Smutna przyszłość kina to samotne oglądanie filmów z goglami VR na głowie?

Postęp technologiczny to wspaniała sprawa, ale nie da się nie zauważyć, ile życiowych doświadczeń przelatuje nowoczesnej młodzieży przez palce. Kiedy rodzice wspominają radosne czasy dzieciństwa z patykiem imitującym karabin w dłoni, ich pociechy na tabletach bawią się w strzelanki multiplayer. Kontakt twarzą w twarz zamieniliśmy na rozmowy przez telefon komórkowy, a w najgorszym przypadku sprowadziliśmy do krótkiej formy tekstowej o maksymalnie 160 znakach. Wspólne wycieczki do kina też się mogą skończyć. Firmy stojące za goglami VR roztaczają wizję samotnego widza.

Smutna przyszłość kina to samotne oglądanie filmów z goglami VR na głowie?

09.09.2015 15:26

Henry Premiere in Hollywood

Jakiś czas temu w Stanach Zjednoczonych utalentowany zespół Oculus Story Studio, należący oczywiście, tak jak firma matka, do Facebooka, prezentował krótkometrażowy film animowany o sympatycznym jeżu. Projekt powstał w oparciu o najnowsze wydanie technologii Unreal Engine, a obejrzeć dało się go tylko z Oculusem Rift na głowie. Ponoć to rewolucja, bo akcję da się dowolnie przerywać, przewijać, a w dodatku także chodzić dookoła wirtualnych aktorów i w ogóle zmieniać kąt widzenia na rozwój wydarzeń. Paradoksalnie, kiedy zwierzak rusza przed oczami widza na poszukiwanie przyjaciół, odbiorca odizolowuje się od społeczeństwa. Obraz rozbudza empatię, ale w stosunku do fikcyjnej cyfrowej postaci. Jeszcze bardziej niepokoi, że to wszystko niby dla dzieci.

Długo pamięta się szkolne wycieczki do kina za młodu nie ze względu na ekranizację lektury obowiązkowej, na której się było, lecz wygłupy przyjaciół z ławki. Zabierającemu małe dziecko do kina rodzicowi również nie chodzi o odpoczęcie przez 90 minut od pociechy, ale wierzy chyba, że czegoś dana bajka je nauczy. Jeśli nawet nie zrozumie ono każdej ze scen, zawsze pośpieszy z wyjaśnieniem świata. Teraz ten sam Oculus, który od dawna nie kryje się z ochotą zamiany społeczeństwa w odizolowane od siebie jednostki, spotykające się wyłącznie w cyberprzestrzeni, jeżem trojańskim chce się wkupić w łaski młodzieży. Jak pokazywały już badania, wcale nie musi, ale się stara. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym potem łatwiej będzie uzależnić ją od VR...

Buggles - Video killed the radio star 1979

Wracając jednak do kwestii tego, czy virtual dobije kina, tak jak niegdyś video killed the radio star, Epic Games w to właśnie najwyraźniej wierzy. Nazywa Unreal Engine idealnym rozwiązaniem dla treści interaktywnych. Po prostu biznes, a że jeszcze wszystko jest na dobrej drodze by filmy powiązać blisko z grami, to będzie się kręcił. Twórcy z Oculus Story Studio wspominają o opcji oglądania tych samych wydarzeń w grupie, gdy każdy wciela się w inną postać wirtualnego widza, ale o małych salach wypełnionych latem nawet setką zapoconych ludzi chcieliby zapomnieć. Ich problem a towarzyskich kinomanów wybawienie to fakt, że nie mają na razie środków oraz doświadczenia, aby skupiać się na czymś innymi, niż projekty dłuższe od takich na kwadrans. Także obecnie dopiero można zacząć się wstępnie martwić. Mocniej złapiemy się za głowy zapewne dopiero wtedy, kiedy przemysł pornograficzny wreszcie spopularyzuje pełnometrażowe dziełka z dowolnością wpływu na soczystą akcję.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)