Vivaldi wprowadza Qwanta – wyszukiwarkę, która nie zbiera danych o użytkownikach

Wydana została dziś nowa wersja przeglądarki Vivaldi. Nie jest to jednak jeszcze stabilne wydanie 1.16, lecz niewielka aktualizacja wersji 1.15. Niewielka, gdyż jedyną zmianą jest dodanie nowego silnika wyszukiwania, trudno zatem mówić nawet o nowej funkcji. Wyszukiwarka Qwant, bo o niej mowa, może jednak przyciągnąć uwagę użytkowników dbających o swoją prywatność.

Vivaldi wprowadza Qwanta – wyszukiwarkę, która nie zbiera danych o użytkownikach

19.07.2018 | aktual.: 19.07.2018 22:49

Qwant to francuska wyszukiwarka, która uruchomiona została w 2013 roku. Jej założenia są zbliżone do tych, na których bazuje DuckDuckGo – żadnego śledzenia, żadnego profilowania, żadnych ciasteczek i historii wyszukiwania, ochrona prywatności i zdecydowanie odrzuceniu modelu, w którym to użytkownik i jego zwyczaje są towarem. Jak zatem zarabia?

Obraz

Przede wszystkim w oparciu o prowizje z przekierowań do dużych serwisów, np. eBaya. Od strony technicznej, silnik Qwant ma w dużej mierze wykorzystywać Binga, ale rozwijana jest też autorska metoda indeksowania witryn. Blisko 80% z niemal 60 mln comiesięcznych użytkowników wyszukiwarki korzysta z niej na terytorium Francji.

Jedną z najmocniejszych stron Qwanta jest to, że u każdego użytkownika lista wyników w odpowiedzi na dane hasło będzie taka sama. Google, zbierając dane o użytkownikach, wprowadza eliminację mniej popularnych źródeł per użytkownik. Słowem – internauta o utrwalonych zwyczajach zobaczy w wynikach przede wszystkim znajome sobie witryny, bez większych szans na eksplorację. W Qwancie ten problem nie występuje.

A jak korzystanie z Qwanta wygląda w praktyce? W Vivaldim wystarczy wybrać wyszukiwarkę z pola w lewym górnym rogu. Lista wyników jest wyświetlana w układzie znanym z innych wyszukiwarek, nawigacja po kategoriach odbywa się z wykorzystaniem menu pionowego po lewej stronie ekranu. Znajdziemy tam możliwość przeszukania aktualności, wzmianek w serwisach społecznościowych, grafik oraz filmów.

Obraz

Oczywiście dodanie Qwanta do listy domyślnych przeglądarek jest kolejnym krokiem, która ma utrwalać wizerunek zespołu Jona von Tetzshner jako ludzi idących pod prąd, a na pewno sprzeciwiających się wielkim handlarzom danych, na czele z Googlem. Z całą pewnością Qwant może się przydać, polecić można tę wyszukiwarkę zwłaszcza miłośnikom DuckDuckGo.

Najnowszą wersję programu znaleźć można w naszej bazie oprogramowania.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (34)