Niebezpieczne reklamy w Google. Pod ich adresem czyha zasadzka
Zespół CSIRT KNF ostrzega przed wzmożoną aktywnością cyberprzestępców wykupujących niebezpieczne reklamy w wyszukiwarce Google. Wejście na podstawioną stronę może skończyć się utratą poufnych danych, haseł, a nawet pieniędzy.
04.11.2022 | aktual.: 04.11.2022 21:06
Zespół Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego polskiego sektora finansowego zamieścił na Twitterze ostrzeżenie dotyczące oszustów, którzy wykupują w wyszukiwarce Google reklamy podszywające się pod różne instytucje – głównie finansowe.
"UWAGA! Ostrzegamy przed wzmożoną aktywnością cyberprzestępców wykupujących niebezpieczne reklamy w wyszukiwarce Google. Wejście w link prowadzi do fałszywej strony bankowości elektronicznej, gdzie oszuści wyłudzają poświadczenia logowania" – podaje zespół CSIRT KNF, dodając, abyśmy chronili swoje oszczędności.
Fałszywe reklamy w wyszukiwarce Google
W ostatnim czasie coraz częściej można spotkać się z fałszywymi, wykupionymi przez cyberprzestępców reklamami w wyszukiwarce Google. Jednym z najczęściej występujących wariantów są fałszywe reklamy oferujące inwestycje podszywające się pod znane, zaufane spółki. Przy wyszukiwaniu hasła związanego z inwestowaniem, często użytkownikowi wyświetlana jest na pierwszym miejscu reklama będąca w rzeczywistości oszustwem.
Cyberprzestępcy podszywają się najczęściej pod:
Należy zwracać szczególną uwagę podczas wyszukiwania strony naszego banku za pośrednictwem przeglądarki. Najlepszym sposobem w walce z tego typu oszustwami jest dokładne zweryfikowanie adresu strony internetowej, na którą chcemy wejść. Może ona zawierać zmiany niewidoczne na pierwszy rzut oka np. drobne literówki czy znaki pochodzące z innych alfabetów.
Często jednak cały adres oszukańczej strony nie ma nic wspólnego z instytucją, pod którą się podszywa. Dobrą praktyką zapobiegająca wejściu na fałszywą stronę jest po prostu samodzielne wpisanie adresu strony internetowej, na którą chcemy wejść za pośrednictwem paska w przeglądarce.
Zobacz także
Konrad Siwik, dziennikarz dobreprogramy.pl