Xiaomi na celowniku rządu Chin. Władzom nie podoba się szpiegowanie
Od kiedy to chiński rząd tak mocno walczy o prawa prywatności konsumentów? Przypadki musiały być niebagatelne, bo tamtejsze ministerstwo opublikowało listę 41 aplikacji, które naruszają przepisy i nielegalnie gromadzą dane. Wśród twórców Xiaomi czy Tencent.
23.12.2019 | aktual.: 14.01.2020 11:19
Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych przeprowadziło kontrolę popularnych aplikacji. Okazało się, że ponad 40 łamie lokalne prawo w kwestii gromadzenia i przetwarzania danych. Państwo Środka dokłada starań, aby walczyć z naruszeniami prywatności aplikacji mobilnych. Głównie pozycji o szerokim zasięgu, stąd obecność takich gigantów IT nie dziwi.
Chiński rząd przeciwko chińskim firmom
Xiaomi, QQ, ale też wiadomości Sina Sina Sports, 36Kr, Shou News, a nawet usługi kurierskie FlashEX i wiele innych. Jak podaje Fossbytes, umieszczenie takich pozycji na liście było efektem zapowiedzianej miesiąc wcześniej kampanii przeciwko nielegalnym praktykom gromadzenia danych w aplikacjach mobilnych. Chiny zapowiadają też kontrole przez zewnętrzne podmioty.
Żadne szpiegowanie nie ma szans, jeśli zainstalujemy w swoich urządzeniach odpowiednio skuteczne oprogramowanie antywirusowe z funkcją antyphishingową
Jeśli oprogramowanie nie zostanie poprawione do 31 grudnia, to rząd poczyni kolejne działania przeciwko jego twórcom. A nie jest to pierwsza lista. Poprzednia zawierała przeszło 8 tys. aplikacji. Kuriozalne jest jednak to, kto zabiera się za czystki.
Kto kogo poucza?
To tak, jakby Google i Microsoft pouczali innych o praktykach monopolistycznych. Czyżby rząd Chin chciał mieć wyłączność na szpiegowanie swoich obywateli, a innym nie wolno? Zapewne tak jest, ale żarty na bok. Po prostu prawo musi być przestrzegane i dotyczy to zarówno małych firm, jak i gigantów pokroju Xiaomi.
Duże podmioty są nawet mocniej kontrolowane, bo potencjał nielegalnego przekazywania jest przecież dużo większy niż przy niewielkiej bazie odbiorców. Nawet oczka w głowie Pekinu mogą dostać za swoje, jeśli lekceważą zalecenia.