iPod Nano i nadziwniejszy program gwarancyjny
25.02.2017 | aktual.: 26.02.2017 17:31
Kiedyś opisywałem historię powstania iPoda Nano, omawiając kolejne udoskonalenia i funkcje, jakie Apple wprowadzało do tej rodziny niewielkich odtwarzaczy mp3. Dziś chciałem wam przybliżyć nieco pierwszego iPoda Nano, gdyż jest to naprawdę dziś rzadko spotykany model. iPod ten nie miał szczęścia w swoim krótkim życiu, choć do dziś uznawany jest za jeden z najpiękniejszych iPodów w historii Apple. Nie miał szczęścia za życia, lecz na długo pozostał w pamięci użytkowników i Apple, które postanowiło o nim zapomnieć dopiero w styczniu 2017 roku.
iPod od samego początku stopniowo zdobywał swoją popularność. Z drogiego gadżetu oferowanego przez Apple, szybko stał się ikoną muzyki cyfrowej i z czasem niewiele osób zwracało uwagę na jego cenę, nienależącą do najniższych. W kilka lat po premierze pierwszego iPoda, urządzenie to stało się dla Apple niemal tak samo ważne, jak dziś iPhone, a przychody pochodzące ze sprzedaży tych odtwarzaczy, stanowiły bardzo poważną (a czasem nawet najważniejszą) pozycję w raportach finansowych Apple.
Konkurencja nie zamierzała jednak odpuszczać i z czasem na rynku zaczęło pojawiać się coraz więcej odtwarzaczy zbudowanych w oparciu o pamięci flash, dużo tańszych i dużo mniejszych niż klasyczny iPoda Apple. Ten jednak górował nad nimi pojemnością, albowiem oferowane przez iPoda pojemności 10, a nawet 40 GB były dla ówczesnej konkurencji raczej nieosiągalne.
Niemal zaraz po premierze pierwszego iPoda (scroll wheel) Apple rozważało możliwość stworzenia jego mniejszej odmiany, opartej na pamięci flash, lecz z uwagi na ceny pamięci flash, pomysł ten był dość długo odkładany.
Mniej więcej w 2003 roku powstał pomysł, by stworzyć nieco tańszą i mniejszą wersję iPoda, którego pojemność byłaby wystarczająco duża, by umożliwić przechowywanie dużej ilości muzyki, a jednocześnie byłby on mniejszy od swojego protoplasty.
To właśnie wówczas powstały dwa projekty iPoda, oparte na zupełnie różnych założeniach. Jeden zakładał zbudowanie miniaturowej wersji iPoda, wykorzystującej 1” dysk mechaniczny o pojemności 2 lub 4 GB natomiast drugi pomysł zakładał także miniaturową wersję klasycznego iPoda, wykorzystującą dostępne na rynku pamięci flash. Bardzo szybko się okazało, że iPod zbudowany w oparciu o pamięci flash nie byłby atrakcyjny cenowo przy założeniu, że jego pojemność musiałaby wynosić 2 lub 4 GB. Tak więc na placu boju pozostał pierwszy projekt, zawierający 1” dyski dostarczane przez firmę Toshiba. W trakcie jego projektowania okazało się, że dokładna miniaturyzacja klasycznego iPoda nie jest możliwa. Na niewielkiej powierzchni projektowanego odtwarzacza, nie udało się zmieścić kółka do sterowania, oddzielnych przycisków do nawigacji oraz wyświetlacza. To właśnie wówczas powstał nowy pomysł, by przyciski połączyć z kółkiem do nawigacji, pomysł, który funkcjonował do ostatniego modelu klasycznego iPoda, którego produkcji Apple zaniechało w 2014 roku, a które to kółko nadal funkcjonuje w iPodzie Shuffle.
Z owego projektu powstał iPod Mini, a jego wersja opierająca się na pamięci flash, została odłożona na półkę do czasu, gdy ceny tych pamięci nie stały się bardziej atrakcyjne.
Premiera iPoda Mini okazała się wielkim sukcesem. iPod Mini z racji swoich niewielkich rozmiarów, niższej ceny oraz kolorowych obudów stał się bardzo atrakcyjnym dla nastolatków, którzy nie mogli pozwolić sobie na kupno klasycznego iPoda, oraz dla kobiet, które podobno ceniły go za kolory, niewielkie rozmiary i niewielką wagę.
Pomysł na dalszą miniaturyzację iPoda powrócił dość szybko i inżynierowie Apple powrócili do porzuconej koncepcji miniaturowej wersji iPoda klasycznego, wykorzystującego pamięci flash. Ponieważ pamięć flash zajmowała mniej miejsca niż 1” dysk iPoda Mini, postanowiono stworzyć jeszcze mniejszą odmianę – Nano.
Jak głoszą plotki, pierwszy projekt iPoda Nano wizualnie bardziej nawiązywał do aluminiowego, kolorowego iPoda Mini, jednak to Jobs chciał, by ów model był jeszcze mniejszą wersją klasycznego iPoda.
