Lepszy wyświetlacz – droższy Windows. Microsoft straszy producentów notebooków
Dlaczego dla kupujących taniego laptopa Windows ma kosztowaćtyle samo, co dla tych, którzy kupują luksusowego ultrabooka?Cennik Microsoftu może w przyszłości stać się bardziejskomplikowany, zależeć od specyfikacji sprzętowej komputera, naktórym Windows byłby preinstalowany. Z tego co sugerujetajwański serwis Digitimes, nie należy spodziewać się, żeoznaczałoby to niższe ceny. Jest wręcz przeciwnie, firmie zRedmond zależy przede wszystkim na podniesieniu cen dla najlepszychkonfiguracji.
29.03.2018 15:51
Doniesienia Tajwańczyków mogą mieć coś wspólnego zinformacjami, które w lutym przedstawiłbloger Paul Thurrot. Z poufnych dokumentów Microsoftu wynikał miałplan wprowadzenia od kwietnia tego roku pięciu odmian konsumenckiegoWindowsa 10, różniących się ceną, przypisanych do określonychkonfiguracji sprzętowych. Najtańsza licencja kosztowałaby jedynie25 dolarów, najdroższa 101 dolarów.
Już w zeszłym roku Microsoft miał zróżnicować ceny OEM-owychlicencji na podstawie wydajności procesorów. Teraz jednakuwzględnione miałyby zostać też charakterystyki kluczowychkomponentów, takich jak rozdzielczość i rozmiar wyświetlaczy czyilość zastosowanej pamięci.
Według analityków Digitimes, posunięcie to wywarłoby jeszczewiększą presję na producentów notebooków, którzy już dzisiajstają w obliczu rosnących kosztów podzespołów. W tej sytuacjiwzrost cen zostałby najprawdopodobniej przerzucony na konsumentów –marże dla producentów sprzętu i tak są dziś marne.
Decyzja w tej sprawie miałaby ostatecznie zapaść po drugimkwartale, czyli już po premierze Windows 10 Spring Creators Update,planowanym na początek kwietnia. Pierwsze komputery z preinstalowanąnajnowszą wersją „dziesiątki” zadebiutują w najbliższychmiesiącach – ich konfiguracji nowy plan licencyjny jeszcze by niedotknął. Jednak już sprzęt z jesiennym Windows 10 Redstone 5zmusiłby producentów do mocnego kalkulowania – czy dołożeniewięcej RAM czy zastosowanie lepszego wyświetlacza nie sprawią, żena nowym modelu stracą tylko pieniądze?
Alternatywa, czyli preinstalowanie na komputerach innych niż Windows10 systemów operacyjnych, najwyraźniej nikomu nie przychodzi dogłowy.