Walczył z elektrośmieciami, pójdzie do więzienia za piractwo Windowsa

Dyskusję o ochronie środowiska zdominowała kwestia efektu cieplarnianego. Problemem są jednak także elektrośmieci: stare komputery, smartfony i inne urządzenia. Problem jest złożony, a próby jego rozwiązania mogą skończyć się... w więzieniu.

Wysypisko urządzeń elektronicznych z depositphotos
Wysypisko urządzeń elektronicznych z depositphotos

26.04.2018 | aktual.: 26.04.2018 20:32

Gdy współwięźniowie zapytają pana Erica Lundgrena za cosiedzi, będzie mógł śmiało powiedzieć – za ochronęśrodowiska naturalnego. Człowiek, który poświęcił się walce zelektrośmieciami poprzez przywracanie starych komputerów do życiazostał skazany na więzienie za naruszenie interesów Microsoftu. Ponieudanej apelacji przyjdzie mu odsiedzieć 15 miesięcy, wyliczonena podstawie strat, jakie poniosła firma z Redmond: 700 tysięcydolarów utraconej sprzedaży.

To wszystko zaczęło się ponad sześć lat temu. Eric Lundgren,przedsiębiorca z Kalifornii, już od początku miał szkodliwe dlagospodarki, a znakomite dla środowiska poglądy. Marzył, by ludzienie wyrzucali starych niechcianych komputerów na rosnące hałdyelektrośmieci, lecz odnawiali je, modernizowali i korzystali z nichznacznie dłużej, niż chciałby producent. W 2011 roku wpadł napomysł, by zachęcić i ułatwić ludziom takie odnowienia dlabiurowych pecetów Della – zaoferować im nośniki reinstalacyjne zWindowsem i sterownikami, w większości wypadków utracone.

W tym celu zamówił u chińskiego producenta łącznie 28 tysięcykopii reinstalacyjnych dysków z Windowsem 7 i Windowsem XP, piękniewypalonych, dokładnie takich samych jakie Dell oferował ze swoimikomputerami. Miał zamiar oferować je zarówno wszystkim tym, którzyutracili swoje dyski reinstalacyjne, jak i dołączać do pecetów,które sam odnowił.

Chińskie równie dobre co amerykańskie

Zamówienie zostało zrealizowane, ale nigdy dotarło do panaLundgrena. Zostało w 2012 roku przejęte przez amerykańskie służbycelne, a prokurator oskarżył przedsiębiorcę o naruszenie prawautorskich i próbę wprowadzenia na rynek sfałszowanych dóbr. W2016 roku uznano go ostatecznie za winnego i skazano na 15 miesięcywięzienia oraz 50 tys. dolarów grzywny. Jego współpracownik,który dostarczył „oryginalną kopię” do skopiowania dlaproducenta z Chin, przyznał się do winy i otrzymał złagodzeniewyroku: sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na cztery lata.

Lundgren jednak się odwołał. Sprawa nie była bowiem wcale takaoczywista. Prokuratura podkreślała jakość wykonanych nośników,nie były to zwykłe płyty podpisane flamastrem. Oferowane przezprzedsiębiorcę nośniki były fizycznie nieodróżnialne odoryginalnych, z napisami sugerującymi, że są „oryginalnymi”kopiami – dyskami reinstalacyjnymi. Mamy więc do czynienia zfałszerstwem. Ale czy możemy mówić o piractwie, skoro wszystkieodświeżane komputery miały przypisaną do siebie ważną licencjęWindowsa?

Linią obrony było to, że same przejęte przez celników płytybyły bezwartościowe – zawarty na nich system działał tylko zkluczem produktowym, przypisanym do danego peceta. Co więcej, obrazynośników można było za darmo pobrać z Internetu. No właśnie,tu tkwi problem: można było, o ile było się zwykłymużytkownikiem. Prokurator zauważył, że licencja pozwala napobranie takiego obrazu przez zwykłych użytkowników, a nieresellerów. Jeśli ktoś chce taki obraz wypalić i rozpowszechniaćz odświeżonym komputerem, Microsoft żąda za to 25 dolarów.Dlatego według oskarżenia, straty Microsoftu wynikające zwprowadzenia takich płyt do obiegu wyniosłyby 700 tys. dolarów.

Sfałszował Windowsa, do więzienia go

Sprawa odbiła się szerokim echem w amerykańskich mediach,przede wszystkim dzięki grupom ekologów i działaczom na rzeczprawa do naprawy sprzętu. Ostrzegano, że wyrok pierwszej instancjijest bardzo surowy i może doprowadzić do kryminalizacji odświeżaniastarych pecetów. Ze swojej strony Microsoft uporczywie trzymał sięjednak twierdzenia, że Lundgren jest fałszerzem, który próbujewprowadzić na rynek kopie jego systemów operacyjnych w formienieodróżnialnej od „oryginalnych” kopii.

Dopiero teraz trzyosobowy skład sędziowski sądu okręgowegopołudniowej Florydy rozpatrzył apelację – i odrzucił ją wcałości. Eric Lundgren trafi na 15 miesięcy do więzieniafederalnego. W sumie można powiedzieć, że i tak mu się upiekło,początkowo prokuratura postawiła mu sześć zarzutów, w tymoszustwa i uczestniczenia w przestępczym spisku.

No cóż, szkoda że pan Lundgren nie wpadł na pomysł, byzamiast reinstalacyjnych dysków z Windowsem oferować zielonego,ekologicznego Linux Minta.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (299)