Tim Cook nie wierzy w VR. Górą rzeczywistość rozszerzona
14.10.2016 12:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W zasadzie jedyną przewagą Pixela, na jaką iPhone nie ma żadnej odpowiedzi, jest wirtualna rzeczywistość Daydream i gogle Daydream View. Apple niechętnie spogląda w kierunku imersji i dotąd w zasadzie nie przygotowało w tej kwestii nic. Może to poniekąd wynikać z poglądów na VR samego szefa korporacji Tima Cooka.
W ostatnim czasie udzielił on wywiadu japońskiemu wydaniu serwisu BuzzFeed News, a głównym tematem rozmowy była wirtualna rzeczywistość właśnie. Według Cooka nie istnieje substytut dla kontaktu z człowiekiem, wszelkie próby całkowitego zastąpienia interakcji z nim muszą z założenia spełznąć na niczym, zaś sam kontakt fizyczny z człowiekiem z definicji nie może mieć ekwiwalentu, w którym rzeczywistego kontaktu by zabrakło.
Nie oznacza to jednak, że Apple nigdy nie zdecyduje się na podchwycenie trendu. Zamiast całkowitej imersji spod znaku wirtualnej rzeczywistości, Tim Cook znacznie bardziej entuzjastycznie nastawiony jest wobec rzeczywistości rozszerzonej, z jaką mamy do czynienia na przykład w przypadku rozwijanych przez Microsoft gogli Holo Lens.
Zainteresowanie Apple rozszerzoną rzeczywistością przejawia się w licznych inwestycjach w startupy, choć nie tylko. Według japońskiego BuzzFeeda, krokiem w stronę AR ma być także nowy iPhone 7, a konkretniej akcesorium do niego w postaci słuchawek AirPods. Nietrudno sobie wyobrazić, że bezprzewodowe urządzenia, które wyposażone zostały w akcelerometr mogą stanowić jakiś zaczątek budowania przez Apple rozszerzonej rzeczywistości. Zwłaszcza że AirPods komunikują się z iPhonem za pośrednictwem nowego, autorskiego standardu. Czyżby wkrótce wysyłano za jego pośrednictwem coś więcej, niż tylko dźwięk?