamięć SO-DIMM. Maksymalnie 80 MB.
- Grafika: Wyświetlacz LCD TFT 10.4" o rozdzielczości 800x600. Pamięć graficzna 1 MB.
- Napęd: Dysk ATA 2.5" 1.3 GB
- Złącza: Port zewnętrznego monitora, port ADB, SCSI, serial, wyjście/wejście audio, slot PC Card II i III, port podczerwieni.
- Cena: 3500 USD
Pierwszą nowością było zastosowanie pamięci SO‑DIMM. Dotychczas Apple stosowało własne, dedykowane do konkretnych modeli karty z pamięcią, co nie ukrywam było dosyć drogim rozwiązaniem dla użytkownika komputera. Ponadto karty te nie były zbyt chętnie produkowane i z czasem producenci szybko rezygnowali z ich produkcji, co sprawiało dosyć duże problemy z ich nabyciem. Jednakże i tu popełniono mały błąd, decydując się na pamięci SO‑DIMM typu EDO, które z czasem stały się mniej popularne, a ostatecznie zostały zastąpione pamięciami SO‑DIMM 144 pin, które jednak już nie pasowały do PowerBooka 2400.
Po lewej zwykła pamięć SO‑DIMM stosowana później w PowerBookach G3, po prawej SO‑DIMM EDO dla PowerBooka 2400.
Kolejną ciekawostką było zaprojektowanie wbudowanego systemu głośnika, który oferował dźwięk naprawdę niespotykany w ówczesnych mu komputerach przenośnych. Nie był to jeszcze subwoofer, ale coś bardzo zbliżonego.
PowerBook 2400 posiadał bardzo wydajną baterię litowo-jonową, która mogła mu zapewnić nawet do 6 godzin pracy. To także bardzo dobry wynik... nawet na współczesne nam czasy. Ówczesne mu PowerBooki mogły się pochwalić czasem do 4.5 godziny.
Niewielkie rozmiary komputera oraz niewielka masa sprawiły, że komputer ten zyskał ogromną popularność. Wielkosciowo był zbliżony do iBooka G4, jednak z pewnością zaliczał sie do najmniejszych na ówczesnym mu rynku. Jego waga, wynosząca zaledwie 2 kg sprawiała, że stał się najlżejszym PowerBookiem z procesorem PowerPC.
PowerBooki z procesorem PowerPC, waga w kilogramach.
Oczywiście taka konstrukcja wymuszała od użytkownika posiadanie zewnętrznej stacji dysków, gdyż były to jeszcze czasy gdy wszelkie oprogramowanie instalowało się głównie z dyskietek. Także i stacja dysków była pięknie zaprojektowana, nawiązywała stylistyką do komputera. Miała klapkę zasłaniającą szczelinę, która po otwarciu pełniła rolę nóżki. Co ciekawe, znajdowało się na niej logo Apple... tyle że białe. Czyli dokładnie takie, jakie pojawiło się na PowerBookach G3 kilka lat później. Czyżby falstart ?!
Komputer trafił do sprzedaży 7 kwietnia 1998 roku i zyskał ogromną popularność głównie w Japonii. W USA jego sprzedaż była porównywalna z innymi modelami PowerBooków. Apple sprzedawało go z systemem Mac OS 7.6.1 oraz aplikacją "Location Manager", która umożliwiała stosowanie rozmaitych ustawień systemowych w zależności od lokalizacji użytkownika. Użytkownicy cenili go za mobilność, solidność i w zasadzie znikomą awaryjność, choć pisanie na niewielkiej klawiaturze nie wszystkim odpowiadało. Nie mniej, był naprawdę świetnie zaprojektowanym i wykonanym komputerem o niebanalnych możliwościach. Dlatego też zupełnym zaskoczeniem był fakt nagłego zakończenia jego produkcji po zaledwie 6 miesiącach - w październiku 1998 roku. Tak krótki okres jego produkcji sprawił, że dziś jest szczególnie poszukiwany na rynku kolekcjonerskim a zwłaszcza jego wersja "Mighty Cat".
Mighty Cat
Z uwagi na ogromną popularność PowerBooka 2400 na terenie Japonii, Japoński oddział Apple zwrócił się z prośbą o poszerzenie oferty tego modelu o komputer z szybszym procesorem. Apple zgodziło się i pod koniec produkcji PowerBooka 2400 na terenie Japonii pojawiła się jego wersja z procesorem taktowanym 240 MHz i dyskiem 2 GB. Komputer kosztował 300 000 jenów (ok. 2200 USD). W chwili obecnej, to prawdziwe "białe kruki". Na rynku japońskim pojawiła się cała masa rozmaitych dodatków do tego komputera, takich jak kolorowe, lub przeźroczyste obudowy, napędy CD i inne rozmaite gadżety, podobające się niejednokrotnie tylko Japończykom, takie jak obudowy stylizowane na kimona, a nawet kolorowe obudowy z azjatyckimi motywami. Japończycy czuli, że komputer został stworzony specjalnie dla nich i na terenie Japonii PowerBook 2400 do dziś posiada wielu sympatyków. Podczas jednego ze spotkań miłośników tego komputera po 2000 roku, spotkało się 250 użytkowników, którzy zrobili sobie zdjęcie ze swoimi komputerami.
Jeden z japońskich fanów Hayashi opisał fenomen PowerBooka 2400:
Został stworzony dla nas i ma w naszych sercach szczególne miejsce. PowerBook 2400 był punktem zwrotnym dla kultury japońskiej Mac. Wielu użytkowników postrzegało go jako pierwszego Mac'a wykonanego dla Japończyków. Oni oszaleli na tym punkcie i zaczęli modę tuningu i dekorowania swoich maszyn.
Jak wyliczono, średnio Japończycy na zakup PowerBooka 2400 i jego tuning wydawali od 10 do 25 tys. USD.
W sprzedaży pojawiły się też karty firmy NeverTech umożliwiające instalację procesora G3 w PowerBooku 2400. Po jej instalacji, komputer mógł mieć procesor G3 taktowany 240, 300 i 400 MHz.
A skąd mi się wziął wąsaty komputer ? Otóż....