uTorrent Web dostępny w wersji stabilnej. Jest szybko, sprawnie i przyjemnie dla oka

W pewnym sensie przejawem tej tendencji jest uTorrent Web. Nie do końca jednak, bo mamy do czynienia z aplikacją przeglądarkową, lecz działającą lokalnie. Program jest rzez jasna klientem sieci torrent, a w zasadzie uruchamianym w dowolnej przeglądarce zamiennikiem, w którym użytkownik może korzystać z wyszukiwarki linków magnetycznych oraz przyjemnego w obsłudze i ogólnych wrażeniach odtwarzacza. Twórcy programu właśnie ogłosili, że uTorrent Web opuścił fazę beta i można go traktować jako pełnoprawną stabilną alternatywę dla tradycyjnego wydania.

Po instalacji programu wystarczy dwukrotnie kliknąć na skrót wyświetlany w tacce systemowej, by w przeglądarce uruchomić nową kartę z wyszukiwarką: jest to po prostu Google z dodanym parametrem torrent. Wystarczy znaleźć pożądany film i kliknąć link magnetyczny, aby uruchomić strumieniowanie. Trzeba przyznać, że wszystko to działa sprawnie, zaś cały proces przebiega sprawniej niż ma to miejsce w zwyczajnym pobieraniu pliku na dysk przez np. uTorrenta.

Wyjście z fazy beta nie było dla twórców okazją do zaprezentowania światu pewnych nowości i udoskonaleń. Choć nie zmieniono nawet numeru wersji, to jednak pojawiły się funkcje, które warto pochwalić. Pod odtwarzaczem pojawiły się kafelki, na które można zrzucić film i umożliwić sobie tym samym powrót do odtwarzania od momentu, w który zostało ono wstrzymane. Dodano także polską wersję językową interfejsu, zaś jakości tłumaczenia nie można wiele zarzucić.

W ustawieniach znajdziemy jedynie niezbędne minimum: między innymi funkcję autostartu, ścieżkę domyślnego folderu pobierania, ustawienia języka, zachowanie kart czy blokady przepustowości. Jeśli uTorrent Web miał być lekką i szybką, opartą na strumieniowaniu, alternatywą dla uTorrenta, która w dodatku nie odstrasza interfejsem, to po dzisiejszej premierze musimy przyznać, że cel został osiągnięty. Najnowszą wersję programu znajdziecie w naszej bazie.