Większość z 522 internautów gra w gry, czyli słabe podejście do ważnych ankiet
Lato to taki okres, w którym niekoniecznie jest o czym ciekawym pisać, dlatego niekiedy wypada wymyślić sobie jakiś rewelacyjny temat, zwłaszcza jeżeli ktoś nazywa się oto organizacją odpowiedzialną za Polskie Badanie Internetu. PBI zaprezentowało dane ze starawej ankiety, chcąc dołożyć swoją cegiełkę do ważnego tematu, jakim jest zmiana wizerunku rodzimych fanów świata elektronicznej rozrywki. Szkoda, że nowe wnioski wyciągnięte zostały z zeznań zaledwie 522 ankietowanych, przy przeszło 13 milionach grających w naszym kraju (według danych zebranych w zeszłym roku przez Newzoo).
11.08.2015 12:38
Tym samym zamiast skonkretyzowanego obrazu polskiego gracza mamy oto czyste „rewelacje”. Przeciętny polski internauta gra w gry niemal codziennie i dotyczy to w zasadzie po równo tak kobiety, jak i mężczyzn. Ich wiek nie ma w sumie znaczenia. 15-latkowie, ich dwa razy starsi kompani czy panowie po 40-ce bawią się przy grach niemal po równo. Mają wykształcenie średnie lub niższe i mieszkają zazwyczaj na wsi. Najbardziej namiętnie grają w League of Legends, Counter-Strike'a oraz kolejne odsłony serii FIFA. Starsi od czasu do czasu uruchomią sobie ponadto jakąś przygodówkę.
Dalej z podsumowania danych z ankiety można wyczytać bardziej zastanawiające rzeczy. Otóż internauci zazwyczaj nie grają po sieci. 38 procent ponoć nie wie, co to multiplayer, a 34 procent zagra z kimś może raz w miesiącu. Równocześnie jednak Batlefield, wspomniany Counter-Strike, LoL oraz World of Tanks, sieciowe fenomeny, są najczęściej wymienianymi tytułami, jeśli chodzi o rozrywkę wieloosobową. Do tego grając w gry internauci lubią współpracować, aby osiągnąć wspólny cel, a samolubni kompani wkurzają ich bardziej niż rozkrzyczani obcokrajowcy. Popularne są też gildie.
Badanie PBI przeprowadzono na Ogólnopolskim panelu Badawczym Ariadna w postaci ankiet online, w których uczestniczyły 522 osoby powyżej 15. roku życia. Wywiady przeprowadzono w dniach 30 marca - 3 kwietnia br. — to dokładnie obrazuje, jaki trud zadała sobie agencja, chcąc „profesjonalnie” podejść do sprawy. W pięć dni przepytano nieco ponad pół tysiąca osób, aby móc przedstawić niewiele wnoszące do słusznej sprawy walczenia ze stereotypem polskiego gracza dane. Co ciekawe, znajdą się już serwisy, które prezentują ankietę tą za wyznacznik, kiedy wcześniej naśmiewały się z głosów 80 tysięcy ludzi, którzy wzięli udział w niedawnym wielkim badaniu graczy. Na bezrybiu i rak ryba, bo o rynku gier oraz graczach u nas dalej rozmawia się za mało...