Top Spin 4

Redakcja

13.04.2011 14:02, aktual.: 01.08.2013 01:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W Polsce na fali jest tylko kilka konkurencji sportowych, w któych "nasi" odnoszą jako taki sukces. Mamy skoki narciarskie, ale najsłynniejszy rodzimy wąsacz pożegnał się z karierą, dlatego pewnie w przyszłym sezonie mało kto będzie się nimi jeszcze interesował. Następnie jest piłka nożna, acz niestety gwiazdy biało-czerwonych preferują grać w barwach innych krajów. Wypada wspomnieć o boksie - tu na szczęście takie nazwiska jak Adamek oraz Włodarczyk pojawiają się dość często. No a gdzie podział się tenis? Cóż na korcie nigdy nie świętowaliśmy jakichś wielkich zwycięstw. Czy nowy Top Spin sprawi więc, że nagle chwycimy za rakietę i włochatą zieloną piłeczkę?

Na growym korcie mamy od dawna dwie ekipy walczące o klientów - z jednej strony SEGA, z drugiej 2K Games. Ich tytuły na przełomie lat doczekały się wielu usprawnień, lecz dało się odczuć, iż reprezentują inne podejście do tematu. Virtua Tennis to bardziej zręcznościówka, stawiająca raczej na czystą zabawę. Dzięki temu po tytuł może sięgnąć niemal każdy - bez ślęczenia nad samouczkiem i poznawania tajników sterowania. Poza klasyczną rywalizacją na korcie ze światowymi gwiazdami tenisa ziemnego, seria oferuje ostatnimi czasy także wiele zakręconych mini konkurencji umilających czas. Tego samego nie odnajdywaliśmy w Top Spin - tu twórcy stawiali na wierne oddanie warunków panujących w czasie meczu, stąd projekt kierowany był do dosyć wąskiego grona odbiorców.

Za "czwórkę" nie odpowiada już PAM Development, a czeski oddział 2K. Nowa ekipa wprowadziła kilka usprawnień, dzięki którym Top Spin 4 ma oto szansę przemówić do większej ilości graczy. Na początek trzeba zauważyć, że w wersji na PlayStation 3 tytuł doczekał się obsługi Move, niemniej nie w takim wymiarze, jakiego byśmy oczekiwali. Zapomnijcie o skakaniu przed ekranem - ograniczono wybryki do całkowitego minimum. Machanie kontrolerem w wyznaczony sposób sprawi, że postać wykona jeden z czterech dostępnych typów uderzenia. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, iż istotna jest moc posłania piłki do przeciwnika, która nie zawsze jest poprawnie odczytywana przez konsolę. Inne utrudnienie stanowi system wykonania odbicia - należy zrobić je odpowiednio wcześnie.

Obraz

Stąd lepiej w tym wypadku pozostać przy padzie, oszczędzi nam to nerwów. Klasyczne sterowanie doczekało się ulepszeń tu i ówdzie. Najbardziej odczuwalny jest brak uderzeń pod spustami - w „trójce” może zdawało to egzamin, ale wymagało wielu godzin żmudnych treningów. Top Spin 4 stawia na wyczucie momentu oraz precyzję. Olbrzymi wpływ na lot piłki ma nie tylko pozycja naszego zawodnika na korcie, ale przede wszystkim wykonanie zamachu w konkretnej chwili. Uderzymy za wcześnie - stracimy moc odbicia, a jak za późno to zostaniemy pozbawieni jakiejkolwiek kontroli nad piłką. Musimy również stale mieć na uwadze siłę, z jaką wdusimy przycisk - od tego, czy naciśniemy go normalnie, szybko czy też przytrzymamy dłużej zależy sposób uderzenia. Warto rzecz przećwiczyć zanim zanurzymy się w tryb kariery.