Premiera iPoda Nano odbyła się we wrześniu 2005 roku i model ten szybko został uznany za najpiękniejszy odtwarzacz w historii Apple. Jego prezentacja była bardzo starannie przygotowana, a dodatkowe wyposażenie przekonało klientów, że iPod przestał być odtwarzaczem, dla którego potrzebna jest kieszeń, wystarczy pasek lub przywieszka, na której można go zawiesić. Co ciekawe, w ofercie Apple model Shuffle miał być najmniejszy. Jego pierwsza generacja była niewiele większa od paczki gum do żucia. iPod Nano 1 Gen. jest dużo cieńszy niż Suffle. Choć faktycznie jego gabaryty są większe, optycznie wydaje się bardziej filigranowy niż pierwszy iPod Shuffle.
Jednym z moich ulubionych gadżetów, jakie wówczas się pojawiły, były słuchawki Apple iPoda Nano Lanyard umożliwiające noszenie iPoda zawieszonego na szyi.
Bez wątpienia tym, co zwracało wówczas uwagę (poza rozmiarami i wyglądem) to fakt użycia przez Apple kolorowego wyświetlacza, który wówczas robił ogromne wrażenie, a dziś … no raczej nie bardzo. Wyświetlacz TFT o przekątnej 1.5” i rozdzielczości 176 × 132 dziś z pewnością nie zachwyca. Jednak w 2005 roku był naprawdę… zachwycający. Był nie tylko kolorowy i oferował dobry, kontrastowy obraz, ale pomimo mniejszych rozmiarów niż wyświetlacz iPoda Mini, oferował większą rozdzielczość.
Przeglądając menu iPoda, łatwo trafić na funkcję wyświetlania zdjęć oraz tworzenia prezentacji z różnymi przejściami pomiędzy zdjęciami, oraz podkładem muzycznym, zupełnie jak w pakiecie iLife, jaki Apple dodawało do sprzedawanych komputerów. Oczywiście wyświetlanie zdjęć na 1.5” ekraniku mija się z jakimkolwiek celem. Potęgą Nano było to, że można go było podpiąć specjalnym kablem do telewizora i z niewielkiego odtwarzacza można było puścić przygotowaną na iPodzie, atrakcyjną prezentację fotek, na przykład z wakacji.
To, co stało się zaletą iPoda Nano, szybko okazało się też jego poważną wadą. Klasyczne iPody w obudowie wykonanej z polerowanej stali i pleksi, były podatne na zarysowania, ale ze względu na swój rozmiar i wagę, użytkownicy nosili je albo w kieszeniach, albo w specjalnych futerałach. iPod Mini był bardziej poręczny. Częściej lądował w plecaku czy torebce, w kieszeniach albo w rozmaitych pokrowcach. Choć sposób jego użytkowania sprawiał, że był bardziej narażony na zarysowania czy przypadkowe uderzenia, jego całkowicie aluminiowa obudowa bez trudu radziła sobie z takimi przypadkowymi uszkodzeniami.
iPod Nano nie miał tego szczęścia. Jego niewielkie rozmiary i waga narażały go na częsty kontakt z twardymi przedmiotami w kieszeniach, plecakach czy torebkach, jednocześnie jego konstrukcja – polerowana stal i pleksi nie gwarantowały takiej odporności, jaką cechował się model Mini. Toteż użytkownicy szybko zaczęli zgłaszać się do Apple z pretensjami, że iPod Nano nadmiernie się rysuje. Apple początkowo starało się bagatelizować ten problem, jednak skala tego typu zgłoszeń była na tyle duża, że postanowiono rozwiązać ten problem – półśrodkiem.
To wówczas rozpoczęła się seria najdziwniejszego w historii Apple rozszerzonego programu gwarancyjnego. Każdy użytkownik iPoda Nano mógł zgłosić się do salonu Apple lub do salonu jednego z partnerów Apple i wybrać sobie dowolny futerał na iPoda Nano w ramach rozszerzonego programu gwarancyjnego. Z możliwości tej skorzystało wielu użytkowników, starających się wyeliminować ryzyko zarysowania swojego ulubionego odtwarzacza. Tak, ulubionego, bo model Nano cieszył się szczególną sympatią.
Apple oficjalnie nie tłumaczyło się z zaistniałej sytuacji. Pojawiały się jednak wypowiedzi, że choć powstałe uszkodzenia nie wynikają z wad produkcyjnych odtwarzacza, użytkownicy dostali wystarczające wsparcie od firmy w postaci darmowych futerałów. Dla wszystkich było jednak jasne, że wada iPoda Nano powstała już na etapie jego projektowania. Niejakim usprawiedliwieniem dla firmy były opinie, że wraz ze zmianą rozmiarów odtwarzacza i sposobu jego noszenia, zmienił się sposób użytkowania i tego Apple nie przewidziało na etapie projektu.
Już wówczas pojawiły się głosy, że kolejna edycja iPoda Nano będzie posiadała obudowę wykonaną z aluminium. Problemy z rysującymi się obudowami Nano zbiegły się z premierą jego tańszej, bo wyposażonej w 1 GB pamięci flash wersji, adresowanej do jeszcze mniej zasobnych finansowo użytkowników. Kuriozalnie, jedyny odtwarzacz Apple, sprawiający firmie najwięcej problemów, był zarazem najpopularniejszym odtwarzaczem w ofercie firmy.
