Mint 19: wiadomo więcej o kolejnej wersji najprzyjaźniejszego Linuksa
Rozpoczynający się rok zapowiada się bardzo dobrze dla użytkowników dystrybucji Linux Mint. A skoro dla nich, to także dla wszystkich, którzy poszukują wygodnego systemu operacyjnego, dla którego wyzwaniem nie będzie byle aktualizacja, a który pozostawia pewną dowolność w konfiguracji środowiska graficznego. O Mincie w 2018 roku wiemy już całkiem sporo, a zespół koordynujący prace nad dystrybucją rzucił na Minta 19 jeszcze więcej światła.
03.01.2018 | aktual.: 05.01.2018 11:56
Dzięki temu wiemy już, że Linux Mint 19 będzie nosił nazwę (czy też imię) Tara. Jego premiery spodziewać możemy się na przełomie maja i czerwca. Zgodnie z oczekiwaniami, Tara będzie bazowała na Ubuntu 18.04, a zatem wydaniu LTS. Spora cześć nowości jakich spodziewamy się po Ubuntu 18.04 ogranicza się do zmian w środowisku graficznym, nie doświadczymy ich zatem w Cinnamonie i Mincie. Rekompensować będzie to sam Cinnamon, który w wersji 3.8 ma zyskać nowe menu startowe czy rozbudowaną wyszukiwarkę.
Oprócz daty premiery oraz potwierdzenia, że Mint 19 będzie bazował na kwietniowym Ubuntu, zespół Minta poinformował także, że dystrybucja w nowej wersji będzie wykorzystywała biblioteki GTK w wersji 3.22, co zrówna ją z wariantem Minta bazującym na Debianie i innymi popularnymi dystrybucjami. Dotychczas Mint odstawał pod tym względem – po aktualizacji bibliotek możemy liczyć na to, że udane narzędzia z Minta (np. menedżer plików Nemo, który ma się doczekać optymalizacji) będą działać sprawnie i ładnie wyglądać także w innych dystrybucjach.
Cykle wydawnicze Ubuntu i Minta są oczywiście ze sobą splecione. W rezultacie bazujący na Ubuntu 18.04 Mint 19 również będzie wydaniem o wydłużonym okresie wsparcia. Potrwa ono aż do 2023 roku. Linux Mint to jednak także gorsze wiadomości – najpewniej nie zostaną wydane już 32-bitowe obrazy, nie uświadczymy także oficjalnego wariantu wykorzystującego środowisko KDE Plasma.