To już jest koniec: Microsoft i Google wypracowują zgodę w sprawie patentów
Wojny patentowe to rzecz normalna w branży elektronicznej i oprogramowania, bo za tym stoją ogromne pieniądze. Od wielu lat Microsoft oraz Google ciągali się po sądach, próbując udowadniać, że pewne szeroko już stosowane rozwiązania należą do którejś ze stron, więc druga (plus inne) powinna jej z tego tytułu płacić. Z tym jednak koniec. Dość niespodziewanie obie firmy ogłosiły bowiem, iż udało im się wreszcie porozumieć.
01.10.2015 | aktual.: 01.10.2015 14:39
Tym samym do przeszłości należy już około 20 spraw rozpatrywanych w sądach w Stanach Zjednoczonych i Niemczech. Tyczyły się one głównie dwóch rzeczy. Od dawna Google dążyło między innymi do zablokowania sprzedaży Xboksa 360 w USA. Chodziło o naruszenie przez producenta popularnej konsoli patentów należących do podległej niegdyś wyszukiwarkowemu gigantowi Motoroli. Ogólnie wspominało się o sporze w kwestii wykorzystania formatu H.264 oraz technologii związanych z Wi-Fi. Na tym froncie Google poniósł porażkę, ale naturalnie nie godził się z krzywdzącą decyzją.
Konflikt zaognił się jednak dużo wcześniej, kiedy Microsoft stwierdził, że Android, czyli doskonale rozpoznawalny system stworzony z myślą o urządzeniach przenośnych, stoi na barkach firmy. Udowadniano, iż nielegalnie wykorzystuje się doświadczenie kadry oraz badania prowadzone w Redmond. Po drodze do celu dogadano się z wieloma producentami smartfonów oraz tabletów, którzy zdecydowali się na stałe opłaty, bo nie mieli czasu ani ochoty ciągać się po sądach. Windows Phone na tym jakoś nie zyskał.
Na pewno nie obyło się bez kilku soczystych przelewów, ale żadna z firm nie zdradza, jakie kwoty stoją za złożeniem broni. Obie głoszą udane partnerstwo oraz obiecują wspólnie pracować nad dotąd spornymi sprawami, w tym ulepszaniem technologii kompresji materiałów wideo, z Amazonem i Netfliksem przy okazji. Mają również zamiar zmieniać na lepsze system patentowy w Europie. analitycy sugerują, że do porozumienia by nie doszło, gdyby nie nastąpiły niedawno zmiany na stanowiskach kierowniczych. To Satya Nadella dogadał się ponoć z Sundarem Pichai, głową Google'a.