Kolejny problem pojawił się pod koniec 2005 roku, gdy do serwisów Apple zaczęły powracać iPody Nano całkowicie spalone. Firma wszczęła procedury sprawdzające, które wykazały, że przyczyną zapłonu baterii podczas ładowania były wady fabryczne baterii, jakie montowano wewnątrz.
Problem płonących baterii okazał się na tyle poważny, że Apple wprowadziło kolejny program rozszerzonej gwarancji, program, który jest chyba ewenementem w całej historii firmy.
Rozszerzone programy gwarancji funkcjonują zazwyczaj według dwóch zasad. Apple albo wymienia wadliwy podzespół, albo wymienia całe urządzenie na nowy egzemplarz. W programie dla iPoda Nano, nie zastosowano żadnego z tych rozwiązań.
Już pod koniec 2006 roku Apple zachęcało użytkowników iPoda Nano do zwrotu swoich odtwarzaczy. Każdy, kto zdecydował się oddać swój odtwarzacz, mógł uzyskać rabat na zakup iPoda klasycznego. Z uwagi na różnicę cenową, rozwiązanie to nie sprawiło, że użytkownicy Nano masowo zaczęli oddawać swoje niebezpieczne iPody. Po premierze drugiej generacji iPoda Nano (z aluminiową obudową), każdy użytkownik mógł nieodpłatnie wymienić swoje Nano 1 generacji na iPoda Nano 2 generacji.
Propozycja ta spotkała się już z nieco większym wydźwiękiem. Choć iPod Nano 2 generacji do najpiękniejszych nie należał i wizualnie nie mógł konkurować z piękną „jedynką”, zachęcał swoją dwukrotnie większą pojemnością.
Część użytkowników Nano 1 Gen. nie chciało jednak wymiany na kolejne wcielenie tego odtwarzacza, apelując, by Apple wymieniało same baterie w ich odtwarzaczach, lecz Apple pozostało nieugięte.
W 2007 roku, na rynek trafiła 3 Generacja Nano, przyciągając już całkiem sporą grupę użytkowników jedynki do wymiany swoich iPodów w ramach programu wymiany iPoda Nano.
Każda kolejna wersja Nano, oferowała nie tylko większe pojemności, ale także ciekawy wygląd i nowe funkcje. Wiele osób twierdzi, że prawdziwym pogromem dla pierwszej edycji Nano, była szósta generacja tego odtwarzacza. Dla przypomnienia był to niewielki, kwadratowy odtwarzacz z ekranem dotykowym, który najczęściej noszono jako zegarek.
To wszystko sprawiło, że iPod Nano 1 generacji stawał się na rynku coraz większą rzadkością. Program wymiany iPoda Nano 1 Generacji obowiązywał do… grudnia 2016 roku. Jeszcze w grudniu można było zanieść swojego Nano 1 Generacji do jednego z autoryzowanych punktów serwisowych Apple i wymienić go na ostatni model iPoda Nano.
Od stycznia 2017 roku program ten został oficjalnie zakończony. Swoją decyzję o zakończeniu 10‑letniego programu wymiany iPoda Apple uzasadniło tym, że większość tych odtwarzaczy została wycofana z rynku, a pozostałe nie kwalifikują się już do wymiany, gdyż najczęściej posiadają nieoryginalną baterię lub inne, nieoryginalne podzespoły, co zgodnie z założeniami Apple, wyklucza je z obsługi gwarancyjnej.
Plotka (sprawdzona na terenie USA) jednak głosi, że w przypadku dostarczenia iPoda Nano zawierającego oryginalne podzespoły Apple, można nadal wymienić go na ostatni model Nano z dostępnej oferty, choć wymaga to nieco dłuższej dyskusji z centrum serwisowym Apple.
iPoda Nano, jeden z najpiękniejszych odtwarzaczy Apple, do dziś jest wspominany przez niektórych użytkowników jako właśnie ten najpiękniejszy, do dziś Apple trochę o nim musi i chce pamiętać. Do dziś jest pewna grupa posiadaczy Nano, która nie uległa pokusom i zachowała swoje odtwarzacze w niemal perfekcyjnej kondycji, pokazując je całkiem słusznie, jako białe (o ile odtwarzacz był biały) albo „czarne” kruki, pieczołowicie skrywane w swoich kolekcjach.
Mój iPod Nano pochodzi z ostatnich, produkowanych przez Apple serii i jest to „topowy” model tego modelu, wyposażony w 4 GB pamięci, co sprawia, że jego pojemność jest niemal taka sama jak pojemność debiutującego cztery lata wcześniej, pierwszego iPoda.
Choć używany przez poprzedniego właściciela właśnie w futerale, widać na nim wyraźnie piętno czasu, choć nadal przyciąga uwagę. Może nie tak jak dziesięć lat temu, ale jednak. I wiecie co… wcale nie żałuję tego, że nie zamieniłem go na jeden z nowszych modeli iPoda Nano, w ramach najdziwniejszego programu gwarancyjnego Apple, który właśnie się zakończył.