Nie było Half-Life 3, więc nic dziwnego, że Steam Machines poszły w odstawkę

Sen założyciela Valve, Gabe’a Newella nie spełnił się.Windows wciąż niepodzielnie rządzi na rynku gier PC, udziałLinuksa w tym segmencie nie przekracza jednego procenta, a działającepod kontrolą systemu SteamOS konsole Steam Machines nie zdołałyzastąpić PlayStation czy Xboksa. Czas skończyć ten nieudanyeksperyment – w ramach świątecznych porządków Steam Machineszniknęły ze strony głównej sklepu Steam.

Nie było Half-Life 3, więc nic dziwnego, że Steam Machines poszły w odstawkę

03.04.2018 | aktual.: 04.04.2018 12:36

Cztery lata temu na targach CES Valve obiecywałoprawdziwy wysyp „maszyn parowych” – na liście partnerówsprzętowych najpopularniejszego sklepu z grami na świecie znalazłysię m.in. Alienware, Gigabyte i Zotac oraz kilkunastu mniejszych,butikowych producentów. Działające pod kontrolą systemu SteamOS,sterowane innowacyjnym gamepadem Steam Controller, miały zrobićrewolucje w salonie, wyprzeć tradycyjne konsole.

To wszystko, co zostało po „maszynach parowych” Valve
To wszystko, co zostało po „maszynach parowych” Valve

Skończyło się tak sobie. Na ukrytej obecnie podstronie SteamMachines znajdziemy tylko cztery modele takich producentów jakAlienware, Maingear, Meteriel.net oraz 3XS Systems – z czego tylkodwa są obecnie do kupienia, poprzez sklepy internetowe 3XSi Maingear– i to na pewno nie w cenie, z którą Valve chciało podbićrynek, obiecując potężne „maszyny parowe” za 499 dolarów. Zate nieliczne pecety do gier w zgrabnych obudowach pod kontroląSteamOS-a przyjdzie zapłacić przynajmniej 1000 dolarów – a w tejcenie można już myśleć o zbudowaniu własnego mocnego gamingowegopeceta.

Co poszło nie tak? Naszym zdaniem zawiodła wiara w Linuksa.Steam OS zapowiedzianyzostał przecież w 2013 roku. Wersję 1.0 pokazano jednak dopiero w2015 roku i została ona przyjęta raczej chłodno: widać było, żedoklejony na siłę do Debiana 7 sklep Steam to za mało, by mówićo systemie operacyjnym na konsolowe pecety.

Od premiery minęło sporo czasu. Najnowsze dostępne wydanie2.148 przynosi całkiem świeże wersje linuksowych pakietów (zkernelem 4.14 i biblioteką graficzną Mesa 17.2.4 na czele), jestteż na pewno bardziej dopracowane. Ale poza tymi pakietami z bazowejdystrybucji nie wnosi praktycznie nic. Valve najwyraźniej nie mażadnego pomysłu na rozwój swojego systemu, nie przedstawia żadnegoharmonogramu, po prostu aktualizuje sterowniki, i tak pozostając wtyle za wiodącymi linuksowymi dystrybucjami.

Przede wszystkim jednak Valve nie potrafiło odpowiedzieć najedno podstawowe pytanie: kto poza garścią fanatyków pingwinachciałby na gamingowym urządzeniu instalować linuksowy system,który nie tylko ma daleko mniejszą bibliotekę dostępnych gier niżWindows, ale też jest odczuwalnie mniej wydajny? Aby grać płynniew FullHD na wysokich detalach w te nieliczne gry AAA dostępne naSteamOS-a, trzeba było mieć pod ręką znacznie mocniejszą„maszynę parową”, niż model za pięćset dolarów.

Być może byłoby inaczej, gdyby wiarę w Linuksa do gierpodparto czynami. Wydanie linuksowej gry na wyłączność, naprzykład tak wyczekiwanego Half-Life 3, nie było czymś pozazasięgiem Valve. Wprowadzenie programu partnerskiego dladeweloperów, nagradzającego za publikowanie linuksowych wersji gierteż na pewno by pomogło. Gabe Newell najwyraźniej jednakzłorzecząc platformie Microsoftu jednocześnie żył w świadomościże właśnie z Windowsa żyje jego firma i nie może zrobićniczego, co by zagroziło pewnym przychodom z gier na Windowsa.

Przystawka telewizyjna i gamepad – linuksowy system tu niepotrzebny
Przystawka telewizyjna i gamepad – linuksowy system tu niepotrzebny

Koniec Steam Machines musiał więc nadejść wcześniej czypóźniej. Pozostają po nich gamepad Steam Controller orazprzystawka telewizyjna Steam Link, pozwalająca na streaming gier dosalonu z peceta z Windowsem. Oba sprzedawane są w pakiecie zaniecałe 400złotych. Co komu potrzeba więcej?

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (113)