Toyota Mirai na wodór trafi do salonów w Polsce. Tankowanie będzie wyzwaniem

Toyota Mirai doczekała się kolejnej generacji i w tej wersji w przyszłym roku trafi także do salonów w Polsce. Samochód zasilany wodorem może być przyszłością ekologicznego transporu, ale w praktyce nie uda się tego osiągnąć z dnia na dzień. Kierowcy nie będą mieli bowiem prostego zadania, by swobodnie tankować auto – pierwsze stacje z wodorem w Polsce mają dopiero powstać.

Toyota Mirai trafi do Polski, fot. materiały prasowe Toyota
Toyota Mirai trafi do Polski, fot. materiały prasowe Toyota
Oskar Ziomek

30.11.2020 12:17

Toyota Mirai to technicznie pojazd elektryczny, tyle że do wytworzenia energii wykorzystywane są wodorowe ogniwa paliwowe. Jak zwraca uwagę e-autokult, stosując taki napęd Toyota po raz kolejny stanie się symbolem pewnego rodzaju rewolucji – analogicznie, jak stał się nim model Prius w przypadku hybryd (większość osób kojarzy zapewne dopiero II generację tego modelu, która została zaprezentowana w 2003 roku oraz kolejne).

  • Wnętrze nowej Toyoty, fot. materiały prasowe.
  • Toyota Mirai, fot. materiały prasowe.
[1/2] Wnętrze nowej Toyoty, fot. materiały prasowe.

Z punktu widzenia kierowcy Toyota Mirai nie będzie zdradzać, że jest w jakimś sensie wyjątkowa. Kierownica sprawia wrażenie wręcz nienowoczesnej, ale za nią kryje się ciekłokrystaliczny wyświetlacz pokazujący informacje o układzie napędowym. Na środku deski rozdzielczej znajdzie się ekran systemu infotainment o przekątnej 12,3 cala, który pozwoli obsługiwać systemy Android Auto oraz Apple CarPlay.

Nowy Mirai zostanie wyposażony w silnik elektryczny o mocy 182 KM (moment obrotowy to 300 Nm), który rozpędzi auto do 100 km/h w nieco ponad 9 sekund. Co istotne, podczas jazdy nie będą wydzielane żadne szkodliwe substancje. Zasięg w pełni zatankowanej Toyoty ma wynosić nawet 650 kilometrów.

  • Mirai będzie wyposażony w 3 zbiorniki na wodór, fot. Toyota.
  • Pod maską – wodorowe ogniwa paliwowe, fot. Toyota.
[1/2] Mirai będzie wyposażony w 3 zbiorniki na wodór, fot. Toyota.

Teoria jest więc zachęcająca, ale zagadką pozostają koszty eksploatacji. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że przejechanie 100 kilometrów Toyotą Mirai będzie kosztować niecałe 40 zł. Wyłącznie pod kątem finansowym będzie więc porównywalnie z samochodem benzynowym spalającym 7-8 litrów "na setkę", jednak prognozy wskazują, że koszt kilograma wodoru na stacjach w niedalekiej przyszłości może spaść nawet o połowę.

Problemem pozostaje jednak dostępność. W Polsce pierwsze stacje z wodorem mają zostać otwarte dopiero w przyszłym roku i na początku będą dwie: w Gdańsku i Warszawie – podaje e-autokult. W praktyce miną więc miesiące jak nie lata, nim ich sieć dostatecznie się rozwinie, by zachęcić zamożniejszych kierowców do wyboru wodorowej Toyoty Mirai. Ciekawostką jest fakt, że w sierpniu bieżącego roku Toyota nawiązała współpracę z PGNiG, by wspólnie testować i rozwijać sieć dystrybucji wodoru w naszym kraju.

Więcej o nowej Toyocie Mirai można przeczytać w serwisie e-autokult.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (91)