Nieznany sprawca zhakował rosyjskie paczkomaty. Dosłownie zwariowały
Nie była to próba kradzieży, a raczej, jak twierdzi poszkodowana firma, głupawy żart. Nieznany napastnik w dużym stopniu sparaliżował sieć spedycyjną.
06.12.2020 | aktual.: 06.12.2020 23:55
Ofiarą ataku padła spółka PickPoint, którą najprościej przedstawić można jako rosyjski odpowiednik inPostu. Jest ona właścicielem systemu automatycznych skrytek pocztowych, łudząco przypominających popularne w Polsce paczkomaty. Firma ma blisko 11 tys. urządzeń na terenie całej Rosji i cieszy się dużą popularnością.
W piątkowe popołudnie nieznanemu sprawcy udało się włamać do sieci wewnętrznej i sparaliżować część skrytek, czytamy w raporcie. Łącznie przejął 2732 sztuki, po czym wyeliminował je z użytku, naprzemiennie otwierając i zamykając zamki.
Взломанный pickpoint 04 декабря 2020г
Jak twierdzi PickPoint, incydent udało się wykryć na tyle wcześnie, aby nie zaburzyć logistyki. Paczki znajdujące się w tranzycie zostały przekierowane do pozostałych 8 tys. maszyn, które wciąż były w pełnej gotowości. Nie wiadomo przy tym, czy i ile ewentualnie przesyłek zostało skradzionych. Spedytor zapewnia tymczasem, że podnosi się sprawnie po ataku i odzyskał już 95. proc. nominalnej sprawności.
Techniczne szczegóły ataku nie zostały podane do wiadomości publicznej. Można za to obejrzeć dokładnie jego efekty, gdyż w sieci nie brakuje nagrań przedstawiających opętane skrytki.