"Wygrywamy" na farmie... a jaką hodowca(y) dostanie cenę na skupie?
20.02.2015 | aktual.: 20.02.2015 14:16
Choć to temat, który z IT ma nie wiele wspólnego, jest jednak ściśle powiązany z tzw. "socjal mediami", dlatego chciałem o tym wspomnieć.
Zastanawiam się ile trzeba mówić i pisać aby ludziom otworzyć oczy i pokazać jakich głupców z siebie robią...
Może "głupcy" to zbyt ostro powiedziane, ale na pewno naiwność, to słowo świetnie oddające historię, którą od kilku dni śledzę na FB.
Wszystko zaczęło się od tego, ze wielu moich znajomych zaczęło nagle udostępniać stronę z konkursem, na którym istnieje szansa wygrania jednego z tysiąca pendrivów z jakże sympatyczną postacią z filmu Minionki. Zaciekawiła mnie ta sprawa i lawina, jaka ruszyła w związku z tą akcją. Pamiętam że kilka lat temu zrobiło się głośno o handlu fanpegami na Facebooku. Cały proceder polegał na szybkim zbieraniu rzeszy fanów i odsprzedaży takiej strony jakiejś firmie z gotowym już rynkiem odbiorców, którzy w większości nawet nie zauważali zmiany treści na zalajkowanej przez siebie stronie. Wydawało mi się, że po wielu już latach dostępności do FB i Internetu w ogóle, świadomość użyszkodników wzrosła na tyle, że nie dają się łatwo nabierać na tego typu akcje... O jakże się myliłem...
Dodam tylko, że materiały przygotowywałem kilka dni temu, a lawina lajków i udostępnień szerzy się nadal jak wirus, dane opublikowane przeze mnie są już wysoce nieaktualne.
Postanowiłem przyjrzeć się bliżej tej stronie, stronie, która dumnie nazywa się "WYGRYWAMY".
Jak się okazało, przyrost polubień strony jest wprost proporcjonalny do marki, jakiej konkurs jest aktualnie ogłaszany.
Nie udostępniono na tej stronie ŻADNYCH informacji na tema właścicieli
Kolejna rzecz, która powinna rzucić się w oczy "łowcom gratisów" to to, ze oprócz jednego konkursu, w żadnym nie ma REGULAMINU, czyli w zasadzie nie ma ŻADNYCH zasad, których złamanie można by zarzucić organizatorowi.
Czy samo to nie powinno już rzucić podejrzenia na organizatora?
W/g mnie powinno, dlatego zacząłem się przyglądać dokładniej tym "konkursom"
Jak widać w jednym przypadku był link do strony - wydawałoby się - organizatora, postanowiłem sprawdzić i to.
Drętwy obrazek w tle i popup, który w/g komunikatu zamyka się "tylko podwójnym kliknięciem". Nie zamyka się i w dodatku następuje przekierowanie na inną stronę, na której jest już jak byk podanie danych w celu uruchomienia usługi premium i w tym przypadku jest nawet (mocno lakoniczny) regulamin, który jednak już musi być, ponieważ jego brak mógłby pociągnąć za sobą odpowiedzialność karną.
Co ciekawe, na samej stronie konkursowej są zakładki "kontakt" i "regulamin", które treści mają tyle, co fanpege na FB.
Kilka z konkursów było już po terminie rozstrzygnięcia, jaki organizator gwarantował w opisie każdego z nich, a w komentarzach nie było ani oznak radości, ani tym bardziej tak normalnego dla ludzi chwalenia się wygranymi, lub dziękowania organizatorom. Co ciekawe, kiedy postanowiłem skontaktować z się właścicielem strony i poprosić o kilka informacji...
Daty losowań zostały przesunięte na dość odległe terminy, a historia naszej korespondencji została usunięta przez zarządzającego stroną.
Cóż mogę powiedzieć zatem, tak, aby nikogo nie urazić...
Baranów należy hodować, a owce strzyc i dopóki ktoś nie zapłaci naprawdę wysokich kosztów swojej lekkomyślności - nadal będzie lekkomyślny.
Odnoszę wrażenie, że pisanie takich informacji, to jak kopanie się z koniem, lub kłótnia z idiotą, w żadnym z obu podanych przypadków nie mamy szans nie tylko na wygraną ale nawet na zrozumienie zagadnienia przez drugą stronę...
Szkoda, że ludzie muszą się uczyć na własnych błędach... wielka szkoda.