Pojazd autonomiczny jako autobus szkolny? Zdaniem Amerykanów to nieodpowiedzialne!
Pomysł na wykorzystanie autonomicznych samochodów do przewożenia dorosłych pasażerów nie jest zły, pod warunkiem, że wszystko działa w pełni sprawnie i bez błędów, które mogą generować niebezpieczne sytuacje. Poza tym, w razie nieprzewidzianej sytuacji, dorosły człowiek powinien wiedzieć, jak zareagować. Wyobraźmy sobie jednak autonomiczny autobus szkolny wypełniony dziećmi.
24.10.2018 | aktual.: 24.10.2018 23:08
Owszem, to brzmi jak idealny przepis na katastrofę. Co więcej, przepis który jest już realizowany przez firmę Transdev w USA, a dokładniej w ramach transportu w szkole Babcock Neighborhood School, w Babcock Ranch na Florydzie. Co prawda wykorzystują oni niewielki, bo mieszczący zaledwie 12 osób pojazd o nazwie EZ10 Generation II, ale mimo wszystko Amerykański Urząd ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA - National Highway Traffic Safety Administration) wyraził swoje głębokie obawy i wysłał list bezpośrednio do zarządu firmy. Wydano również publiczne oświadczenie w tej sprawie.
„Innowacja nie może zagrażać bezpieczeństwu publicznemu”, powiedział Heidi King, zastępca administratora NHTSA, w oświadczeniu wydanym w piątek. „Używanie niezgodnego z badaniami pojazdu testowego do transportu dzieci jest nieodpowiedzialne, niewłaściwe i bezpośrednio narusza warunki zatwierdzonego projektu testowego Transdev.”
NHTSA twierdzi, że Transdev otrzymał „tymczasowe” pozwolenie na wykorzystywanie autonomicznego pojazdu tylko w celach „testowych oraz demonstracyjnych”. Ponadto firma nigdy nie otrzymała zielonego światła od rządu, aby używać go jako autobusu szkolnego. Te wymagają oddzielnego zestawu standardów bezpieczeństwa ze względu na ich główny cel. Jeśli Transdev nie ustosunkuje się do uwag NHTSA w trybie natychmiastowym, może to doprowadzić do ogromnej kary oraz cofnięcia autoryzacji dla pojazdu. W praktyce może to oznaczać zakończenie prac nad projektem.
W kuluarach mówi się, że Transdev co prawda nie wystosował żadnej oficjalnej odpowiedzi w sprawie, ale zasygnalizował, że zaprzestanie nielegalnych testów pojazdu.
Jeśli chodzi o sam projekt, jest to dwunastoosobowy, w pełni elektryczny pojazd rozpędzający się do zaledwie 13 km/h, choć po odblokowaniu wszystkich zabezpieczeń oraz dodaniu odpowiedniej infrastruktury, prędkość może zostać zwiększona do około 50 km/h. Na pokładzie może znajdować się dodatkowy kierowca, który zareaguje w razie awarii, zagrożenia czy błędu.