MAG: Massive Action Game

Redakcja

11.02.2010 10:01, aktual.: 01.08.2013 01:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Obecnie dzięki takim usługom jak Steam, Xbox Live oraz PlayStation Network społeczność graczy jest bardziej skupiona. Co za tym idzie, coraz częściej, aby umożliwić użytkownikom wspólną zabawę, do wypuszczanego na rynek tytułu wprowadza się tryb wieloosobowy, gdzie poszarpią oni ze znajomymi i tym samym produkt dłużej zagości w czytniku danej platformy. O ile tego typu rozwiązanie w opinii wielu ludzi średnio pasuje w nastawionych na rozgrywkę solo tytułach pokroju BioShocka, tak Zipper Interactive zdecydowało się obrać ze swoim MAG całkiem odwrotną taktykę - to jest gra wyłącznie pod multi.

Mieliśmy już okazję wziąć udział w starciach 32, a nawet 64 osób w kilku pozycjach komputerowych. Na konsolach ilość graczy w meczu w niewielu przypadkach przekraczała tymczasem liczbę 24, stąd wiadomość, że MAG tworzone z myślą jedynie o PlayStation 3 przewiduje zmagania jednocześnie 256 użytkowników sprzętu Sony budziła spore emocje i spotkała się z pewnym niedowierzaniem. Jak zapewnić takiemu tłumowi odpowiednią (bezlagową w dodatku) zabawę oraz uniknąć przy tym chaosu? Sztab oddanych ludzi, całkiem dobre, a niekiedy innowacyjne pomysły - wszystko to dało nam w konsekwencji tytuł, który można określić w wielkim skrócie po prostu jako MMO, gdzie całą akcję oglądamy z perspektywy pierwszej osoby. MAG to też bezapelacyjnie pozycja z gatunku strzelanek. I dzięki tak masowej rzezi tytuł na pewno zapisze się w historii.

Zacznijmy jednak od początku. Oto wojna jaką znamy obecnie nieco się zmieniła. Armie zostały zastąpione przez militarne korporacje, które walczą o swoje interesy oraz wpływy na świecie. My, jako żółtodziób, na samym wstępie musimy dokonać wyboru i zaciągnąć się do jednej z trzech dostępnych frakcji. Valor to głównie amerykańskie klimaty - żołnierze wchodzący w skład tej ekipy do złudzenia przypominają dzielnych Marines. Zaraz za nimi jest ugrupowanie Raven, posiadające spore zaplecze finansowe, przez co „kruki” na swoim wyposażeniu mają niezwykle zaawansowany technologicznie sprzęt. Całość zamyka zaś S.V.E.R. – tych najłatwiej można określić jako zgraję partyzantów, którzy swój osprzęt wykonali samodzielnie. Pomalowane sprejem karabiny, kaptury i prowizoryczne kamizelki kuloodporne to właśnie oni. Każda ze stron ma odpowiedni dla siebie arsenał, zaś wyświetlane na samym starcie krótkie reklamy je promujące pozwolą Wam podjąć właściwą dla Was akurat decyzję.

Obraz

Nad przydziałem dobrze jest trochę pomyśleć, gdyż MAG nastawione jest na to, aby gracz czuł pewne przywiązanie do reprezentowanej przez siebie armii. Inna sprawa, że wybraną stronę da się zmienić dopiero po osiągnięciu przez nas 16 poziomu doświadczenia... Zaraz po „zaciągnięciu” się pozostaje jeszcze stworzenie żołnierza i już możemy zacząć wojaczkę. W tym miejscu warto zaznaczyć, że szarpiąc w MAG nie ma opcji stworzenia dwóch postaci na jednym koncie PlayStation Network - stąd zanim cokolwiek zrobicie, radze się trzy razy zastanowić. Od razu rzecz jasna nie zagramy meczu dla 256 osób. Wpierw musimy się zadowolić potyczkami w 16 „typa” w obrębie wybranej przez nas korporacji. Walka 8 na 8 ma za zadanie nauczyć współpracy, która w produkcji Zipper Interactive jest niezbędna do osiągnięcia celu. Ta liczba składa się też na najmniejszą część armii, czyli oddział (8 graczy). Cztery oddziały to pluton (32), zaś cztery plutony tworzą całą siłę zbrojną (128). Naprawdę proste do spamiętania.

[break/]Opcje rozgrywki w Massive Action Game są dostosowane do ilości użytkowników. Trening już Wam przedstawiłem, zaraz po nim mamy zaś kolejną fazę szkolenia, czyli manewry. W tym trybie raz jeszcze walka toczyć się będzie z członkami naszej frakcji, z tym wyjątkiem, że brać udział w niej przyjdzie 32 osobom – po 16 na zespół. Następnie jest obrona, gdzie naprzeciw siebie stają dwa plutony, sabotaż (tu udział już bierze 64 graczy), a na sam koniec pozostaje dominacja, czyli już w sumie 256 wojaków na polu walki. Wszystko byłoby "cacy", gdyby nie mały zgrzyt... Otóż do każdego z trybów są oddane jedynie trzy mapy, po jednej na stronę. Do tego Zipper Interactive wyszło z niezłym patentem, bo dominacja, czyli największa sieczka, otwiera się dopiero po osiągnięciu przez postać 8 poziomu doświadczenia. I jak tu teraz dobić do tego pułapu?

