Łatwy atak na Linuksa: wystarczy ofierze podrzucić pendrive ze złośliwą nazwą
Powszechna opinia o tym, jakoby Linux był systemem z założeniabezpieczniejszym od Windowsa, od czasu do czasu zostaje podważona –i to zazwyczaj przez całkiem ciekawe wpadki programistów. Tak jesti tym razem, gdy okazało się, że użytkownicy korzystający ześrodowiska graficznego KDE Plazma mogą być skutecznie zaatakowaniza pomocą zwykłego pendrive’a o niezwykłej nazwie.
12.02.2018 16:09
Luka oznaczona jako CVE-2018-6791 tkwi w mechanizmieautomatycznego montowania nośników pamięci. Aby przeprowadzićatak, wystarczy przygotować pendrive sformatowany w standardowymsystemie plików FAT32 i ustawić mu etykietę, zawierającej znaki`` lub $().
Ofiara nie musi zrobić niczego innego oprócz włożeniapendrive’a do portu USB – komponent Plazmy do powiadamiania ourządzeniach pamięci masowej (DeviceNotifier) odczyta uzłośliwionąetykietę. Wszystko co znajdzie się między felernymi znakamizostanie wykonane jako polecenie powłoki – nawet jeśli etykietąbędzie ciąg rm -rf .[^.] .??*
, czyli polecenie usuwającewszystkie ukryte pliki i katalogi.
Wow, that sounds pretty horrible. This is why I still mount things the old way, with mount
.
— Mike Gualtieri (@mlgualtieri) February 11, 2018Luka została jużzałatana w aktualizacjach KDE Plazmy do wersji 5.12.0 oraz5.8.9. Użytkownikom, którzy z jakiegoś powodu nie mogą skorzystaćz tych łatek, radzi się, aby wyłączyli mechanizm automatycznegomontowania i robili to jak za dawnych dobrych czasów, poleceniemmount z konsoli.