Jeden program wyczyści Windowsa i Linuksa. Ale czy jest lepszy od CCleanera?
Ostatnią aktualizację BleachBita, świetnego programu doczyszczenia systemów ze zbędnych śmieci zobaczyliśmy latem 2016roku – i mogło się wydawać, że to koniec jego rozwoju. Jednak wtym tygodniu niespodziewanie BleachBit pojawił się w wersji 2.0,zarówno na Windowsie jak i na Linuksie (a dla śmiałków także namacOS-ie). Liczne ulepszenia na wspieranych platformach pozwalająpolecić go każdemu, kto nie ufa komercyjnym rozwiązaniom, zwyklepełnym zachęt do wykupienia dodatkowych funkcjonalności.
02.03.2018 12:44
Najważniejszą ze zmian jest niewątpliwie zwiększeniebezpieczeństwa procesu aktualizacji programu, który dotąd pobierałpaczki aktualizacyjne po nieszyfrowanym połączeniu. Teraz odbywaćsię to będzie po HTTPS, by uniemożliwić wstrzyknięcie obcegokodu przez kogoś mogącego wstrzyknąć swoje pakiety w ruchsieciowy. Tak samo witryna bleachbit.org zaczęła korzystać zHTTPS. Ulepszono nieco też interfejs programu – obsługuje onteraz przeciągnięcie pliku i upuszczenie go na głównym oknieprogramu. Efekt oczywiście łatwy do przewidzenia, plik zostanienieodwracalnie usunięty.
Zmiany „pod maską” to przede wszystkim poprawienie stabilności BleachBita, przepisanie gona nową wersję języka Python (wymaga teraz 2.6 lub 2.7),przepisanie systemu budowania aplikacji na Windowsa i testówjednostkowych, połączenie raportowanie błędów dla Windowsa iLinuksa i uruchomienie stronę, na której stale będą dostępneniestabilne deweloperskie wydania programu.
Dla użytkownika najważniejsze są jednak możliwości. NaWindowsie BleachBit 2.0 przynosi m.in. wyższą dokładnośćusuwania plików poprzez wykorzystanie systemowych API, lepsząobsługę nazw plików ze znakami Unicode, lepsze wykrywanieuruchomionych procesów i sporo poprawek, m.in. z czyszczeniemminiaturek Windows Explorera, obsługą kosza w trybie podglądu ikasowaniem zablokowanych plików.
Użytkownicy Linuksa mają jeszcze więcej atrakcji – m.in.czyszczenie logów demona journald, obsługę sklepów z aplikacjami,obsługę uprawnień roota już przez PolicyKit, ostatnio użytychzasobów GTK.
BleachBit czy CCleaner – co lepiej zrobiporządki w systemie?
Jak ocenić BleachBita w porównaniu do ogromnie popularnegoCCleanera?Naszym zdaniem interfejs BleachBita to prostota typowa dlaopensource’owego oprogramowania, CCleaner pod tym względem jestdaleko bardziej „przerysowany” i rzucający się w oczy. Wybórjest kwestią gustu.
W BleachBicie nie znajdziecie narzędzi do czyszczenia Rejestru, zdrugiej strony narzędzie CCleanera jest dyskusyjnej jakości i jużnie raz słyszeliśmy o problemach wynikających z jego stosowania.To samo dotyczy innych zintegrowanych z Ccleanerem funkcji, takichjak deinstalator programów czy menedżer autostartu. Są lepszespecjalizowane narzędzia. BleachBit nie próbuje być kombajnem,specjalizuje się wyłącznie w bezpiecznym usuwaniu zbytecznychplików.
Przewagę CCleanera widzimy w możliwości skonfigurowania planuczyszczenia systemu – w BleachBicie porządki robi się ręcznie,choć oczywiście na Linuksie zaawansowani użytkownicy mogąskonfigurować sobie takie zadania przez crona.
Oba programy na Windowsie mogą skorzystać ze świetnej bazyWinapp2,zawierającej schematy czyszczenia dla ponad 2,5 tysiąca różnychprogramów (zdefiniowanych w pliku winapp2.ini). Pod względemszybkości jej przetwarzania, jak i ogólnej sprawności działania,BleachBit 2.0 wydaje się robić porządki szybciej.
Na powyższym filmiku możecie zobaczyć ładną wizualizacjęrozwoju kodu BleachBita przez 10 lat jego historii. Nową stabilnąwersję na Windowsa znajdziecie w naszej bazie oprogramowania,linuksowa wersja powinna trafić już do repozytoriów popularnychdystrybucji, a jeśli nie, to na stronie producenta dostępne sąpakiety .deb i.rpm do samodzielnej instalacji.