[break/]Ponownie widać, że ekipa 2K Czech stawia na uproszczenie, a to za sprawą zmodyfikowanego systemu awansowania. Zostajemy pozbawieni dopieszczania poszczególnych statystyk zawodnika na rzecz wyłącznie trzech reprezentowanych przez niego stylów gry. Ulepszymy więc atak oraz obronę na końcowej linii, bądź też skuteczność uderzeń. Dzięki temu możemy stworzyć naprawdę wszechstronnego tenisistę, stąd patent ogólnie wypada pozytywnie. Innym ciekawym pomysłem są trenerzy, którzy z czasem zaczną się do nas odzywać. Za wykonanie powierzonych nam przez nich zadań zostaniemy nagrodzeni między innymi dodatkowymi punktami lub premią do statystyk, to zaś z kolei przyśpieszy naszą drogę do upragnionego maksymalnego 20 poziomu doświadczenia. Po jego osiągnięci trafiamy do światowej czołówki. I na tym właściwie koniec przygody na korcie…

Obraz

Poza karierą w Top Spin 4 znalazło się jednak naturalnie miejsce i na tryb multi. Obyło się bez rewelacji - uzupełnieniem klasycznych pojedynków po sieci są mało interesujące World Tour oraz 2K Open. W obu przypadkach walka toczy się nie tylko przeciw pojedynczym graczom, lecz całej społeczności wirtualnych tenisistów. Sezon trwa tydzień i należy uzyskać jak najwięcej punktów wykreowanym przez nas zawodnikiem. W tym czasie pojawią się turnieje, a poza nimi warto dodatkowo wziąć udział w zwykłych rozgrywkach, aby zwiększyć szanse na zwycięstwo w ogólnej klasyfikacji. W 2K Open wybieramy natomiast jednego z prawdziwych tenisistów i startujemy w serii imprez również trwających siedem dni. W tym wypadku ponownie liczy się miejsce na liście rankingowej.

Wizualnie produkt nie zachwyca. Razi nie tylko brzydkie wykonanie poszczególnych kortów czy publiczności, ale głównie zawodników. Modele twarzy nie do końca przypominają znane z telewizji gwiazdy. Męską część graczy zapewne mało zainteresuje taki Federer czy też Nadal, ale jak można było spsuć to, co w tym sporcie najpiękniejsze - tenisistki. Panie prezentują się często koszmarnie. Czechom udało się nawet zniechęcić mnie do Anny Ivanović... Przy okazji - w zestawieniu nie znajdziemy Agnieszki Radwańskiej, co można uznać za dodatkowy minus. Drażni długość ładowania poszczególnych imprez oraz praca kamery, która w każdej przerwie meczu wyciągnie na wierzch wszelkie niedoróbki graficzne. Jak już narzekamy, tak i kuleje wyszukiwanie przeciwników po sieci – trwa w nieskończoność. Nie mam za to żadnych zastrzeżeń do sposobu ruszania się postaci. Ścieżka dźwiękowa też nie należy do tych najgorszych.

Obraz

Cóż, pomimo wprowadzonych przez twórców zmian, uważam, że Top Spin 4 nie przyciągnie do siebie spodziewanej liczby nowych graczy. Gdzieś zgubiło się to poczucie zabawy, zatraciła przyjemność z prostego odbijania piłeczki. Tenis nie należy do najbardziej porywających sportów na świecie, dlatego aby zachęcić potencjalnego Kowalskiego trzeba czymś go oczarować - słaba oprawa graficzna tytułu na pewno tego nie dokona, podobnie zresztą jak wykorzystanie kontrolera ruchu. Co to za frajda grać z Move przy braku konieczności przyjmowania odpowiednich postaw do backhandu czy forehandu? Żadna. Dlatego pomysł jest lekko chybiony. Komu w takim razie wypada polecić najnowsze dzieło 2K Czech? Chyba nie tyle co fanom serii, lecz przede wszystkim tenisa ziemnego - tylko oni docenią bardziej wysiłek deweloperów i nastawioną na realizm rozgrywkę.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl