Mario Golf: World Tour — dołki 3D
Uruchamiając Mario Golf: World Tour, czyli najnowszą pozycję sportową z bohaterami powiązanymi z niezastąpionym duetem hydraulików, debiutującą w wersji na przenośną konsolkę 3DS, zastanawiałem się ile frajdy może dać mi produkt oparty o zjawisko, które w Polsce jest owszem znane, ale na popularność na poziomie piłki nożnej nie może liczyć. Chodzi rzecz jasna o precyzyjne wbijanie piłeczki do kolejnych dołków przy użyciu odpowiednich narzędzi, a więc kijów o różnorakiej charakterystyce. Cóż, okazało się, że taki niepozorny z punktu widzenia przeciętnego Kowalskiego projekt potrafi wciągnąć na długie godziny, przywodząc na myśl chwile spędzone z golfem na GCN czy i Pegasusie.
01.05.2014 14:42
Zabawę podzielono zasadniczo na dwie porcje. Jedna to natychmiastowa rozgrywka, gdzie wcielamy się w którąś ze znanych i lubianych postaci Nintendo, by spróbować uzyskać jak najmniejszą liczbę uderzeń, porywalizować z konsolą na ilość zdobytych dołków, pokonać jak najszybciej dane pole golfowe czy pójść w rozgrywkę na punkty. Tu zdobywamy monety, przydatne w sklepie oczywiście, a także dodatkowe przedmioty. Tutaj też znajdziemy tryb wyzwań, których stopniowe wypełnianie to więcej gotówki. Do tego dochodzi rywalizacja po sieci oraz turnieje. Druga opcja to klub golfowy, po którym poruszamy się jako nasze cyfrowe alter ego, czyli ludek Mii. Kariera wciąga, bo poza braniem udziału w kolejnych rozgrywkach za złoty bilon nabywamy choćby lepsze wyposażenie, przywiązując się tylko do postaci. Brakuje trochę wskazówek gdzie po co iść, ale jeżeli o samą rozgrywkę chodzi ogólnie tytuł jest jednak dość przystępny i każdy powinien po kilku chwilach szybko załapać przynajmniej niezbędne podstawy.
Gdy ktoś chce rozegrać niezobowiązującą kilkuminutową partyjkę to na automatycznych ustawieniach, kiedy system sam dobiera kije plus inne ważne sprawy, gra się od razu przyjemnie. Diabeł oczywiście niemniej tkwi w szczegółach, stąd dążąc do perfekcji należy obowiązkowo zahaczyć o samouczki plus poświęcić nieco czasu na wyzwania. Jak to w golfie, wypada brać pod uwagę nie tylko rzeczy takie jak odległość od chorągiewki, lecz również między innymi ukształtowanie terenu, wiatr czy sposób uderzania piłeczki. Pod to dobiera się kierunek ustawienia postaci, a także siłę (intuicyjny system wykonywania uderzeń oparty na reagowaniu w najlepszym momencie). W Klubie można poczuć się nieco jak w japońskim RPG, kiedy to heros przed walką dba o odpowiednie wyposażenie, zaglądając do sklepu, zanim ruszy w bój, w tym przypadku sportowy. Co ciekawe, pośród masy coraz to lepszych kijów, piłeczek czy elementów garderoby, wpływających na statystyki, znajdą się też przedmioty typowo nastawione na rozrywkę, mające za zadanie po prostu zmienić prowadzoną postać nie do poznania.
Znane fanom Mario królestwo to naturalnie nie nasze czasem smętne realia, dlatego nikogo nie powinny dziwić pola bardzo niestandardowe, obok takich zupełnie normalnych. Różnorakie udziwnienia rozłożone na przestrzeni torów przygotowanych w wielu interesujących i dobrze rozpoznawalnych sceneriach świetnie urozmaicają rozgrywkę, nadając jej bardziej relaksujący charakter. Czy ktoś woli same pułapki, czy przestrzeń pełną monet do zebrania, znajdzie coś dla siebie. W planowaniu przebiegu kolejnych poczynań przydają się różne rzuty na akcję, przy czym we znaki daje się mała rozdzielczość górnego ekraniku, nawet jeżeli o wersję XL 3DS-a chodzi. Po prostu często obraz jest niewyraźny, a do tego dochodzi nie zawsze komfortowo umiejscowiona kamera. Niejednokrotnie przybliżona postać przesłania większą połać ekranu, blokując widok. Rozglądanie się z użyciem czujników ruchu, przechylając konsolkę, to raczej jedynie ciekawostka. Efekt 3D także nie powala, nie dokładając się do precyzji strzałów.
Kiedy działa, tryb online daje sporo radości, oferując rywalizację z golfistami z całego świata. Problemy z połączeniami należy na razie zrzucić na wczesną fazę obecności tytułu na rynku. Dopiero wchodzi do sklepów i z czasem Nintendo poprawiać będzie wydolność infrastruktury. Weźmiecie udział w turniejach w Klubie, trybu gry swobodnej, a pewnie też i spróbujecie swoich sił we własnych imprezach, do których zaprosicie grono znajomych. Trzeba wziąć pod uwagę jednak, że chodzi o zabawę asynchroniczną, gdzie wszelkie poczynania graczy przesyłane są na serwery w formie duchów, skąd potem pobierane będą na konsolki innych. Graficznie oprawa cieszy oko, wszystkie postacie są świetnie animowane, a do tego też odpowiednio wygadane, ale powtórzę, że dostrzegalny trzeci wymiar nie robi tutaj większego wrażenia, zaś ziarnistość niektórych ujęć na akcję zmusza do zbytniego zastanawiania się nad oddaniem kolejnego strzału.
Jeżeli ktoś naprawdę kocha bohaterów Nintendo i szuka tytułu, z którym spędzić mógłby niezobowiązująco kilka dłuższych chwil (standardowo po 18 dołków na pole), przenośne Mario Golf: World Tour wydaje się ciekawym wyborem. Na pierwszy rzut oka tego nie widać, lecz projekt jest rozbudowany, zaś w przyszłości możemy jeszcze wypatrywać licznych dodatków. Z drugiej strony trzeba brać pod uwagę, że prezentowana akurat dyscyplina sportu nie każdemu przypadnie do gustu, nieco może wręcz nudząc. Sprawa trochę jak z wędkarstwem — jedni uwielbiają, drudzy nie widzą w tym sensu. Jeżeli nie czekaliście na ten projekt to pewnie przejdziecie koło niego obojętnie, a to trochę mimo wszystko szkoda. W miarę możliwości warto dzieło sprawdzić, gdyż potrafi wciągnąć.