Motorstorm: Apocalypse

W temacie „ścigałek” od kilku dobrych lat mamy zastój. Nadal na półkach sklepowych te same serie, wzbogacone jedynie o jakieś chwytliwe podtytuły, tudzież kolejne numerki. Taki Shift miał na celu wiernie oddać warunki panujące w kokpicie w czasie jazdy. Udało się, więc Need for Speed wróciło do łask. Mija jakiś czas i oto na scenę wkracza Hot Pursuit - pomysł z kabiną odpada, wracamy do korzeni. Pościgi. Ponownie sukces. Takie trochę błędne koło. Czy Evolution Studios ze swoim Motorstorm jest jego częścią? Czy też jest szansa, że wraz z nadejściem Apocalypse czeka nas jednak rewolucja?

Redakcja

30.03.2011 | aktual.: 01.08.2013 01:47

Z kolejnymi częściami gry byliśmy zabierani w najbardziej ekstremalne miejsca na Ziemi. Zwiedziliśmy spalone słońcem pustynie, dzikie dżungle, a nawet skute lodem góry. Zabieg dobry, gdyż trasy w tak skrajnych środowiskach przysparzały niesamowitego zastrzyku adrenaliny. Według Evolution Studios mierzyć w pojazdach można się wszędzie i w każdych warunkach – Apocalypse to potwierdza. Żegnamy burze piaskowe, wodospady czy też śnieżne lawiny – czeka nas prawdziwy Armageddon. Gdzie kataklizmy robią największe wrażenie? Odpowiedź jest prosta – kiedy występują w centrum olbrzymich metropolii.

Głównym trybem zabawy w nowym Motorstorm jest Festiwal. W wielkim skrócie to klasyczne pędzenie na złamanie karku, wzbogacone tym razem o fabułę. Seria katastrof nawiedza miasto, a to z kolei przyciąga bandę maniaków, którzy wychodzą z założenia, że tego typu środowisko idealnie nadaje się do wyścigów. Opowieść poznamy z perspektywy trzech różnych bohaterów. Trio poniekąd też stanowi kolejne szczeble trudności – najpierw żółtodziób, potem profesjonalista i w końcu weteran. Pomijając różnice w poziomie zaawansowania, postacie nie wykazują się niemniej niczym szczególnym. Nie jesteśmy także sztywno przywiązani do danego typu pojazdu - a to dlatego, iż każdy kolejny rajd odbywa się w innym wozie.

Obraz

Mało interesującą historię pchają do przodu wstawki pojawiające się pomiędzy poszczególnymi imprezami. Całość ma charakter ruchomego komiksu, ale jakość jego wykonania pozostawia wiele do życzenia. Kreska jest wyjątkowo słaba, zaś wszelkie wypowiadane gagi nie przypadły mi do gustu. Z tego na siłę „luzackiego” bełkotu wyciągnąłem jedynie najistotniejsze fakty - festiwal trwa dwa dni i przez ten czas dobrze by było zakwalifikować się do kolejnych etapów. Dodatkowym czynnikiem motywującym jest to, że jeżeli „damy ciała”, nie zdołamy się wydostać z miasta zanim zostanie ono doszczętnie zniszczone.

[break/]Toteż teren, po jakim przyjdzie nam śmigać, nie należy do najbezpieczniejszych. Metropolia na naszych oczach zmaga się między innymi z trzęsieniem ziemi i tsunami. W centrum trudno znaleźć odcinek drogi pozbawiony głębokich szczelin, fragmentów domów lub wraków innych pojazdów. Na głowę spadają ogromne drapacze chmur, zaś jezdnia niekiedy potrafi się pod nami po prostu zapaść, otwierając tym samym dostęp do tuneli metra. Na wybrzeżu również nie czeka nas nic dobrego - niegdyś piękny lunapark jest teraz zupełnie zrujnowany, a molo zostało przecięte na pół przez kadłub statku. Fale raz za razem uderzają o brzeg, czemu towarzyszy olbrzymi huragan. Czy widzicie tu warunki do zrobienia imprezy?

Obraz

Większość tradycyjnych ulic nie nadaje się do użytku, lecz musimy jakoś sobie radzić. Miejscówki zaprojektowano w taki sposób, że nie można choć na chwilę spuścić oczu z ekranu. Na okrągło uruchamiane są skrypty, które wprowadzają jeszcze więcej chaosu. Runął wielki budynek? Jego szczątki zablokowały jedną trasę przejazdu, ale otworzyły zupełnie inne - z podobnego patentu korzystało Split/Second, tylko tam wszelkie „kataklizmy” uruchamialiśmy sami, by utrudnić życie przeciwnikom. Tu natomiast dochodzi do nich automatycznie. Każda katastrofa to kolejna ścieżka, jaką możemy obrać. Wjeżdżając w chmurę pyłu nigdy nie wiadomo, co nas dalej czeka - może to być na przykład wymieniona wyżej szczelina i nagle ze zrujnowanej czteropasmowej jezdni trafimy do wąskiego tunelu podziemnej kolejki. Rywalizacja trwa też kilkadziesiąt metrów nad ziemią - dachy przewracających się wieżowców to w końcu niezły plac zabaw dla psycholi.

