Wstępniak na nowy tydzień: świat IT bez efektu „WOW”

Na początek nie o sprawach z wielkiego świata – zajmę sięnaszym, dobroprogramowym podwórkiem. Jak wielu z Was pewnie wie, wminionym tygodniu wyemitowaliśmy pierwszy odcinek naszego programuinternetowej telewizji dobreprogramy na żywo.Nie szczędziliście nam pochwał, ale na szczęście nie brakowałoteż tak potrzebnej konstruktywnej krytyki. By użyć PR-owej mowy,jesteśmy podekscytowani wasząreakcją. Naprawdę. Wasza reakcja na naszą inicjatywę sprawiła,że nie możemy przestać myśleć o tym, jak robić kolejne, jeszczelepsze odcinki, jak ulepszyć samą formułę programu. Tu podziękujędwóm moim kolegom, bez których dobreprogramy na żywonie mogłyby powstać. Wojciech Kowasz, którego pamiętacie jakoprowadzącego, jest także głównym pomysłodawcą, spiritusmovens programu. Paweł Gazda,którego zobaczyć nie mogliście, bo siedział w reżyserce,odpowiada za całą stronę techniczną. I oczywiście dziękuję teżwszystkim dzwoniącym do nas przez Skype – Wasz udział, waszeniespodziewane, nieustalone wcześniej pytania sprawiały, że byłoto wszystko ciekawe.

Wstępniak na nowy tydzień: świat IT bez efektu „WOW”

13.10.2014 08:22

W wielkim świecie w tym tygodniukolejna transmisja ceremonii z Cupertino. Poprzednia, poświęconaprzede wszystkim nowemu iPhone 6, była dla wielu sygnałem, żeApple gdzieś utraciło duchowe przewodnictwo Steve'a Jobsa. Możecoś w tym jest – mówi się, że nowy telefon z Jabłkiem w jegoobecnej postaci nigdy by nie został pokazany. Mówi się też, żenową inkarnacją Steve'a Jobsa w amerykańskiej branży IT jest nieTim Cook, obecny CEO Apple, ale Elon Musk, pochodzący z Afrykiwynalazca i przedsiębiorca, którego starania skupiają się dziśprzede wszystkim na branży motoryzacyjnej (Tesla Motors) ikosmicznej (SpaceX). I coś w tym jest – rozmachu Apple jakośzabrakło. Czy premiera nowej odsłony OS X Yosemite wraz z nowymiPadem pozwoli zatrzeć to wrażenie? Obawiam się że nie. Widziałemdeweloperskie wersje Yosemite… nie ma tam niczego, co można bybyło uznać za jakiś wielki krok naprzód. Ot ulepszony niecointerfejs graficzny i kilka nowych ciekawych funkcji w warstwieużytkownika (szczególnie Continuity, pozwalające na łączenieiPhone'a z Makiem w „zestaw głośnomówiący”).

Z drugiej strony ważne jest to,że Apple jakoś nie próbuje udawać, że jest inaczej. W końcuoznaczyło tę wersję jako OS X 10.10, a nie np. OS XI 11.0/11.1.Wygląda to skromniej, niż microsoftowy rozmach z Windows 10. ZRedmond doczekaliśmy się publicznego wydania, które nie zaskoczyłonas niczym przełomowym (bo trudno za przełom uznać bylejakąimplementację wirtualnych pulpitów). Jak już kiedyś wspomniałem,nie jestem rozczarowany, bo nie miałem wielkich oczekiwań. Alewielu ludzi, w tym doświadczeni eksperci od Windows, dają dozrozumienia, że góra urodziła mysz.

Może więc po prostu jesteśmyświadkami wypłaszczenia krzywej postępu technicznego, tak stromejprzez ostatnie dziesięciolecia rozwoju IT? Zerwano wszystkie niskowiszące owoce – i teraz każdy kolejny krok będzie znacznietrudniejszy? Coś w tym jest. Jeden z naszych Czytelnikówskomentował ostatnio, że zamiast rzucać się na te najnowszehybrydowe komputerki, lepiej jest kupić w dobrym stanie używanylaptop z górnej półki poprzedniej generacji. Za swoje pieniądzeotrzymamy znacznie więcej. Czy to oznacza, że za jakiś czas będziez komputerami jak z motoryzacją – 10-letnie komputery z rynkuwtórnego wciąż będą kupowane, wciąż będzie się nimi„jeździło” z przyjemnością? Będzie to cios dla producentówsprzętu, którzy w ostatniej dekadzie sami się skazali na wyścigcenowy do dna, żyjąc z kilkuprocentowych marż i stawiając nakrótki cykl życia swojego szybko się technicznie starzejącegosprzętu.

Wroćmy do dobrychprogramów. Zprzygotowywanych na ten tydzień artykułów szczególnie chcęWaszej uwadze polecić test „gamingowego” komputerka do salonu, wpołączeniu z testem możliwości SteamOS-a jako platformy cyfrowejrozrywki. Czy jesteśmy bliscy czasów, w których Windows stanie sięgraczom zbędne? To co widziałem podczas testów pozwala sądzić,że jesteśmy tego momentu już bliżej niż dalej.

Ciekawy wydaje mi się teżmateriał poświęcony sprzętowej akceleracji przez GPU dlaoprogramowania wykorzystującego bibliotekę OpenCL. Na to szczególnynacisk w swojej strategii Fusion kładzie AMD, które nie mogącrywalizować z Intelem w wydajności pojedynczych rdzeni szukarozwiązań bardziej systemowych. „Czerwoni” mają nadzieję, żenowoczesne oprogramowanie, korzystające tam gdzie to tylko możliwez jednostek obliczeniowych w mocnych GPU udowodni, że ich*zrównoważone *podejściejest bardziej efektywne, niż podejście Intela, któregozintegrowana grafika wciąż tkwi w cieniu rdzeni procesorów.

Zapraszam do lektury – a takżeoglądania kolejnego odcinka dobreprogramy na żywo.Jego datę emisji zapowiemy później.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)