Najlepszy Linux dla uchodźców ze świata Windowsa powita ich rozczarowaniem
Jest taka szkoła projektantów linuksowych dystrybucji, któramówi, że najważniejszym do czego należy aspirować, topodobieństwo do Windowsa. W założeniu pozwolić to mapoczątkującym użytkownikom łatwiej przełknąć obcość Linuksa,w wypadku niepodobnych do Windowsa dystrybucji zbyt dużą, by mielioni siły i ochotę zapoznać się z technicznymi zaletami nowegosystemu. Do tej szkoły niewątpliwie należy Zorin OS, bazujące naUbuntu distro, które od lat stara się sprzedać jako najbardziejprzystępne dla tych, którzy przez całe wcześniejsze życieklikali jedynie „okienka” Microsoftu. Wydana właśnie wersja12.3 Zorina ma być oczywiście jeszcze bardziej przystępną ijeszcze lepiej radzić sobie z windowsowym oprogramowaniem.
19.03.2018 | aktual.: 19.03.2018 13:32
To co w środku Zorina niewiele się różni od standardowegoUbuntu. Nienajnowszy już kernel 4.13, demon systemd 229, bibliotekaglibc 2.23 i kompilator gcc 5.3.1 świadczą o tym, że linuksowychnowoczesności tu nie uświadczymy, najważniejsza ma być stabilnośćpracy długo wspieranych rozwiązań. Zadbano jednak obezpieczeństwo, przenosząc wszystkie nowe łatki, w tymzabezpieczenia przed atakami Meltdown i Spectre. Wsparcie dla ZorinOS 12.3 ma być świadczone do kwietnia 2021 roku.
Tak samo nie jest najświeższy zestaw domyślnych aplikacji, choćpowodów do narzekania nie ma: przeglądarką jest Chromium 64,klientem poczty wygodny i szybki Geary, pakietem biurowym stabilneLibreOffice 5.1, edytorem graficznym GIMP 2.8, do tego mamy większośćdomyślnych aplikacji GNOME z GNOME 3.18. Najważniejszą zautorskich nowości wprowadzonych przez tę dystrybucję jest jednakzastosowanie Wine 3.0 jako środowiska dla oprogramowania Windows.
Twórcy Zorin OS-a oczywiście zachwalają, jak to wygodne jest zasprawą Wine 3.0 instalowanie windowsowego oprogramowania i jak towsparcie dla Direct3D 11 pozwoli na granie w wiele nowych gier, ale wpraktyce to nie wygląda tak różowo. Pliki .exe domyślnie sąotwierane przez (sic!) menedżer archiwów, pozostawiającpoczątkującego użytkownika mocno zdezorientowanym, a jak jużinstalacja się uda, to kompletnie nie wiadomo, jak uruchomić tenprogram – plik .lnk ikony na pulpicie nie działa, w menu startowymnie widać żadnych wpisów. Pozostaje sięgnąć po znakomityPlayOnLinux, który jest w Zorin OS-ie preinstalowany, ale powiedzmysobie szczerze, nie tego oczekiwaliśmy od dystrybucji dla bardzopoczątkujących.
Pojawiło się też trochę ulepszeń w domyślnym pulpicie ZorinOS-a. Aby ułatwić sobie zarządzanie danymi, za pomocą aplikacjiPliki można teraz zmieniać kolory folderów i umieszać na plikachnaklejki. Na pasku zadań podczas drukowania wyświetlona zostajeikona drukarki, której kliknięcie pozwala szybko sprawdzićszczegóły zadania wydruku i w razie potrzeby je skasować.
Do panelu można teraz bezpośrednio przypinać aplikacje iuruchamiać je jednym kliknięciem, najeżdżając zaś wskaźnikiemmyszy na ikonę w pasku zadań zobaczymy podgląd okna programu.Podgląd można jednym kliknięciem zamienić w pełne okno.
Domyślnie deweloperzy Zorin OS-a chcą sprzedać za jedyne 19euro wersję Ultimate systemu, która zawiera kilka dodatkowychaplikacji biznesowych i multimedialnych, około 20 gier, nowe typyukładu pulpitu i animowane tapety, a także wsparcie techniczne. Jakktoś nie chce płacić, to może za darmo pobrać ZorinOS Core. Dostępna jest też przeznaczona dla starych komputerówwersja Zorin OS Lite,ale bez przesady z tą starością – 512 MB RAM to minimum.
Zorin OS zasługiwałby na ocenę dobrą – ot solidnadystrybucja dla początkujących, która robi to co powinna robić.Jednak deweloperzy sami się poprosili o obniżenie tej oceny, taklekkomyślnie podchodząc do kwestii integracji z Wine, którąprzecież chwalą się na samym początku dziennika zmian. Zmuszanieużytkownika do korzystania z PlayOnLinuksa nie jest dobrym pomysłem– skąd kto miałby wiedzieć, że aby uruchomić Worda, ma sięgnąćpo narzędzie, które z nazwy sugeruje że ma coś wspólnego zgrami?