Nokia zapłaciła okup, aby szantażyści nie ujawnili kluczy szyfrujących krytyczne moduły systemu Symbian
Można powiedzieć, że tego typu przypadki zdarzają się tylko w filmach, jednakże omawiana sytuacja miała miejsce w Finlandii i związana była z Nokią oraz bezpieczeństwem całego systemu Symbian. Jak dowiedziała się fińska telewizja MTV (nie mająca nic wspólnego ze znaną stacją muzyczną), Nokia zmuszona była do zapłaty okupu, aby nie zostały ujawnione klucze szyfrujące newralgiczne części systemu Symbian.
17.06.2014 | aktual.: 18.06.2014 19:52
Zdarzenia rozgrywały się pod koniec roku 2007, lub na początku 2008. Nokia była nadal potęgą wśród producentów urządzeń mobilnych. W ówczesnych latach Symbian miał ponad 50% udziałów na rynku telefonów. W tym okresie Nokia była zastraszona przez nieznaną grupę ludzi. Szantażyści byli w posiadaniu klucza, za pomocą którego można było podpisać cyfrowo każdą aplikację na system Symbian. Taki wyciek mógł skutkować zalewem szkodliwego oprogramowania, które bez wiedzy użytkownika mogło swobodnie działać w obrębie całego systemu. Konsekwencje swobodnego dostępu do tego typu danych mogły być tragiczne dla przeciętnych klientów używających Symbiana. W żaden sposób nie można byłoby zweryfikować, czy dana aplikacja pochodzi z zaufanego źródła.
Finowie nie mieli wyjścia. Nokia po kontakcie z policją (i licząc na to, że klucze nie zostały już opublikowane) postanowiła zapłacić okup. W umówionym miejscu, na parkingu w mieście Tampere, podrzucono pieniądze dla szantażystów. Nie ma dokładnej informacji jaka kwota została przekazana, ale mowa jest o milionach euro. Szantażystom udało się przejąć pieniądze, ale policja zgubiła ich trop. Nigdy nie złapano ludzi odpowiedzialnych za szantaż, a sprawa nadal jest otwarta.
Powyższe wydarzenia zostały potwierdzone przez policję, jednakże Nokia nie skomentowała tych doniesień. Mimo że mowa jest o zdarzeniu sprzed kilku lat, jest to niezmiernie ciekawa karta z historii Symbiana. Wyciek mógł być opłakany w skutkach zarówno dla użytkowników, jak i samej Nokii. Jeśli podobna sytuacja miałaby miejsce obecnie, w dobie mobilnego internetu, milionów pobrań aplikacji z marketów Androida, iOS-a czy Windows Phone, wówczas konsekwencje byłyby zapewne niewyobrażalne dla każdego z nas.