Statystyki zgonów dzieci wystrzeliły tu w kosmos. Okazuje się, że zawinił błąd programu
Niedawno prestiżowy magazyn naukowy The Lancet opublikował opracowanie twierdzące, że spośród wszystkich rozwiniętych państw, to w Hiszpanii odnotowano największą śmiertelność na COVID-19 wśród dzieci. Miały one wielokrotnie przewyższać statystyki z USA, UK czy też Niemiec, Francji i Włoch. W rzeczywistości doszło do błędu w przetwarzaniu informacji - a winnym okazało się tutaj oprogramowanie.
27.03.2021 15:02
"Okłamywałeś nas?" - Takie pytanie usłyszał od dziennikarzy tuż po opublikowaniu raportu przez Lancet, jeden z pediatrów pracujących w szpitalu w Katalonii, Pere Soler i inni lekarze utrzymywali ścisły kontakt z prasą. Musieli szybko zacząć się tłumaczyć, nawet do końca nie znając przyczyny takiego stanu rzeczy.
Lancet twierdził, że na COVID-19 w Hiszpanii zmarło 54 dzieci, z czego 28 z nich w wieku do 9 lat, a 26 w przedziale wiekowym 10-19 lat. Hiszpańskie Towarzystwo Pediatryczne szybko przyjrzało się ponownie danym i okazało się, że faktycznie zgonów było jedynie 7.
Skąd ta różnica? Przyczyniła się do tego niefortunnie zaprogramowana logika systemu przetwarzającego dane. Osoby powyżej 100 lat, np. 102-latki, zostały zaklasyfikowane jako 2-latki. To błąd pokroju słynnej "pluskwy milenijnej" (Y2K bug).
W ten sposób zaraportowano błędnie aż 47 zgonów. Z racji tego, że dzieci na COVID zmarło stosunkowo bardzo mało, tego rodzaju błąd w ogromnym stopniu wpłynął na wartości procentowe wygenerowane w raporcie (było to 4,9 przypadków na 100 000 mieszkańców).
Lancet skorygował już swoje dane i opublikował sprostowanie. Jak się okazuje, pluskwę milienijną mamy już za sobą od ponad 20 lat, a jednak nadal możemy cierpieć na jej nieprzewidziane konsekwencje.