Oakley Prizm Gaming. Okulary nie tylko do grania (recenzja)
Idea "okularów gamingowych" może wydać się na pierwszy rzut oka albo lekko niedorzeczna albo jakimś skokiem na wykorzystanie mody na produkty "gamingowe". Soczewki Oakley Prizm Gaming wbrew jednak pozorom nie są skierowane tylko dla graczy, streamerów czy e-sportowców - choć jako takie są reklamowane. Spędziłem niedawno trochę czasu z tymi okularami i mam w związku z tym kilka spostrzeżeń - które tyczą się nie tylko czasu spędzonego na graniu, ale i codziennych czynności w pracy przed komputerem.
12.03.2021 | aktual.: 06.03.2024 21:44
Oakley Prizm Gaming to specjalne soczewki ochronne, których głównym celem jest redukcja światła niebieskiego. Jak wiadomo przy dłuższych posiedzeniach przed różnego typu ekranami - bywa ono męczące dla wzroku, szczególnie w późnych godzinach wieczornych.
Prizm Gaming można używać z wieloma typami oprawek, a także poza "zerówkami" zamówić je w formie szkieł korekcyjnych dopasowanych do naszej wady wzroku. Żółty filtr jest tutaj dość subtelnie wyglądający i na pewno nie pstrokaty, jak duża część "gamingowych" akcesoriów.
Oprócz redukcji światła niebieskiego o 40 proc. w zakresie od 380 do 500 nm, mają one percepcyjnie zwiększyć poczucie ostrości i pogłębić kontrast, a ich oprawki nie powinny zawadzać przy większości słuchawek dla graczy.
To wszystko wyżej to teoria. A jak to się ma w praktyce? No to powiem, że nosząc je czułem się, jakbym włączył Dolby Vision i tryb "Ciepły 2" w telewizorze. Całkiem fajne uczucie.
Biel już nie była taka oślepiająca, co przy jasnych ekranach niektórych laptopów (np. Surface Laptop 2, który posiadam) może być na dłuższą metę bardzo przydatne - mówię o takich z maksymalną jasnością powyżej 400 cd/m2.
Akurat do codziennej pracy, czyli w moim przypadku pisania, korzystam z programu z wyłącznie białym tłem i czarnym tekstem, z niewidocznym interfejsem. No i w takim scenariuszu faktycznie się to sprawdza.
Odnośnie grania, to tutaj powiem, że również przyjemnie się z nich korzysta. W żaden sposób nie czynią cię lepszym graczem, ale mogą sprawić, że dłuższe posiedzenia będą przyjemniejsze, czy też zmniejszą poczucie zmęczenia wieczorem. A jak wszyscy wiemy to właśnie wtedy najchętniej wyłaniają się gracze.
Pozytywne efekty odczuwalne są przede wszystkim w grach z dużą ilością tekstu i tam gdzie interfejs ma dużo jaskrawych czy kontrastujących elementów. Okulary są bardziej skierowane do graczy PC-towych - ja najczęściej gram na telewizorze OLED na Xbox Series X, no i osobiście mam też taki dylemat, czy w takich okularach nie burzę sobie artystycznych intencji twórców gier.
fot. dobreprogramy.pl/Jakub Krawczyński
Na PC korzyści z tych okularów będzie więcej - porządny HDR czy kontrast i czerń z prawdziwego zdarzenia, a także ekrany OLED to nadal mimo wszystko rzadkość. A tak Prizm Gaming może sprawić, że ta szarość z monitora VA będzie jednak wyglądać trochę bardziej czarno, a i bardziej odczujemy kontrast na ekranie. Efekt jest raczej jednak subtelny i nieinwazyjny.
Ogólnie uważam, że Oakley Prizm Gaming z racji ceny nieodbiegającej od "standardowych" okularów premium (czyli oprawki 350-750 zł i całość z soczewkami to 1200-1500 zł) i nieinwazyjnego wyglądu z możliwością dopasowania i szkieł i oprawek - mogą być traktowane nie tylko jako "gamingowe okulary", ale po prostu "normalne okulary" z kilkoma bonusami, które odciążą nas wzrok.
- Dobra cena/jakość
- Pozwalają na dłuższe posiedzenia wieczorem bez uczucia zmęczenia
- Nie tylko dla graczy
- Nieinwazyjny, stylowy design
- Efekty są bardziej subtelne niż rewolucyjne