Nintendo: miejsce, gdzie czas płynie wolniej. Dowodem nowa aktualizacja Switcha
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Konsole Nintendo Switch otrzymały pierwszą od miesięcy dużą aktualizację oprogramowania, a wraz z nią cały szereg nowości. Tak jakby, bo nowość to tutaj pojęcie względne.
Nintendo od lat znajduje się niejako w technologicznym zaścianku. Jakości gier odmówić się japońskiej spółce nie da, ale sprzęt i jego oprogramowanie to już inna sprawa. OK, minimalizm wcale nie musi być zły, ale jeśli jedynym sposobem na przesłanie zrzutów ekranu z pamięci wewnętrznej, mimo obecności Wi-Fi, Bluetootha oraz USB-C, jest udostępnienie ich na Facebooku, to coś ewidentnie szwankuje.
Tyle dobrego, że–dzięki aktualizacji Switcha o numerze 11.0.0–ta i wiele innych przypadłości odchodzi właśnie w niepamięć. Choć, dodajmy, w typowy dla Nintendo sposób, więc niezupełnie tak, jakbyśmy mogli tego oczekiwać. Ale do rzeczy.
Przesyłanie zrzutów zostaje ucywilizowane
No poniekąd. Komputer wykryje podłączoną po USB-C konsolę jako urządzenie pamięci masowej, więc transfer przewodowy mamy załatwiony.
Screeny można ponadto przesyłać bezpośrednio na smartfon; bezprzewodowo, ale to już będzie wymagać odrobiny gimnastyki. Konsola tworzy w tym celu bezprzewodową sieć lokalną, z którą łączymy się poprzez skanowanie kodu QR. Kolejny kod odpowiada za dostęp do konkretnych treści. Przy czym w sesji można umieścić do 10 zrzutów.
Eureka! Jest też synchronizacja zapisów z chmurą
Ale tylko dla subskrybentów płatnej usługi NSO, która skądinąd staje się oddzielną aplikacją w menu, zamiast być jedną z zakładek eShopu jak dotychczas.
Przy okazji, trochę na wzór PlayStation Plus oraz Xbox Live Gold, Nintendo oddaje abonentom do dyspozycji bazę gier. Nie są to jednak tytuły dedykowane wprost Switchowi, a emulowane klasyki z retro konsol NES oraz SNES. Łącznie jakieś 100 pozycji.
Bądź co bądź, kluczową cechą NSO wydaje się wspomniana już synchronizacja zapisów z chmurą. I akurat tę funkcję zorganizowano zaskakująco sensownie. Można w prosty sposób przejrzeć magazynowane na serwerach dane, z podziałem na poszczególne gry i informacją o ilości zajmowanego miejsca.
Prócz tego w samej aplikacji NSO mamy specjalne promocje dla abonentów i panel zarządzania członkostwem.
Wreszcie, zrozumiano ideę priorytetów pobierania
Tak, można zadecydować, co ma pobierać się z najwyższym priorytetem w przypadku dłuższej kolejki, a do tego zmieniać nazwy profilom mapowania przycisków.
Kropkę nad i stanowi zakładka trendów wśród znajomych, dostępna w obrębie profilu. W ten sposób podejrzymy jakimi tytułami interesują się obecnie znajomi i ile spędzają przy nich czasu. Słowem, oprogramowanie Switcha niniejszym staje się trochę mniej siermiężne i ascetyczne niż było dotychczas. Czapki z głów.