Naszym jedynym zmartwieniem nie będą tylko ekstremalna pogoda i lecący na głowę beton. Cały czas trwa ewakuacja ludności cywilnej i choć duża część mieszkańców opuściła dotąd teren zagrożenia, gdzieniegdzie wpadniemy (dosłownie) na ocalałych. W późniejszym czasie o nielegalnych wyścigach dowie się armia, która użyje wszelkich możliwych środków, aby nas powstrzymać. Oznacza to tyle, że karoseria niejednokrotnie zamieni się w ser szwajcarski, a samochód w płonący wrak, kiedy tylko się na chwilę zatrzymamy. Żołnierze są dobrze uzbrojeni, ale nie umywają się do krążącego nad miastem śmigłowca... To wszystko skumulowano na 40 odcinkach, składających się na różnorodne lokacje.

Obraz

Nie wypada narzekać na brak pojazdów. Udostępniono aż 39 egzemplarzy, porozrzucanych na 13 klas. Wśród nich między innymi monster truck, motory, ciężarówki oraz pickupy. Do każdej z maszyn trzeba się przyzwyczaić, ale w sumie całość sprowadza się do dwóch istotnych rzeczy. Po pierwsze, pod żadnym pozorem nie spuszczać nogi z gazu, a po drugie – monitorować temperaturę silnika. Przyspieszenie możemy uruchomić tylko na krótką chwilę, gdyż zbyt długie korzystanie z niego spowoduje eksplozję. Na szczęście mechanizm chłodzą kałuże oraz padający deszcz. Ponadto w nowej odsłonie Motorstorm temperaturę obniży też zimny wiatr - ale tylko, kiedy znajdujemy się w powietrzu.

[break/]W Apocalypse mamy dobrze wyważoną sztuczną inteligencję. Sterowani przez konsolę kierowcy są agresywni i potrafią być nie lada wyzwaniem. Acz w starciach z nimi nie jesteśmy bezbronni - w każdej chwili da się staranować śmiałka, który zdecyduje się zaatakować nas z lewej czy też prawej strony. Należy też docenić fakt, iż SI zaprojektowano tak, że czołówka nigdy nie "odskakuje" za daleko od reszty grupy. Dzięki temu gracz na okrągło rywalizuje i stara się objąć prowadzenie, a nie irytuje się srogo, gdy na horyzoncie w tumanach kurzu znika będący na pierwszym miejscu rywal... Widać także, iż ci "ludzcy" przeciwnicy popełniają proste błędy.

Obraz

Dopełnieniem Festiwalu jest Wrakreacja - tutaj znajdziemy Szybki Wyścig, gdzie sami dobierzemy sobie odpowiedni pojazd, trasę oraz tryb. Możemy do tego zagrać wspólnie ze znajomymi na podzielonym ekranie - do dyspozycji mamy normalny wyścig, eliminacje i pościg. Całość zamyka klasyczne rywalizowanie po sieci, ale nie znajdziemy w tym trybie właściwie za wielu nowych patentów. Ilość tras zmalała do 33, natomiast tytuł obecnie boryka się z problemem uciążliwych lagów. Twórcy niemniej zapewniają, że zostanie to naprawione wraz z kolejnymi łatkami.

Choć z tego wszystkiego powinno wynikać, że tytuł robi spore wrażenie, w istocie tak niestety nie jest. Trudno przyczepić się do map, ponieważ zostały zaprojektowane wyjątkowo dobrze, podobnie zresztą jak skrypty. Gorzej wypada nierówny poziom tekstur oraz krawędzie, które aż proszą się o wygładzenie. W dalszym ciągu twórcy nie poprawili też kamery. Da się to odczuć przede wszystkim, kiedy siadamy za kierownicą olbrzymich aut - pojazd niemal całkowicie zasłania drogę. Na szczęście wielu z graficznych wpadek nie dostrzeżemy w czasie jazdy, bo mocniej rzucają się w oczy dopiero, gdy zaliczymy kraksę. Przejść obojętnie za to nie da się obok długiego czasu ładowania poziomów, a twórcy nie popisali się również w temacie muzyki. Kawałki są robione na „jedno kopyto”, a lokalizacja mocno odbiega od innych produkcji, jakie zawitały dotąd w kraju na PlayStation 3.

Obraz

Cóż, to kolejny już Motorstorm za mną, więc co za tym idzie chyba czas na krótką refleksję. Apocalypse wizualnie mnie rozczarowało, ale dostarczyło to, co od dawna cenię w tej serii - uczucie rywalizacji. Pomysł szalonych wyścigów w samym środku kataklizmu także przypadł mi do gustu, sęk w tym, że w tej chwili zastanawia mnie, co Evolution Studios planuje na przyszłość. Coś jeszcze bardziej ekstremalnego niż pogrążone w chaosie miasto? Ekipa miała również sporego pecha, ponieważ premiera gry została przesunięta na skutek tragedii w Japonii - a to, jak nietrudno się domyślić, może wyraźnie odbić się na sprzedaży...

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)