Sorry, taki mamy klimat: sfinansowany przez fanów Franko 2 w tarapatach
Franko to absolutnie kultowa polska gra i nic dziwnego, że udało się zebrać od jej fanów pieniądze na kontynuację o chwytliwym podtytule Revenge is Back. Wiadomo było, że nad projektem pracuje dość niewielka ekipa, ale niesieni optymizmem gracze raczej nie nastawiali się na potencjalne problemy. Tymczasem o dziele zrobiło się niepokojąco cicho. Premiera w tym roku stała się niemożliwa. Wiadomo już teraz wreszcie dlaczego.
17.12.2014 10:10
Optymistyczny wariant zakładał, że tytuł, który był już w całkiem zaawansowanym stadium produkcji, uda się szybko ukończyć i w trzecim kwartale wypuścić na rynek. Potem po wersji PC (Windows, Linux, OS X) miała przyjść edycja na urządzenia przenośne z iOS oraz Androidem, a nawet przepisanie części drugiej na Amigę, z której marka się w końcu wywodzi. Miłośników wąchania (jeden z pamiętnych tekstów z gry) rozpalała dodatkowo myśl o opcji zabawy we współpracy z kolegą, również przez Internet. Mamy grudzień i jak doskonale widać planu zrealizować nie udało się nawet w podstawowym stopniu. Problemy przy produkcji gry przemilczano aż do niedawna.
Okazuje się, że z przyczyn prywatnych z zespołu zmuszony został odejść jakiś czas temu programista, producenci nie chcieli jednak siać paniki, licząc na dość szybkie znalezienie zastępstwa. Sprawy nie potoczyły się niemniej niestety po ich myśli. Zdecydowano się więc zwrócić po pomoc w dociągnięciu projektu do końca do kilku krajowych studiów deweloperskich. Rozmowy mają zacząć się tuż po Gwiazdce. Równocześnie każdy, kto zna się na kodowaniu (gier najlepiej) i chciałby pomóc, jak najbardziej proszony jest do zgłaszania się. Chętni do prac nad kontynuacją legendy pewnie się znajdą, szkoda tylko, że tak późno wszyscy zostali poinformowani o fakcie. Postawa twórców ma się zmienić.
Odtąd obiecują regularnie, czyli minimum raz na dwa tygodnie, informować o tym, co się z Franko 2 dzieje. Kolejnych wieści należy wypatrywać na Facebooku 30 grudnia. Przy okazji poruszono kwestię nagród dla fundatorów, które nie dotarły do wielu osób. Według zespołu, ci sami są sobie winni, ponieważ nie uzupełnili dotąd niezbędnych danych (między innymi nie podesłali własnych tekstów na gadżety promocyjne), a do tego nie ma z nimi zwyczajnie kontaktu. Po Świętach twórcy dalej będą mimo wszystko podejmować próby porozumienia się z nimi. Jeśli ktoś dopełnił formalności, a jeszcze swoich bonusów nie dostał, ma je otrzymać do końca tego tygodnia. Tutaj ekipa przyznaje się już do winy, bo nie zareagowała w porę na opóźnienia w produkcji fantów.
Po raz kolejny wiara w tzw. crowdfunding, zwłaszcza w naszym rodzimym wydaniu, została zachwiana. Franko 2 to oczywiście nie finansowe krętactwo pokroju Secret Service (38 tysięcy złotych kontra 280 tysięcy), ale swoją cegiełkę do strzaskania zaufania Polaków do płacenia za coś, co dopiero powstanie, gra dołożyła. Podjęte zostaną ponoć próby jego odbudowania, wiadomo jednak, że łatwo z tym nie będzie... Do poprawy sytuacji może przyczynić się wielce wyczekiwane demko Revenge is Back.