Obraz

Podobnie, jak to było choćby w takim Modern Warfare. Odpowiednią ilością punktów jesteśmy nagradzani między innymi za uśmiercanie przeciwnika, leczenie sojuszników, czy też wykonanie powierzonego nam zadania. Z czasem, po uzbieraniu odpowiedniej sumy awansujemy, co z kolei otwiera dostęp do nowego arsenału i umiejętności na drzewku rozwoju postaci. Za każdy poziom nagradzani jesteśmy jednym punktem, który możemy „władować” w interesującą nas zdolność. Tu też nowość – nie doświadczymy jako takiego wyboru klasy. Przez to, jak gramy, MAG ocenia i przydziela nam odpowiednią funkcję. Oprócz tego, każda z gałęzi jest otwarta, więc mimo określenia nas przykładowo jako snajper, nie jesteśmy zobligowani do rozwijania się w tym kierunku. Acz warto znać swoje miejsce w szeregu, gdyż jak pisałem kluczem do sukcesu jest współpraca.

Obraz

Skoro o tym mowa, to zapewne zastanawiacie się, jak MAG radzi sobie z całą tą masą graczy jednocześnie obecnych na mapie. Wszystko w ryzach trzyma genialnie przemyślany system szczebli dowodzenia. Przełożeni pojedynczych plutonów określą swoim podwładnym, co mają robić, tamtym rozkazują dowódcy kompanii, zaś nad całą operacją czuwa głównodowodzący. Niesubordynacja prawdę mówiąc się nie opłaca, a to dlatego, że wykonując powierzone nam zadanie jesteśmy nagradzani podwójną ilością punktów doświadczenia. Również trzymanie się blisko „szefostwa” w konsekwencji na przykład przyśpieszy czas przeładowania broni. Rola dowódców nie kończy się tylko na rozkazach - taki gracz jest wstanie wezwać nalot, który niekiedy może całkowicie odwrócić losy na pozór przegranego meczu. Jeżeli już się napaliliście i uważacie się za następnego generała Pattona, to ostudzę jednak Wasz zapał - na bycie dowódcą trzeba sobie zapracować. Ta funkcja odblokowuje się dopiero na 50 poziomie. Trzeba się mocno wykazać na polu walki zanim wydamy komukolwiek jakikolwiek rozkaz.

[break/]Skupmy się teraz na mapach, gdzie rozgrywać się będą nasze potyczki. Ogólnie miejscówki, głównie te dla 256 osób, są kolosalne i gwarantuję, że w pełni je poznacie dopiero po kilku, kilkudziesięciu meczach. O ich niewielkiej ilości już wspomniałem, do tego muszę też dołożyć niejednokrotnie odczuwalne złe zrównoważenie sił. Weźmy na przykład obóz korporacji S.V.E.R. - terytorium jest niemal niemożliwe do zdobycia. Zbyt dobrze ufortyfikowana linia obrony, której oflankowanie graniczy z cudem... Na naganę zasługuje ponadto kulawy system powrotu do walki. Produkcja uraczy nas przede wszystkim długim czekaniem na ponowne pojawienie się na mapie. Po śmierci dopiero po około 20 sekundach, kiedy to gra wyłapie innych nieszczęśliwie zabitych z naszej ekipy, odrodzimy się wraz z kolejną falą posiłków. Nie ma opcji "wskoczenia" tuż za naszym dowódcą. Na domiar złego punkty, w których się odrodzimy, są zazwyczaj strasznie oddalone od głównego ataku, przez co w dominacji uświadczymy więcej biegania, niż faktycznej wymiany ognia. Rzecz szybko nudzi. Chyba nie muszę przy okazji wspominać, iż skoro w walce bierze udział tyle osób to umiera się bardzo często?

Obraz

Słów kilka o audiowizualnej stronie MAG. Graficznie jest bardzo przyzwoicie, aczkolwiek nie zobaczymy tu sypiących się na głowę domów, jakie zafundował nam silnik Frostbite w ostatnich produkcjach od DICE. Modele postaci również prezentują się nieźle, choć już ich animacja pozostawia sporo do życzenia. Biorąc pod uwagę muzykę to tak naprawdę podczas walk słyszymy raptem kilka kawałków. Do tego odpowiednie fanfary, tudzież krótka melodyjka, pojawią się tylko w momencie zdobycia wyznaczonego w czasie meczu celu, lub gdy posiadamy dużą serię ofiar. Gra stanowi kolejny w pełni zlokalizowany produkt na konsolę PlayStation 3, co trzeba wyraźnie podkreślić. Do samej polonizacji trudno się doczepić. Nie ma kampanii, tak wiec polski oddział Sony nie był zmuszony zatrudnić sztabu aktorów. Wyświetlane komunikaty, opisy broni oraz gadżetów przetłumaczono dość dobrze, zaś wydobywające się z głośników radiowe przekazy trzymają odpowiedni „wojskowy” poziom. Nieco gorzej jest z głosami żołnierzy, bo te wypadają ciut szucznie i nijak się mają do tego, co dzieje się akurat na ekranie.

Obraz

Ostatecznie jednak MAG to tytuł, którego posiadacze innych platform mogą pozazdrościć PlayStation 3. To obowiązkowa pozycja dla wielbicieli sieciowej młócki - rzesza samotnych graczy nie ma tu zwyczajnie czego szukać. Nie ma trybu ani kampanii, ani botów. Fakt, w meczach został źle pomyślany system odradzania i w wielu przypadkach, kiedy odniesiemy rany, najlepszym rozwiązaniem pozostaje czekanie w kałuży własnej krwi na medyka (taki zabieg często wrzuci nas w sam środek akcji i zaoszczędzi kilkuminutowego spacerku po kolosalnych mapach), niemniej wszelkie pojawiające się w grze błędy na szczęście rekompensuje innowacyjny system szczebli dowództwa oraz całkowity brak lagów - nawet przy 256 osobach na mapie. PS3 dostało mocny tytuł, lecz czy pomimo obsługi takiej ilości ludzi jest on w stanie zagrozić hegemonii Call of Duty: Modern Warfare 2?

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Komentarze (0)