MANTA EasyTab MID04 — podróż w czasie, niestety do przeszłości

Zwykle największą wadą tabletów jest ich cena co najmniej przekraczająca tysiąc złotych, a często nawet dwa tysiące. No cóż, najnowsze technologie muszą kosztować — mogłoby się wydawać. Zwykle jednak znajdują się producenci, którzy usiłują konkurować ceną i, decydując się na pewne kompromisy, obniżają ją do znacznie niższych poziomów. Tak postąpiła polska firma Manta Multimedia wydając EasyTab Multimedia Tablet MID04, który kosztuje — uwaga — zaledwie 300 złotych.

MANTA EasyTab MID04 — podróż w czasie, niestety do przeszłości
Wojciech Kowasz

09.01.2012 17:57

Obraz

Niskobudżetowy tablet posiada panoramiczny ekran TFT 16:10 (a nie, jak podaje producent, 16:9) o przekątnej 7" i waży 380 gramów — w dłoni wydaje się jednak dość ciężki. Niestety ekran to chyba największy kompromis, na jaki się zdecydowano. Niska w stosunku do przekątnej rozdzielczość (800x480px) w połączeniu z małą paletą kolorów oraz słabym podświetleniem byłyby jeszcze do przeżycia. Gorzej jest z ekranem rezystywnym, który — dla porządku dodajmy — obsługuje dwa punkty styku, czyli dual-touch. Ekran ten reaguje, nomen omen, bardzo opornie... Pisanie na klawiaturze ekranowej jest odrobinę niekomfortowe, bo trzeba mocno naciskać ekran (niemożliwe jest szybkie wprowadzanie tekstu), a często zdarza się, że urządzenie odczytuje trafienie w klawisz obok i to nawet po kalibracji. Jeszcze większy dyskomfort graniczący z niemożliwością korzystania dotyczy klikania palcem w niewielkie linki na stronach internetowych, chociażby w wyniki wyszukiwania Google. Po prostu nie da się za pierwszym razem trafić we właściwy link. Wymaga to sporo wprawy. Producent na szczęście przewidział te utrudnienia i dołączył rysik. Niestety zapomniał, że przydałoby się móc go schować w kieszeni w tablecie lub chociaż do niego przyczepić — niestety w przypadku tabletu Manty rysik możemy nosić w kieszeni, ale koszuli lub spodni.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Jak na urządzenie w tej cenie, parametry techniczne są nawet przyzwoite. Na pokładzie mamy procesor WM8650 taktowany z prędkością 800 MHz, choć pamięci RAM już bardziej poskąpiono, bo urządzenie wyposażone jest tylko w 256 MB. Pamięć wbudowana do przechowywania danych to 4 GB, ale możemy ją bezproblemowo rozszerzyć nawet do 32 GB korzystając ze slotu na karty Micro SD. Tablet rzecz jasna posiada bezprzewodową kartę sieciową w najnowszym standardzie 802.11b/g/n. Niestety piętą achillesową urządzenia Manty jest system operacyjny Android 2.2. Jeśli komuś niewiele to mówi, przypomnę tylko dwa fakty — druga generacja Anroida przygotowywana była z myślą o telefonach komórkowych, a nie tabletach (dopiero „trójka” przynosiła tu znaczącą poprawę), a poza tym dwa miesiące temu wydano już Androida 4.0. Na tym opis systemu zainstalowanego na tablecie Manty zakończmy.

Mimo przyzwoitych parametrów (jak na tę cenę) obawiam się, że jednak poczyniony tu kompromis jest zdecydowanie zbyt daleko idący... Niestety na EasyTabie pracuje się bardzo kiepsko. Na uruchomienie przeglądarki internetowej czeka się średnio cztery sekundy. Strony przewijają się skokowo i z opóźnieniem nawet jedno-, dwusekundowym. Flash, choć naturalnie obsługiwany, lepiej pozostawić wyłączony, bo wówczas ani treść flashowa się nie odtwarza (albo odtwarza 1 klatkę na 5 sekund), ani nie da się po ludzku przewinąć strony. Pomijam tutaj kwestię trafiania we właściwe miejsce na ekranie, bo już ten temat wyczerpałem wcześniej. Przy tak dyskwalifikujących wadach nie ma moim zdaniem znaczenia, że tablet wyposażono w kamerę do wideorozmów albo że teoretycznie odtwarza wideo H.264 (ale tylko do rozdzielczości 720x480, czyli nie HD). Najbardziej jednak w całym urządzeniu zaciekawiła mnie dołączana przejściówka, która pozwala podpiąć... kabel ethernetowy ze złączem RJ-45! Jako administrator mówię: szacunek dla producenta :-) Marzę o poręcznym tablecie z RJ-45 podczas wycieczek do serwerowni, ale mógłby działać trochę szybciej niż MANTA EasyTab.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Kończąc wypadałoby napisać coś o baterii. Producent podaje, że ma ona pojemność 2900 mAh. Porównując do innych urządzeń z podobnymi podzespołami i wyświetlaczami wydaje się, że powinny potwierdzić się wskazania producenta mówiące o kilku godzinach pracy bez ładowania. Niestety wyjątkowo nie sprawdzałem, ile dokładnie tablet Manty wytrzyma na pełnej baterii — nie mogłem wytrzymać tyle czasu pracując z tym urządzeniem. Zdążyłem tylko zauważyć, że po 30 minutach przeglądania stron internetowych i pracy w menu tablet wyczuwalnie nagrzewa się.

300 złotych lepiej więc włożyć do świnki-skarbonki albo ulokować w banku, żeby chociaż inflację zwalczyć. Być może za kilka miesięcy będziemy mogli kupić sobie coś lepszego, a nawet jeśli nie, to przynajmniej teraz nie wyrzucimy pieniędzy w błoto.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (66)