Oszustwo "na Google". Przestępcy wykorzystali "albańskiego wirusa"
Cyberprzestępcy, podszywając się pod Google, wysyłają do potencjalnych ofiar e-maile, w których informują o domniemanej gigantycznej wygranej. Oszuści przekonują, że aby otrzymać nagrodę, wystarczy podać kilka informacji osobistych.
15.10.2022 | aktual.: 17.10.2022 10:51
Program Google Ad Grants oferuje organizacjom non-profit bezpłatny dostęp do narzędzi biznesowych Google i darmową reklamę na platformie Google Ads. Niektórzy oszuści rozpowszechniają e-maile, w których przekonują odbiorców, że zostali zatwierdzeni do tego programu i zachęcają ich do podania różnych szczegółów. W zamian oferują możliwość otrzymania wysokiej nagrody pieniężnej. Jedna z takich wiadomości trafiła do skrzynki naszego czytelnika.
"Zostałeś losowo wybrany jako jeden z głównych beneficjentów Google Ad Grants. Jako główny odbiorca masz prawo do 1,35 mln dol. jako Oficjalnej Nagrody Grantowej" – przekonują oszuści w załączonym w wiadomości dokumencie. W celu jego uwiarygodnienia zamieścili w nim podpis dyrektora Google Sundara Pichaia. Należy jasno zaznaczyć, że firma nie ma nic wspólnego z oszustwem.
Oszuści stojący za tą nieuczciwą kampanią rozpowszechniają e-maile, w których twierdzą, że ktokolwiek go otrzymał, został zatwierdzony przez Google do udziału we wspomnianym programie Google Ad Grants i ma prawo do nagrody. Odbiorcy są jedynie proszeni o podanie danych takich jak: imię i nazwisko, adres, narodowość, kraj zamieszkania, płeć, wiek, stan cywilny, zawód, adres e-mail czy numer telefonu.
Po wysłaniu odpowiedzi do oszustów mogą oni poprosić o inne bardziej wrażliwe informacje. Jest to najbanalniejsza forma oszustwa phishingowego prześmiewczo nazywana "albańskim wirusem". Cyberprzestępcy odpowiedzialni za takie oszustwa często próbują wyłudzić hasła, dane karty kredytowej, numery PESEL itp., dlatego najlepiej od razu zignorować podobne wiadomości.
Konrad Siwik, dziennikarz dobreprogramy.pl