Samsung także spowalniał smartfony? Koreańczycy mogą powtórzyć los Apple
Apple na długo zapamięta zamiar dostarczania stabilniejszej pracy systemu operacyjnego na iPhone'ach kosztem wydajności. Całkiem rozsądna decyzja korporacji spotkała się z chybionym zarzutem świadomego postarzania urządzeń oraz – co chyba nikogo nie dziwi – jednoznacznymi deklaracjami konkurencji, która bezwzględnie zaprzecza realizowaniu podobnych praktyk na własnych urządzeniach. Na ile te deklaracje są wiarygodne? Być może wkrótce się przekonamy.
22.01.2018 | aktual.: 23.01.2018 11:39
Krótko po upublicznieniu informacji o celowym spowalnianiu iPhone'ów z wysłużonymi akumulatorami, swoje stanowiska w tej sprawie opublikowała ścisła czołówka producentów smartfonów: Samsung, LG, Motorola czy HTC. Na nośnej fali producenci zdeklarowali, że nigdy nie udostępniali aktualizacji, które jakkolwiek ograniczałyby wydajność urządzeń. The Independent donosi, że nie brakuje zainteresowanych, by w pokerowym rozdaniu pomiędzy Apple i resztą stawki powiedzieć: sprawdzam.
Wśród nich czołuje Autorita Garante della Concorrenza e del Mercato, czyli włoski analog Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Na wniosek tamtejszych użytkowników urządzeń mobilnych, AGCM sprawdzi zależności pomiędzy zużyciem baterii a wydajnością urządzenia nie tylko smartfonów Apple, ale także Samsunga. Korporacje zostały oskarżone o politykę, dzięki której brak dostępności pewnych komponentów ogranicza wydajność produktów i wymusza na użytkownikach kupno nowych.
Nie tylko administracja Włoch ma zamiar przyjrzeć się bliżej zarzutom o świadome postarzanie produktów programowo. Podobne kroki zapowiada między innymi rząd Francji. Nie brakuje także pozwów w innych państwach członkowskich Unii Europejskiej, choć w większości przypadków są to konsumenckie pozwy zbiorowe bez większego wsparcia i zainteresowania administracji. Trudno bowiem liczyć na to, że Unia Europejska przemówi w tej sprawie jednym głosem.
Jak informowaliśmy tuż po ujawnieniu afery z bateriami Apple, ujednolicenie prawodawstwa w ramach zamkniętego obiegu gospodarek UE jest wciąż w powijakach. W Polsce swoich roszczeń można dochodzić na podstawie ustawy o ochronie praw konsumenta, a na jej mocy nie sposób uniknąć konfrontacji sądowej z najbardziej zasobnymi korporacjami na świecie.