Jakby problemów z brakami chipów było zbyt mało. Samsung zamknął jedną z fabryk
Zawieszenie pracy zakładu jest tymczasowe, ale nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwa. Przyczyna? Intensywne opady śniegu.
18.02.2021 14:20
Fabryka Samsunga w amerykańskim Teksasie przez jakiś – nieokreślony jeszcze – czas nie wyprodukuje żadnego sprzętu. Południowokoreański potentat podjął decyzję o wstrzymaniu pracy po tym, jak region nawiedziły ostre śnieżyce, a prezydent Joe Biden zatwierdził ogłoszenie stanu wyjątkowego.
Według rządowych danych, od niedzieli co najmniej 4,3 mln mieszkańców zmaga się z brakiem elektryczności. Rośnie liczba wypadków, także śmiertelnych.
Jak nie prądem, to śniegiem
Jako że Teksas pełni dla wielu firm rolę zagłębia produkcyjnego, cierpią również fabryki, a co za tym idzie producenci elektroniki. W tej chwili nie działają już trzy duże ośrodki półprzewodnikowe. Obok wspomnianego Samsunga, są to NXP oraz Infineon. Dodatkowo, zawieszono też działanie montowni Apple Austin, gdzie składane są komputery Mac Pro.
Burza śnieżna Uri, jak ochrzczono kataklizm, zbiera żniwo. Analitycy alarmują, że w związku z tym jeszcze bardziej pogłębiony może zostać problem kiepskiej dostępności sprzętu. Jak zauważono, kiedy Samsung w 2018 r. wskutek braku prądu musiał zatrzymać jedną z fabryk na zaledwie 30 minut, miesięczna podaż wytwarzanych tam pamięci spadła o 11 proc. w skali przedsiębiorstwa i 3 proc. w skali całego rynku.
Fabryka w Austin wprawdzie pamięciami się nie zajmuje, wytwarzając głównie chipy w procesie litograficznym klasy 14 nm, ale to nie zmienia faktu, że w łańcuchu dostaw pełni naprawdę istotną rolę. Czas pokaże, jaka będzie faktyczna skala strat.